Rozdział 9

2.3K 137 69
                                    

Popatrzyłam się na niego chwilę, jakbym chciała wyszukać czy mówi prawdę. Westchnęłam i złapałam jego ręce.

Ja- Zamknij oczy

Jeszcze raz spojrzał na mnie, a potem zrobił to, o co go prosiłam. Za pomocą cienia przeniosłam go przed wejście do kuchni.

Ja- Możesz otworzyć oczy.- Springtrap otworzył oczy, zmarszył brwi i otworzył buzie, odruchowo wyciągając rękę i pokazując palec wskazujący, co oznaczało że niewie o co chodzi.

Spring- ...Jak...ty...to...?- Podczas gdy się zaczął jąkać, usłyszałam kroki na korytarzu. Złapałam rękę Springtrapa i pociągnęłam go do kuchni, po czym zamknęłam z trzaskiem drzwi. Oldowie spojrzeli na nas zdziwieni i zdezorientowani. Ja ze Springtrapem spojrzeliśmy na siebie, a potem na nich.

Spring- W-widzieliśmy...
P-p-purple G-guy'a

Oldowie spojrzeli po sobie ze strachem, a Freddy szybko podbiegł do Springtrapa.

O.Freddy- Gdzie on jest?!- lekko uniósł głos ze strachem.

Po chwili usłyszeliśmy kroki na korytarzu.

O.Freddy- My musimy tu zostać, ale ty i Noxy się ukryjcie.- Powiedział do Springtrapa szeptem, patrząc się cały czas na drzwi i nadal trzymając jego ramiona. Po chwili go puścił, spojrzał na nas i usiadł z innymi na podłodze. Patrzyłam się ze strachem to na animatrony, to na drzwi. Springtrap się otrząsnął jako pierwszy z naszej dwójki i szukał panicznie kryjówki, a ja nadal patrzyłam na drzwi. Springtrap złapał mnie za rękę i pociągnął w nieznaną mi ,część kuchni. Dobiegliśmy do wentylacji. Tylko że....ona była na suficie....
Springtrap strzelił sobie facepalma, a po chwili usłyszeliśmy otwieranie skrzypiących drzwi. Złapałam Springtrapa za rękę i tepnęłam się z nim, cieniem do wentylu. O dziwo okazała się być nawet duża. Spring' owi zakręciło się w głowie.

Spring- Następnym razem mnie uprzedzaj.- złapał się za głowę.
Wzruszyłam ramionami.
- Moja gło--. - Zakryłam mu szybko usta, ręką, bo mówił za głośno. On spojrzał na mnie krzywo, ale po chwili zrozumiał o co chodzi. Usłyszeliśmy krzątanie po kuchni. Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę, a ja zabrałam rękę. On spojrzał na mnie i ruchem głowy wskazał żeby iść w kierunku tego hałasu. Pokiwałam głową i poszliśmy na czworaka. Z każdym krokiem, hałas był coraz głośniejszy. Po chwili doszliśmy, a pod nami, w kracie, było widać całą kuchnię. Ujrzeliśmy fioletowego gościa. Zaczął się zbliżać do botów. Kiedy był około dwa metry od nich, wyciągnął z kieszeni nóż. Kątem oka zauważyłam że Springtrap się wzdrgnął. Fioletowy gościu zaczął się zbliżać, a ja widziałam że animatrony zaczynają się pocić. Dlaczego nie zareagują?! Postanowiłam się o to zapytać później. Springtrap chciał już walnąć w kratę...

Ja- Nie!- krzyknęłam cicho, co i tak usłyszał ten psychiczny gościu. Odwrócił się i spojrzał z psychicznym uśmiechem w stronę wentylacji. Ja ze Springtrapem, jak oparzeni cofnęliśmy się do ścianek wentylu. Patrzyłam ze strachem na Springtrapa, a on na mnie. Odwróciłam wzrok na kratę, ponieważ nie słyszałam żadnego dźwięku. Chłopak spojrzał w to samo miejsce, z tą różnicą że zaczął się zbliżać. W tym samym momencie usłyszałam jakby ktoś postawił coś blaszanego pod wentylem. Springtrap chyba tego nie usłyszał, ponieważ nie przestawał się zbliżać. Złapałam go za ramię. Odwrócił się i już chciał najpewniej powiedzieć żebym go puściła, ale ja przyłożyłam palec do mojej twarzy, na znak żeby był cicho i sama się cofnęłam, bo wyczułam że zaraz się coś stanie. Miałam rację. W tym samym momencie, krata dosłownie wyleciała w górę, żeby później wylądować po drugiej stronie. Na miejscu wywalonej kraty, zaczął wchodzić ten mężczyzna. Cofnęłam się. Springtrap, stuknął w podłogę wentylacji, ręką, a ona się zapadła i po chwili byliśmy na podłodze. Odrazu jak spadliśmy Springtrap złapał moją dłoń i pobiegł do animatronów, które czaiły się za rogiem z bronią, typu nóż, patelnia, łyżka, widelec. Krzyknęliśmy wszyscy razem i upadliśmy na podłogę. Popatrzyliśmy się na siebie i w tym samym momencie usłyszeliśmy kroki. Zza rogu wyłonił się fioletówka, z tym swoim psychicznym uśmiechem. Wszyscy wstali jak oparzeni. Zaczęliśmy się cofać, a on zbliżać. Kiedy już stykaliśmy się plecami ze ścianą, za tym gościem pojawił się Golden. Przez chwilę stał nieruchomo, ale po chwili się ogarnął i wydał charakterystyczny dźwięk przy Jumpscerze. Fioletówka odwrócił się, ale jeszcze zanim to zrobił, zauważyłam że uśmiech znika mu z twarzy. Golden dosłownie się na niego żucił. Poszarpał go i już miał zamiar przejść do gryzienia go, ale usłyszeliśmy głos jakiegoś mężczyzny.

???- Vincent!!! Gdzie ty jesteś?!

Golden spojrzał na nas i szybko zszedł z (najwyraźniej) Vincenta. On się do nas uśmiechnął.

Vincent- Papa, smarki.

Oldy usiadły na podłodze i udawały wyłączonych, a Golden podbiegł do Springtrapa i złapał go za rękę, a później podbiegł do mnie i zrobił to samo, z tą różnicą, że tym razem przeteleportował nas do najprawdopodobniej jego pokoju. Puścił nas i podszedł do swojej szafki nocnej, gdzie było jakieś zdjęcie. Springtrap złapał się za głowę, a ja powiedziałam do niego bezgłośnie:

Ja- Jak się wygadasz to- przejechałam palcem poziomo po szyji, co miało oznaczać że poderżnę mu gardło. On nic nie powiedział i zwrócił się do Goldena.

Spring- Dzięki.

Golden- Po prostu powiedz co się tam stało- odparł sucho, odwracając się w naszą stronę.

Springtrap opowiedział mu wszystko, oczywiście omijając momenty związane z moją mocą. Golden się chwilę zastanowił i spojrzał na zegarek.

Golden- Jest 12:35. Nie mogę na razie ciebie przeteleportować, bo mam ograniczoną ilość mocy, która narazie się zużyła, więc muszę zregenerować ją.- Powiedział do mnie i położył się na łóżku.- Rozgośćcie się.- Springtrap jak na zawołanie podbiegł do konsoli, żeby potem ją włączyć i zacząć grać.
Ja natomiast usiadłam w rogu pokoju.

Opiszę wam go. Po otworzeniu drzwi, po prawej jest łóżko. Koło łóżka, po lewej jest komoda, służąca jako szafka nocna. Po lewej stronie pokoju jest konsola, a obok niej szafa. I to w sumie tyle.

Siedziałam na podłodze i myślałam o dzisiejszych wydarzeniach. Nie rozumiem dwóch rzeczy. Pierwsza, to dlaczego wogóle pomagałam Springtrapowi? Przecież mogłam go zostawić i się nie narażać....
Właśnie....skąd mam pewność, że Springtrap nikomu nie wygada? W tej chwili nie mogę tego zrozumieć. Druga rzecz, to kto to był?...

Ja- Mogę wiedzieć kim był ten fioletowy gość?- Spytałam się ich głosem nie wyrażającym uczuć, nawet na nich nie patrząc. Kątem oka zauważyłam że Springtrap i Golden, spojrzeli na mnie.

Golden- Ty naprawdę niewiesz kim on jest?- Spojrzałam na niego, a potem na Springtrapa. Patrzył się na mnie ze zdziwieniem i zaciekawieniem. Odwróciłam wzrok na Goldena.

Ja- Mówiłam że nie.- Powiedziałam cicho, ale tak żeby mnie usłyszeli. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał Golden.

Golden- To był Purple Guy. Wszystkie animatroniki zostały przez niego zabite.- Popatrzyłam się na niego.

Ja- Nie wszystkie...

Spring- Kto cię zabił?- Zapytał smutno. Przeniosłam zaskoczony i przestraszony wzrok na niego, a potem znowu na Goldena i znowu na Springtrapa. Nic nie mówiłam tylko na niego patrzyłam.

Spring- Proszę...uwierz, możesz nam zaufać.- Spojrzałam na niego. Ehh...dobra, raz się żyje...chociaż ja żyję drugi raz, ale...Oj dobra nie ważne!
Wzięłam wdech i już miałam mówić, ale przeszkodził mi osobnik, który wparował do pokoju. Tym osobnikiem okazała się Toy Bonnie.

T. Bonnie- Uprzedzając pytanie, mamy dwu godzinną przerwę. Ale to nie ważne....- Jej wytłumaczenia przerwał Springtrap.

Spring- Jacie! Kobieto mów rzesz!!- Krzyknął wkurzony.

T. Bonnie- Pokój z zapasowymi częściami- Odparła zdyszana.
Jak opażona wstałam i pobiegłam w tamtym kierunku. Po chwili dotarłam. Była tam większość animatroników, dlatego musiałam się przeciskać. Kiedy już wyszłam z tłumu, ukazał mi się krwawy napis nad lustrem. Brzmiał on tak..:

"Pamiętasz mnie jeszcze, NOXY?"

                                 ~ TWÓJ KOSZMAR

Od razu wiedziałam kto to był. Upadłam na kolana, a w moich oczach pojawiły się łzy. Złapałam za głowę. Ktoś do mnie podbiegł i mną trząsł, przy tym coś mówiąc, ale widziałam wszystko jak przez mgłę. Po chwili zemdlałam...

-----------------

~ Sarkastyczka

Zapomniana - Fnaf- KONIECOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz