Od kilku dni nie mogłem spać. Budziłem się w środku nocy, a później wstawałem wcześnie rano, choć nic mi się nie śniło. Sam nie znam przyczyny tych dziwnych reakcji mojego organizmu. Dziś tak samo, jak zwykle wyskoczyłem z ciepłego łóżka już o piątej rano. Czeka mnie naprawdę długi dzień w pracy. Może nie jest to jakoś specjalnie ciężka praca, ale jednak trochę muszę w tej aptece posiedzieć. Chciałem zostać chirurgiem, jak Namjoon i Jin, lecz z uwagi na moją przypadłość postanowiłem pójść w trochę innym kierunku medycyny tak, żeby nie mieć kontaktu z krwią. Nigdy nie wiadomo, jak bym zareagował na tak dużą ilość tej substancji, więc zostałem farmaceutą i w sumie dobrze czuję się w tej roli. Przecierając zaspaną twarz udałem się do łazienki. Zrobiłem wszystko to, co normalny człowiek rano i gotowy zszedłem do kuchni, gdzie siedzieli już wszyscy oprócz Jimina i Jungkooka, którzy właściwie nie pracują, więc mogą spać dłużej. Mieszkamy w tym domu dwa tygodnie i nadal nie mogę się do niego przyzwyczaić. Wszystko bardzo się różni od poprzedniego mieszkania Jeona.
- Cześć, chłopaki - rzuciłem, szurając stopami po podłodze i podszedłem do lodówki, aby wybrać coś dobrego na śniadanie.
- Znowu nie mogłeś dziś spać? - zapytał zmartwiony Seokjin, biorąc łyka ciepłej kawy. Czemu on zawsze musi wszystko wiedzieć?
- Dlaczego tak myślisz? - odwróciłem się do niego z kartonem pełnym mleka w ręku.
- Masz podpuchnięte powieki, przekrwione oczy, ogólnie nie trudno się domyślić - wzruszył ramionami i spojrzał na mnie troskliwie. Nie sądziłem, że aż tak źle wyglądam.
- Martwimy się o Ciebie. Długo nie pociągniesz bez wystarczającej ilości snu, a w dodatku jesz coraz mniej rzeczy, które dostarczyły by Ci podobnych wartości co krew. Musisz zacząć o siebie dbać, bo to się źle skończy - zauważył Nam. Nienawidzę tego jego lekarskiego tonu, ale muszę przyznać mu rację, bo rzeczywiście tracę na siłach, a ostatnio także na wadze. Gdzie się podziała moja forma sprzed kilkunastu dni?
- Dobra, mniejsza o mnie. Macie coś na temat tego szpitala i jego związku ze skażonymi? - bardzo mnie to interesowało, bo od tego zależała moja przyszłość, ale jednocześnie chciałem też zmienić temat.
- Póki co niczego się nie dowiedzieliśmy, ale jesteśmy na dobrej drodze, a Hoseok cały czas próbuje włamać się na ich serwer. Idzie mu coraz lepiej. Jeszcze chwila i złamie hasło - Namjoon zdał streszczony raport. Nie zadowalał mnie on jakoś specjalnie, lecz lepsze to niż nic. Kiwnąłem mu głową i zabrałem się za przygotowanie płatków z mlekiem.
Usiadłem do stołu z gotowym posiłkiem, a w tym samym czasie ze swoich pokoi wyłoniły się największe śpiochy w tym domu. Obaj mieli ledwo otwarte, podpuchnięte oczy i szli tak, jakby zaraz mieli się przewrócić. Włosy Jungkooka sterczały chyba w każdą możliwą stronę, a broda Jimina była cała zaśliniona. Na ich widok z ust naszej piątki wydobyły się umiarkowane salwy śmiechu. Pierwszy raz widzę ich w takim stanie i naprawdę, nie mogę się powstrzymać.
- A wam co się stało? - zapytał przez śmiech J-hope, dłońmi obrysowując w powietrzu ich sylwetki. - Wyglądacie, jak dwa nieszczęścia - mocno zaznaczył swoje słowa i ponownie zaczął chichotać. Brzmiał przy tym trochę, jak koń, ale nieważne.
Chłopaki spojrzeli na siebie z lekkim przerażeniem, a ich oczy na ten widok otworzyły się, jak na zawołanie. Wydawało mi się, że zaraz pisną, ale to się jednak nie stało, a oni szybko pobiegli do łazienek. Śmieszyła mnie cała ta sytuacja, więc nie mogąc się powstrzymać, dałem upust temu rozbawieniu. Reszta spojrzała na mnie dziwnie, po czym dołączyli się do mnie. Kiedy już przywróciłem się do porządku dokończyłem te nieszczęsne płatki.
- Suga, masz dla mnie nową dawkę atisanu? - zwróciłem się do chłopaka, który aktualnie siedział z Jungiem przy komputerze.
- Kto pyta nie błądzi - uśmiechnął się cwaniacko i rzucił mi ampułkę z lekiem. Pokiwałem głową z dezaprobatą, rzuciłem szybkie "dzięki" i wyszedłem do pracy.
(a/n jejku, jak ja dawno nic tutaj nie dodawałam... z całego serduszka przepraszam wszystkich, którzy tak długo musieli czekać na aktualizację)
CZYTASZ
Skażony •Kth•
FanfictionGdzie przemiana w wampira jest skutkiem zachorowania na wirusa - VVT1 (vampire virus type one). - Uwierzysz mi, jeśli powiem Ci, że krew mnie pobudza? - ------------------------------------------ Ogółem mówiąc: krew, wampiry, wirus, więcej krwi i mi...