Rozdział 20

133 14 3
                                    



Harry od początku obawiał się, że przez pracę Louisa, będzie z nim spędzał mniej czasu. Stresowało go to, ale był pewien, że to nic takiego. Przecież musiał pracować, obaj tego chcieli.

Nie spodziewał się jednak, że będzie to aż tak intensywne.

Przez ostatnie dwa tygodnie prawie się nie widzieli. Louis wracał do domu zmęczony i nie miał siły, aby przyjechać do Harry'ego. Na początku to zielonooki odwiedzał jego, ale przestał, kiedy zdał sobie sprawę, że nie ma to sensu, ponieważ Louis był zbyt wyczerpany, aby mogli cokolwiek robić.

Tak więc spotkali się tylko w jeden weekend, ponieważ następny Louis spędził na imprezowaniu z Zaynem, na co Harry nie miał ochoty.

I Harry'ego martwiło to jak cholera. Chciał rozumieć Louisa, ale z drugiej strony nie potrafił. Co było tak wyczerpującego w pracy w gazecie?

Więc Harry stał się podejrzliwy i możliwe, że nawet był zły na Louisa. Czuł się zraniony, ignorowany. Bał się, że przez jego wyznanie Louis postanowił, że ich znajomość nie ma sensu, ponieważ nie odwzajemni jego uczuć. A nawet jeżeli by tak było, Harry nie zasługiwał na to by być tak traktowanym.

Nadszedł piątek, siedemnastego sierpnia. Harry spędził ostatnie kilka dni z Kendall, ponieważ oboje nie mieli nic innego do roboty. Mimo, że obiecał to Louisowi, nie powiedział jej, że jest w związku. Sam nie wiedział dlaczego. Po prostu tego nie zrobił.

Tego dnia postanowił, że wreszcie zmusi Louisa do gadania. Rozmawiali codziennie przez telefon, więc Harry pomyślał, że tym razem wyzna mu jak źle się czuje. Musieli to wyjaśnić, ponieważ Harry umierał z tęsknoty.

Wybrał jego numer około dwunastej, ponieważ wiedział, że wtedy Louis ma przerwę. Przez chwilę zastanawiał się, czy to dobry pomysł, ale ostatecznie stwierdził, że nie ma nic do stracenia.

-Hej Harry, coś się stało? – zapytał Louis od razu po odebraniu.

-To dziwne, że do ciebie dzwonię? – odpowiedział pytaniem na pytanie Harry. Nie chciał być zbyt wrażliwy, ale zabolało go to. Są przecież razem. Co się zmieniło przez te dwa tygodnie?

-Nie, nie. Wybacz. Po prostu mnie zdziwiłeś – powiedział, a Harry zagryzł wnętrze policzka. –Co słychać?

-Chciałem z tobą porozmawiać.

-Właśnie to robimy – zaśmiał się, a Harry westchnął. Było to trudniejsze niż przypuszczał.

-Możemy się dziś wreszcie spotkać, Louis? – zapytał z nadzieją. Postanowił, że jeśli tym razem się zgodzi to odpuści i będzie się po prostu cieszył czasem, który im pozostał.

Po drugiej stronie przez chwilę panowała cisza. Później coś zaszemrało i Louis westchnął.

-Chciałbym kochanie, ale...

-Jasne – przerwał mu Harry kręcąc głową i poczuł, że jego oczy zachodzą łzami. –Jak zwykle.

-Zrozum, mam pracę...

-Och, co jest tak cholernie męczącego w tej pieprzonej pracy, Louis?! – wybuchł Harry. –Co jest tak ciężkie, że nie możesz znieść spotkania z własnym chłopakiem?! Może praca w ogóle nie jest problemem, co? Może to po prostu ja?

-Nie mów tak, to nie prawda.

-Więc w czym problem? Powiedz, Louis.

-Musisz zrozumieć...

Walking in the Wind (larry stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz