Obudziłem się z pięknego snu . Šniła mi się rodzina tata, ja i mama. To było przepiękne ale nie kurwa to co miłe szybko się kończy przez tego zboczeńce . Nienawidze go .
************
************
Po parunastu minutach do mojego pokoju wskoczył przez okno jakiś gość w pelerynie
czarnej
- Aj przepraszam że cię wystraszyłem . Musze ci coś dać ale masz nikomu tego nie pokazywać zrozumiano?
- T...tak - gdy skończyłem swòj krutki ,jąkający się dialok on pociągnoł moją dłoń i dał mi ciękom paczke .
- Pa widzimy się za tydzień ...- szybkim ruchem zniknoł a szyba wybita znów była normalna .
- Em..to chyba sen. - położyłem się od nowa spać . Ale kurde zasnoć nie mogłem byłem ciekaw co jest w tej paczce . Rozerwałem papier a puźniej opakowanie . Co tam ujrzałem było dziwne . Nóż z diamentami u rączce . Po co mi to jeszcze nie chce się zabijać . Chociasz nad tym myślałem ale nie wole żyć . Schowałem nóż w poduszce . On i tak nie śpi ze mną to się nie skapnie . Położyłem głowe na poduszce i usnołem . Obudził mnie mój kochany zboczeniec
- Sosenko wstajemy . Dziś wyjątkowo dałem ci dużo czasu na sen . - powiedział uśmiechając się . Patrzy na mnie jak by coś wyczuł . Eh nie tylko mi się zdaje .
- No ruszaj się . Masz 20 minut na naszykowanie się. Widzimy się w jadalni . - cmoknoł mnie w czoło i wyszedł . Wstał i ubrałem się nawet nie patrzyłem jakie ubranie założyłem . Zeszłem do jadalni . Tam czekał na mnie mój pan i ...i ...GOŠCIU W PELERYNIE TEN CO BYŁ U MNIE !!! Nie to niemożliwe to sen prawda ??
- Chodź - wskazał na swoje kolana a ja posłuszny piesek usiadłem .- witam jestem Akihiro. - podał mi dłoñ i ja mu też podał .
- Maluszku dziś mam dużo pracy więc Akihiro zajmie się tobą dobrze?
- T..tak .- Kurwa czemu się jąkam . Po zjedzeniu obiadu poszłem z tym czarnym .
- idziemy na spacer po mieście . A potem do mnie
- dobrze - chodziliśmy z dobrą godzine aż nogi mnie zabolały . Po nas przyjechał czarny samochód . Pojechaliśmy pod jego dom . Nie był ani duży ani mały taki w sam raz .
- Mam gościa więc bądź miły .
- dobrze . - weszliśmy do środka moim oczom okazał się sam mój były pan . Nie wiedziałem czy mam iść to było straszne .-No chodź . On cię nie ugryzie najwyżej połknie w całości . - co ?? Kurwa przeciesz on nie żyje . On ...on umarł . Jednak stał przedemną .
- Oo....jednak ty tu jesteś a ja cię szukałem .
- Em...- nie wiedziałem co powiedzieć . Nie mogłem wydusić z siebie nic .
- Dobra zabieraj go . Masz tydzień .
- Ciesze się . - odwrócił się do mnie z dziwnym dla mnie uśmiechem . Hmm...może to jego brat bliźniak ?
- A co z umową ?
- Ja z śmiercią nie podpisuje . Idź poczekać na mnie w aucie .
- dobrze ...- pobiegłem do auta i wsiadłem . Zobaczyłem mojego byłego pana jak biegnie miał rane na ręku .
- Szybko musimy jechać . - Powiedział zdyszany . Za autem biegł z nożem ten gościu coś krzyczał ale nie usłyszałem co .
- Krwawisz . - powiedziałem z troską .
- To nic takiego szczęście że tobie nic nie jest .- dotknoł mojej głowy i poczochrał włosy .
**********************
Dotarlišmy do lasu w nim był dom z drewna .- choć mamy tydzień dla siebie . Musimy to uczcić .
- A..a mój pan .? - od kiedy ja go nazywam panem ? Eh chyba tak z przyzwyczajenia
- Nie martw się załatwie wszystko i będziesz ze mną do końca . - czy on mnie kocha ? No ja od dłuższego czasu nie mogłem o nim zapomnieć . Šniłem nocami ...marzyłem o nim . To chyba oznacza że ja się w nim kocham .
Przez te myślenia nawet się nie skapłem że on mnie nosi na rękach . Zaniósł mnie do sypialni .
- Kociak połóż się albo ja chcesz to jdź się wykompoć .- D..dobrze . A pidżame dla mnie ? - zapytałem nieśmiało jak by miał mnie zjeść
- Zaraz ci przyniose .- Poszed w strone drzwi . Kiedy się zamkneły za nim szybko pobiegłem do łazienki no były 2 rodzaje drzwi jedne białe drugie czarne myślałem że te białe to prowadzą do łazienki jednak nie . Prowadziły do garderoby . Poplontałem się w te ubrania ale naszczeście zdołałem wyjść i iść do łazienki . Rozebrałem się i napełniłem wanne . Kiedy była już došć pełna weszłem i delektowałem się ciepłą wodą.
- Puk Puk mogę wejść ?
- T...ta...tak - weszedł i położył na szafce pidżame .
- Mmm...mogę się z tobą umyć ? - Troche mnie zatkało ale kiwłem głową na znak że się zgadzam . Rozebrał się ja odwróciłem głowe czuje że się rumienie .
- Nie chowaj swej pięknej czerwonej twarzy .- siedział na przeciwko mnie . Szybkim ruchem odwrócił mnie plecami do niego i przysunoł mnie do swojej klatki . Poczułem jego usta na szyji . Zaczoł mnie całować
- Kocham cię - szepnoł mi do ucha . Ja zaniemówiłem . Serce zaczeło mi szybcjiej bić czuje że mdleje . Zobaczyłem przed oczami czarne plamy i tylko tyle pamiętałem ....
Koniec !!:-*
Jutro może będzie ciągdalszy ale to zależy od mojej weny ;)
CZYTASZ
Marzenia ? Co to ? (Yaoi )
Short Storykrótka opowieść o porwanym chłopaku . jak potoczą się jego losy ?? czy może jednak popełni samobujstwo ?? Sorry za błedy