Ty moja przyjaciółko

432 30 4
                                    

Pamiętam jak dziś ten dzień kiedy Depresja usiadła na moim łóżku. Z mojej twarzy zdjęła kosmyk włosów i lekko się uśmiechnęła. Kosteczkami palców lekko gładziła moją skórę na policzku, a potem złożyła pocałunek na czole.
Podciągnęła mi kołdrę pod szyję i ułożyła poduszki, a następnie poprosiła bym udała się na spoczynek. Jej delikatny, kojący, spokojny głos otulał moje uszy. Czułam jej ciepły oddech na szyi, kiedy robiła mi warkocza.

Ułożyłam się wygodnie i poczułam jak łóżko o wiele bardziej wygina się pod ciężarem drugiej osoby. Położyła się obok mnie. Moja dłoń delikatnie złapała kołdrę i zawzięcie trzymała ją tak aby depresja nie mogła nic mi zrobić.

Jej oczy wpatrywały się we mnie jak w obrazek. Na twarzy nie miała emocji. Włosy schowała za ucho, a suknie którą miała - poprawiła.

- Boisz się mnie ?

- Słyszałam o tobie tak wiele, tak bardzo niszczysz ludzi.

Uśmiechnęła się lekko i nic nie powiedziała. Wstała z łóżka i podeszła do półki gdzie trzymałam mój kalendarz. Przeglądała z zaciekawieniem każdą stronę, każdy skrawek zapisku czy nawet nie zapełnionych stron.

- Po co to wszystko zapisujesz ? Po co Ci to ?

- Żeby pamiętać.

- Teraz o niczym nie musisz pamiętać.

Odwróciłam się do niej plecami. W głowie miała jedno - strach. Bałam się tak strasznie. Bałam się jej. Była to kobieta potworna, niszcząca, zabijająca- kobieta zagłada. Jej piękne uczynki dawały ludziom otuchę, aż nie zaczęła ich powoli zabijać- oprawca w damskiej skórze.

- Nie odwracaj się ode mnie. Teraz jesteśmy przyjaciółkami.

Dziennik DepresjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz