Prolog.

609 56 26
                                    


– Na zawsze?  zapytała piętnastoletnia blondynka, siedząc na huśtawce i delikatnie odpychając się nogami. Słońce oświetlało jej bladą twarz, uwydatniając kilka jasnych piegów na nosie. Niebieskie oczy pod wpływem światła wydawały się jeszcze jaśniejsze niż 

 Oczywiście – zapewnił o dwa lata starszy chłopak, z którym June przyjaźniła się praktycznie od zawsze. To on był jej pierwszym bohaterem i to on zawsze bronił ją przed starszymi, którzy zabierali jej 

 Tak tylko mówisz. Wyjedziesz na studia, poznasz jakąś super dziewczynę i zapomnisz o mnie, bo ona nie będzie pozwalała ci się ze mną przyjaźnić.

 Nigdy. Nie stawiam związku ponad przyjaźń.

 Jak spotykałeś się z Becky to też tak mówiłeś, a potem nie mogłeś iść ze mną do kina.

 To było dawno i wiesz, że tego żałuję. Jestem pewien, że ty też kogoś znajdziesz i o mnie zapomnisz.

 Nie zapomnę o tobie. W końcu mam to. – W otwartej dłoni leżała teraz bransoletka z połową serca, która łączyła się z bransoletką Jonathana.

 Właśnie. Zawrzyjmy układ – dodał po chwili  Jeśli o sobie zapomnimy, a potem spotkamy się za trzydzieści lat to weźmiemy ślub. – Zaśmiał się.

– Co?  Nastolatka była rozbawiona całą sytuacją, bo John był dla niej jak brat, a nie kandydat na męża.

– Oj, żartuję! Ale jak będę starym i brzydkim czterdziestolatkiem i nikt nie będzie mnie chciał to masz mi robić herbatę, pamiętaj! Obiecałaś!

Śmiech rozległ się po pobliskim placu zabaw. Spojrzała na przyjaciela i podała mu rękę, 

– Stoi


------

Hej, hej, wracam z kolejnym opowiadaniem, którego właściwie miałam nie publikować, ale miałam tak wiele próśb, że wreszcie się przełamałam. To pierwsza historia, którą piszę w narracji trzecioosobowej, więc będę wdzięczna za wszystkie porady.

Enjoy xx

Cztery tygodnie na miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz