Rozdział 8.

214 22 5
                                    

June zajmowała się chorą dwójką i sama pożerała tabletki, które miały wspomóc ją w walce zarazkami. Była przemęczona nocnym wstawaniem i sprawdzaniem, czy jej siostra też nie ma wyższej gorączki. Gdy Elijah zaczął robić się zdrowy, to jego mama gorzej się czuła. June tęskniła za Jonathanem i pragnęła jednego wolnego wieczoru. Rozmowy przez telefon pomagały jej jakoś przetrwać trudne dni, a myśl o kolejnym spotkaniu dawała jej siłę.

Dni mijały naprawdę szybko i zdziwiła się, gdy zobaczyła, że połowa jej urlopu w Wenecji prawie minęła.

Siedziała przed telewizorem i napawała się ciszą, gdy reszta spała. Ze znudzeniem przeskakiwała z kanału na kanał i nie wiedziała co ze sobą zrobić. Był piątkowy wieczór, a ona właśnie podała siostrze antybiotyk i ciągle donosiła jej wodę. Wibracje telefonu zmusiły ją do podniesienia się, ale robiła to z uśmiechem, czekając na kolejną wiadomość do Jona.

Mogę nacisnąć dzwonek czy wszystkich pobudzę?

Kobieta czytała SMSa kilkukrotnie, zupełnie go nie rozumiejąc. W końcu podeszła do drzwi i zerknęła przez wizjer. Jej serce przyspieszyło na widok mężczyzny, ale nie mogła nie otworzyć. Prędko zdejmowała gumkę z włosów i robiła artystyczny nieład, przeklinając pod nosem przez leginsy i bluzkę na ramiączkach, którą teraz na sobie miała.

– Hej – powiedziała, otwierając.

– Już myślałem, że śpisz – szepnął, wchodząc do środka i cmokając ją w policzek. – Pomyślałem, że pewnie czujesz się strasznie samotna – zażartował, podając jej butelkę wina.

– Właściwie to oglądałam telewizję.

– Przeszkadzam?

– Nie. Miło, że wpadłeś. - Uśmiechnęła się i wskazała na salon. W mieszkaniu panowała cisza i półmrok, przerywany jedynie przez telewizor i lampkę, stojącą w rogu.

– Pomyślałem, że czujesz się bardzo samotna i chętnie wypijesz ze mną coś dobrego. Otworzyć?

– Poradzę sobie.

– Mam jeszcze film na DVD – dodał, podnosząc pudełko. – Nie masz pojęcia jak trudno znaleźć płytę z tym filmem w tych czasach.

June uśmiechnęła się kolejny raz, widząc „Pretty woman", co mogła oglądać kilka razy dziennie. Będąc nastolatką, zakochała się w produkcji i każdego dnia chodziła do kina na co najmniej jeden seans.

Będąc w kuchni, szukała w szufladzie korkociągu, który osobiście wrzucała tam kilka dni temu, gdy piła alkohol z siostrą. Jej wzrok automatycznie skierował się na obrączkę, a w jej głowie narodziła się myśl, że to odpowiednia chwila na ujawnienie całej prawdy. Jednak serce podświadomie nie chciało czystej sytuacji i wolało dalej brnąć w tę chorą sytuację. Jednak nie miała czasu, by gdzieś schować biżuterię, więc wrzuciła ją pomiędzy widelce.

– Pomóc ci? – głos zza pleców sprawił, że podskoczyła z nerwów.

– Już znalazłam. – Uniosła korkociąg z uśmiechem.

– Daj, ja to zrobię.

Nachylił się nad nią, a ona poczuła ciepło jego ciała, które było milimetry od jej. Zupełnie nie myślała o Sharon śpiącej w drugim pokoju czy o Danielu, z którym miała widzieć się już za dwa tygodnie. Prędko zganiła się za myśl o bliskości, która z Jonathanem musiała być cudowna.

Mężczyzna uśmiechnął się, nachylając nad przyjaciółką, która była o około trzydzieści centymetrów. Pachniała odświeżającym żelem pod prysznic i malinowym szamponem, a w domowych ubraniach wyglądała uroczo. Jon miał ochotę objąć ją, zbliżyć się, poczuć dotyk jej delikatnej skóry, który znał jedynie z pocałunków w policzek na przywitanie i pożegnanie. Już od pierwszego spotkania czuł coś zupełnie innego niż radość z widoku przyjaciółki sprzed lat. June nie przypominała dwudziestoletniej szalonej dziewczyny, którą pamiętał. Teraz jej ciało było zaokrąglone, twarz miała więcej zmarszczek, ale oczy... Tak, oczy pozostały te same. Głęboko niebieskie i takie skrywające tajemnicę. Kiedyś zawsze wiedział, gdy coś ją trapiło. I tym razem czuł, że coś ukrywa, ale nie chciał naciskać.

Cztery tygodnie na miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz