Doby w Wenecji zdawały się mieć o wiele mniej godzin niż w Londynie, a zwłaszcza w księgarni, w której pracowała June. Czasami miała wrażenie, że siedzi tam przynajmniej dziesięć godzin, a nie maksymalnie osiem jak zazwyczaj w pracy. Czas ciągnął się niemiłosiernie, a w Wenecji ciągle brakowało jej czasu. Mimo czterech dni spędzonych z siostrą ona nadal miała z nią milion tematów i mogły rozmawiać całą noc. Teraz siedziały na kanapie i czytały listy do redakcji do „Małej Mi". Ludzie pytali dosłownie o wszystko – od tego, które prezerwatywy najlepsze są dla młodych, na prośbach o wyleczenie z miłości do idola kończąc. Sharon śmiała się z niektórych wiadomości, a June było głupio za myśli pokroju „czy autor jest debilem?", które nawiedzały jej głowę.
– Kolejne! – zaczęła June, siedząc na kanapie z laptopem na kolanach. – „Droga Mi, jestem Amy i mam szesnaście lat. Dwa tygodnie temu do naszej szkoły dołączył praktykant, który uczy nas francuskiego. Jest naprawdę niezłym ciachem i chciałabym, żeby pokazał mi ten język również w praktyce." Tu jest średnik i nawias, uśmiech znaczy. „Jak dać mu delikatnie do zrozumienia, że mi się podoba i mam ochotę na coś więcej? Kiedy zgłaszam się do odpowiedzi i próbuję sprawić, żeby chociaż spojrzał na mnie inaczej niż na uczennicę, to on pyta, czy nie jest mi zimno w bluzce z takim dekoltem albo każe skupić się na lekcji. Pomocy". Kolejna buźka. Boże.
June była w szoku po wiadomości, którą przeczytała, ale Sharon zdawała się być przyzwyczajona do tego typu pytań. Dyktowała odpowiedź swojej siostrze i podpisywała ją pozdrowieniami oraz swoją ksywką. Kolejne pytanie dotyczyło miłości bez wzajemności, a siostrom zrobiło się smutno, gdy czytały zażalenia zakochanego chłopaka, którego przyjaciółka przez wiele lat trzymała w „sferze przyjaźni".
Elijah wyrwał je z pracy swoją pobudką. June przytuliła go, wyjmując z łóżeczka. Podała go mamie, która odłożyła komputer. Starsza z sióstr wzięła się za odgrzewanie obiadu z poprzedniego dnia. Podczas posiłku omawiały najlepsze miejsca, które Sharon chciała pokazać siostrze. June w głowie miała kilka miejsc, które chciała zobaczyć, bo dotychczas nie miała na to okazji. Mimo wielokrotnego odwiedzania Wenecji ona nie mogła poszczycić się odwiedzeniem miejsc z list zabytków czy zakątków polecanych przez turystów.
– Pójdę z nim na spacer – zaproponowała, sprzątając po posiłku. – Możesz odpisać na kolejne wiadomości, jeśli dasz radę. Prawdę mówiąc, nie mam ochoty tego czytać i dziwię się, że ty to znosisz.
– Idzie się przyzwyczaić – zaśmiała się Sharon, biorąc syna na ręce i idąc z nim do pokoju.
Ręka w gipsie nie przeszkadzała jej w przebraniu go, co opanowała jakiś czas temu. Nie chciała zmuszać Seana do ciągłej pomocy jej, bo wypadek i gips i tak już pokrzyżował im plany. Była wdzięczna siostrze za pomoc, bo nie poradziłaby sobie bez niej. Za niecałe cztery tygodnie jej mąż miał wrócić i już nie mogła się doczekać, bo tęsknota z każdym dniem rosła.
June powolnym krokiem przemierzała kolejne uliczki Wenecji. Mijała tłumy turystów, których dało się poznać po aparatach i robieniu zdjęć wszystkiego, co widzieli. Wiatr rozwiewał jej włosy, a ona znowu pomyślała o ich obcięciu. Spojrzała do wózka, w którym Elijah ze skupieniem bawił się grzechotkami zawieszonymi nisko nad nim. Potrząsnęła zabawką, a chłopiec uśmiechnął się i zamachał rączkami.
ʚ|ɞ
Jonathan długie godziny spędzał ostatnio w pracy, gdzie było jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia. Z uśmiechem przyglądał się na rozwój hotelu i zainteresowanie gości, którzy zadowoleni byli z obsługi i zapewniali, że na pewno wrócą, gdy kolejny raz zdecydują się przyjechać do Wenecji. Tego typu komentarze sprawiały, że czuł dumę i był pewien, że swoją pracę wykonuje najlepiej na świecie. Teraz chodził po mieście w poszukiwaniu prezentów dla dzieciaków, bo Corine zmusiła go do odwiedzin, dzwoniąc jeszcze kilka razy i co chwilę pytając swoim piskliwym głosikiem: „Ale, tatusiu, na pewno przyjedziesz?" i wypominając mu, że przecież obiecał.
CZYTASZ
Cztery tygodnie na miłość
Romance„Jeśli po czterdziestce będziemy singlami, to weźmiemy ślub" - brzmiała obietnica złożona pomiędzy nastoletnim Jonathanem a jego o dwa lata młodszą przyjaciółką. Teraz spotykają się po ponad dwudziestu latach w Wenecji, gdzie ona pomaga siostrze, a...