7

619 115 10
                                    

Kiedy wróciłam do domu, moi rodzice już tam byli. Spojrzeli się na mnie nawet się nie witając.

-Hej mamo?-zaczęłam  się jąkać podchodząc do rodzicielki.

-Tak, hej-odpowiedziała totalnie mnie ignorując.

Byli zdenerwowani ta sprawą i doskonale to widziałam. Bez słowa ruszyłam do mojego pokoju 

Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać nad wszystkim. Już nic nie będzie takie samo, każdy z nas jest przerażony. Staram się nie zamartwiać, ale cholera. Nie umiem. Jest mi z tym źle. Wszystkim mówię by się nie przejmowali, a sama robię to dzień w dzień. Męczą mnie straszne wyrzuty sumienia.

Postanowiłam chwilę odpocząć i pójść spać, ale nic nie szło po mojej myśli i nie mogłam usnąć. Ta sprawa musi się zakończyć jak najszybciej.

~~~~

Mimo trudności z uśnięciem, po jakimś czasie usnęłam. Niestety nie trwało to za długo, ponieważ poczułam szarpanie mnie za ramię.

-Kto znowu-warknęłam otwierając oczy.-Myślałam, że nie przyjdziesz-dodałam do Kristiana podnosząc się do pozycji siedzącej. 

-Musisz dowiedzieć się paru ważnych spraw o Faith. Do tego są nowe fakty na temat jej śmierci, ale nie będziemy o tym rozmawiać tutaj. Bądź o 20 w tym opuszczonym lasku poza miastem, gdzie kiedyś często jeździliśmy na pikniki rodzinne-poinformował wychodząc z mojego pokoju.

Zerknęłam na telefon żeby sprawdzić, która jest godzina. Zegar wskazywał dopiero 16 także miałam dużo czasu. Nastawiłam budzik na 18 i poszłam spać dalej.

~~~~

-Co tu robi tyle ludzi?-zapytałam Krisa kiedy znalazłam się na miejscu.

-Każda osoba tutaj ma coś związanego z Faith. Ty jesteś tutaj, ponieważ wszystko stało się w twoim domu-odpowiedział.

Na oko było tutaj dobre 30 osób. Zdziwiło mnie to, że była tu Maddie i Katie. Był również Alex i Matthew. Summer również znajdowała się w tym miejscu. Parę osób kojarzyłam z widzenia, ale nie znałam ich imion.

Usiadłam na pieńku obok grupki znajomych. Wszyscy siedzieli cicho i zapewne zamartwiali się całą sprawą. Jestem pewna, że każdy z nich miał jakieś brudy, które miały nie wyciec, a przez śmierć Faith wyjdą na jaw.

-Po całym zbiorowisku wytłumaczę ci co zaszło między mną, a Faith-Kristian szepnął mi na ucho na co kiwnęłam głową. 

Na środek wyszedł mężczyzna, którego kompletnie nie znałam. Wyglądał na o wiele starszego niż my wszyscy.

-Jako, że śmierć Faith może zagrozić wam wszystkim bez wyjątku, musicie siedzieć cicho i nie odpowiadać na żadne pytania policji-zaczął mężczyzna.-Proszę, trzymajmy się wersji, że dziewczyna się zabiła, a nie, że ktoś ją zabił-dodał.

-Nic nie rozumiem-powiedziała Maddie.-Nie byłam powiązana z żadnym z obecnych tutaj, no może z niektórymi się przyjaźniłam, ale nie znałam Faith i nie znałam ciebie-powiedziała kierując swoje słowa do mężczyzny, który stał w środku.

-Właśnie o to chodzi. Byłaś w domu u Anastasi, a jako, że jesteś z nią blisko, policja może się ciebie o coś pytać-odpowiedział  spokojnie.

-Nie łatwiej będzie wam stąd uciec, zamiast kazać nam siedzieć cicho? Mamy swoje życie i nie możemy go zmarnować na całą sprawę z Faith. Zabiliście ją i nie jest ona pierwszą osobą, którą zabiliście, bo miała długi. Ogarnijcie się w końcu, bo tylko wszystko mieszacie-warknęła blondynka  z milionem tatuaży.

neighbour |kristian kostovOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz