14

572 106 16
                                    

31 dzień grudnia, wyczekiwany przeze mnie sylwester. Wraz z Kristianem stwierdziliśmy, że porozmawiamy z  Summer dzisiaj o tym wszystkim. Wraz z moimi najbliższymi znajomymi postanowiliśmy wybrać się do jednego z popularniejszych w tym mieście klubów. Jakiś tam znajomy Alexa miał wejściówki, przez co mogliśmy wejść mimo naszego braku pełnoletności.

Odradzałam Summer pójście, dalej nie jest w najlepszym stanie, ale uznała, że chce spędzić jak najlepiej ostatniego sylwestra na wolności. Mówiłam jej, że przecież wyjdzie z tego psychiatryka, ale ona wolała nie ryzykować i się zabawić. Przepraszam Summer, ale chyba zniszczę ci tego sylwestra. 

Na 18 miałam być już w klubie, uznałam, że pojadę dzisiaj sama. Nie chciałam znowu wykorzystywać Kristiana. Było już po 16 także postanowiłam pójść coś zjeść i zacząć się ogarniać.

-Myślałam, że umarłaś w tym pokoju-zaśmiała się moja mama.-O której wychodzisz?

-17:30 mam autobus-odpowiedziałam rodzicielce.

-Spodziewam się, że wrócisz późno.

-Tak, raczej zostanę u Kristiana, albo wszyscy pójdziemy do Summer-odpowiedziałam.-A wy jakie macie plany?

-Będziemy u sąsiadów-odpowiedziała, a ja kiwnęłam głową i zabrałam się za obiad, który przygotował mój tata. Mama nie była wybitną kucharką, także zazwyczaj gotował mój ojciec.

Szybko pochłonęłam posiłek i skierowałam się do łazienki żeby się odświeżyć. Zaczęłam zastanawiać się czy na pewno dobrze chcę zrobić  mówiąc prawdę Summer, ale chyba nie mam innej opcji. Nie będę umiała żyć z myślą, że Kris zdradza ją dzień w dzień ze mną.

Wyszłam z prysznica po czym ubrałam czystą bieliznę i jakieś luźne ubrania. Następnie skierowałam się do pokoju. Otworzyłam szafę i zaczęłam zastanawiać się nad tym co chcę ubrać.  Zdecydowałam się nad obcisłą czerwoną sukienką, która sięgała troszkę dalej niż do połowy uda. Była na długi rękawek, ale miała wycięte ramiona. Uwydatniała moje szerokie biodra, co bardzo mi się podobało, ponieważ lubiłam je w sobie. Do tego postanowiłam ubrać czarne kabaretki ze średniej wielkości dziurami. Zaczęłam zastanawiać się nad butami, które powinnam ubrać. Nie chciałam męczyć się całą noc, więc postanowiłam na pięciocentymetrowe czarne koturny. Ubrałam się we wcześniej wymienione ubrania i stwierdziłam, że wyglądam całkiem nieźle. 

Skierowałam się do łazienki z zamiarem ogarnięcia swojej twarzy. Nie miałam pojęcia jaki makijaż chcę wykonać więc podkreśliłam tylko brwi i wytuszowałam rzęsy. Po jakimś czasie zdecydowałam się również na kreski, których zrobienie zajęło mi niemało czasu. Na koniec pomalowałam moje usta pomadką ochronną. 

Włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Naturalnie mam je proste jednak przez to, że miałam je przez długi czas spięte zdążyły się zrobić lekkie fale. Kiedy byłam już w 100% gotowa chwyciłam torebkę, do której już wcześniej spakowałam najważniejsze rzeczy. Chwyciłam do ręki telefon i skierowałam się do wyjścia z domu.

-Baw się dobrze, kochanie!-krzyknęli prawie że jednocześnie moi rodzice.

~~~~

-Ślicznie wyglądasz-szepnął mi na ucho Kristian kiedy spotkaliśmy się przed klubem. Wszyscy już tam byli, brakowało tylko Summer.-Powinnaś nosić częściej takie sukienki-dodał.

-Miło mi-zaśmiałam się, odchodząc do Katie.

-Co z Summer?-zapytałam koleżankę, która wzruszyła ramionami.

-Mówiła, że spóźniła się na autobus-odpowiedział Matthew.

-Idioci-prychnęłam.-Serio, żaden z was nie mógł po nią przyjechać, wiecie w jakim jest stanie.

neighbour |kristian kostovOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz