20

433 108 3
                                    


Alex podszedł do przechodzącej obok pielęgniarki. Nam kazał usiąść w poczekalni. Z przerażenia jak to wszystko wygląda trzęsły mi się ręce. Co chwile przed moimi oczami przechodziły osoby chore psychicznie. Zauważyłam parę wychudzonych dziewczyn, jednak najbardziej przeraziłam się wtedy, gdy zauważyłam najwyżej 12 letnią dziewczynkę z zabandażowanymi nadgarstkami. Mogłam się tylko domyślać co mogła sobie zrobić.

Przechodzili również schizofrenicy, którzy krzyczeli, że widzą Jezusa, co bardzo bawiło moich znajomych. Zwłaszcza Ariannę i Kristiana. Nie wiem co było śmiesznego w ludziach, którzy są chorzy.

-Idziemy-oznajmił Alex. 

Wstałam z krzesła i zaczęłam kierować się za przyjacielem. Uważnie patrzyłam na każdą osobę i starałam wyobrazić sobie jak wiele musieli przejść żeby tutaj się znaleźć. Tak cholernie im współczuje.

Weszliśmy do dość dużej sali, w której mieliśmy spotkać się z Summer. Zdawało mi się, że jest to świetlica. Wyglądała dość przyjaźnie. Miała duży telewizor, na większości stolików znajdowały się kartki z rysunkami. Niektóre były dość przerażające, a inne wręcz przeciwnie.

Usiedliśmy przy ogromnym stole. Na moje nieszczęście z mojej prawej strony siedział Kristian, natomiast z lewej Alex - co mnie cieszyło.

-Ustalmy najpierw zasady-odezwał się starszy mężczyzna. Podejrzewam, że był lekarzem Summer.-Macie czas do 16, czyli półtora godziny. Ani minuty dłużej. Nawet nie próbujcie dawać jej jakichś środków odurzających, jedzenia czy telefonu. Sprawdzimy to, a jeżeli coś jej dacie - zostaniecie pociągnięci do odpowiedzialności prawnej-poinformował.

Po chwili wyszedł z sali. Jako jedyna z osób obecnych tutaj byłam tak przerażona. W pewnym momencie poczułam kogoś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam pielęgniarkę.

-Dziecinko, jesteś tak przerażona. Mogę ci w czymś pomóc?-zapytała.

-Chyba nie-uśmiechnęłam się.

-Jak coś się będzie działo, jestem w tamtym pomieszczeniu-powiedziała wskazując palcem na przejście do drugiego pokoju.

Kobieta odeszła, a ja starałam się uspokoić. Czym tak naprawdę się przejmuję? Przecież mnie tu nie zamkną, nie zostanę zabita przez jednego z chorych.

Po jakiś 20 minutach czekania, do sali weszła Summer. Każdy z nas zamarł widząc w jakim jest stanie. Jej włosy, które wcześniej był dość długie, nie sięgały teraz nawet do ramion. Na nadgarstkach miała bandaże, z lekkimi czerwonymi plamami. Czyli nowe rany. Była chuda. Cholera, była chodzącym kościotrupem. Jej tęczówki były wyblakłe, a oczy podkrążone. Była ubrana w za dużą wyblakłą bluzę oraz czarne leginsy. Na nogach miała urocze, różowe kapcie.

Skierowała się w stronę miejsca, w którym miała usiąść. Nawet na nas nie spojrzała, szła z głową skierowaną do dołu. Nagle zaczęła płakać i cholera, nikt z nas nie wiedział co robić. 

Melka chciała już wstać i do niej podejść, ale Kristian ją wyprzedził. Puścił rękę Arianny, która próbowała go zatrzymać i wręcz rzucił się na drobną dziewczynę. Zaczął ją przytulać do swojego torsu, a ja tak bardzo żałowałam, że nie jestem na miejscu Summer.

Pojebało cię? Chcesz być na miejscu chorej psychicznie dziewczyny, tylko dlatego, że przytula ją osoba, którą kochasz.

Nie o to mi chodziło, czuje się jak schizofreniczka tłumacząc się samej sobie i swojej głupiej podświadomości.

Może nią jesteś, skarbie?

Zamknij się.

Widziałam, że Kristian powiedział coś Summer. Nie chcę nawet wiedzieć co, zgaduję, że nagadał jej jak ją kocha i tak dalej, by tylko poczuła się lepiej.

Dziewczyna przy pomocy Krisa usiadła na krześle. Chłopak kucnął obok niej i cały czas coś jej mówił głaszcząc ją po udzie. Spojrzałam na Ariannę, która uważnie przyglądała się chłopakowi.

-Boje się, że do niej wróci-powiedziała Arianna przesiadając się na miejsce, na którym wcześniej siedział Kristian.-Tak cholernie się boję-powtórzyła się.

-Nie będę owijać w bawełnę, jest do tego zdolny, także pilnuj go-odpowiedziałam.-Wystarczy, że ta szmata zniszczyła mój związek z nim, nie chcę by zrobiła to jeszcze z twoim-dodałam obojętnie, mimo, że strasznie chciało mi się płakać.

Straszna z niej beksa! Tylko płakać wciąż chce!

Droga podświadomości, czy nazywasz się Jinx*?

Coraz częściej zaczynam zastanawiać się czy serio nie mam tej schizofrenii.

Po dość długiej chwili Summer się ogarnęła. Kristian był przy niej.

Gdybyś tak nie dramatyzowała to był by obok ciebie, głupia idiotko.

-Cieszy mnie to, że tu przyjechaliście-powiedziała udając uśmiech i rozglądając się po sali, żeby zobaczyć kto się tutaj znajduje.Jej wzrok utknął na Melanie.-Melka?-zapytała z niedowierzaniem po czym zerwała się z krzesła i podbiegła do niej od razu przytulając ją gdy była już obok.

-Tęskniłam za tobą, mała-uśmiechnęła się dziewczyna przytulając swoją kuzynkę.

-Ja też-odpowiedziała i naprawdę dawno nie widziałam u niej takiego szczerego uśmiechu.

Summer cały czas podchodziła do kolejnego z nas. Kiedy była przy Ariannie, wstałam z krzesła i wyszłam z pomieszczenia. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Cholera nie radzę sobie, nie umiem patrzeć na Summer i żałuję, że tu przyjechałam.

Nie wiedziałam nawet gdzie idę, szłam po prostu przed siebie, a w takim dużym budynku jak ten można się nieźle zgubić. Początkowo chciałam pójść do łazienki, ale jednak mi nie wyszło i wylądowałam w przedziale, gdzie były pokoje pacjentów. Nie wiem jakim cudem nikt mnie stamtąd nie wygonił.

-Huh, coś się stało?-zapytała wyższa o jakieś 10 centymetrów ode mnie dziewczyna.-Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam-dodała.

-Nie jestem pacjentką, po prostu byłam na spotkaniu i nie mogę patrzeć na osobę, z która miałam się spotkać no i chciałam iść do łazienki, ale wylądowałam tutaj-powiedziałam. Mówiłam strasznie niezrozumiale i się jąkałam także cudem było, że dziewczyna coś zrozumiała.

-Chodź, zaprowadzę cię. Tak w ogóle to Lauren jestem-uśmiechnęła się.

Zaczęłyśmy kierować się w stronę łazienki. Opanowałam się już, także tyle dobrego. 

-Długo tu jesteś?-zapytałam Lauren. Po chwili zakryłam usta rękoma, ponieważ wiedziałam, że nie powinnam pytać. Dziewczyna tylko się roześmiała.

-Leci 3 rok-odpowiedziała, a mi zrobiło się strasznie przykro.

~~~~~~~~~~~

*Jinx jest postacią z gry Leauge of Legends, formułka, którą wypowiedziała podświadomość Anastasi należy do Jinx.

jako, że wbiliście 90 miejsce w fanfiction, za co cholernie wam dziękuję, przez weekend postaram się dodać 4 rozdziały! <3 

Pamiętajcie, że umowa z miejscami dalej stoi. 50 miejsc w górę, kolejny rozdział. 

neighbour |kristian kostovOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz