🌸Życie, a nie gra aktorska- czyli lekcja samoakceptacji🌸

51 3 0
                                    

Hejcia Pianki! Pokażcie mi swoją prawdziwą twarz!

Słyszy się często o tym, że kiedy wychodzimy z domu „zakładamy maskę”, ale co to tak w ogóle znaczy? Po co to robimy?

Żyjemy sobie spokojnie w naszym różowym sześcianiku, powoli i stopniowo poznajemy otaczający nas świat. Chodzimy do szkoły, zawieramy nowe znajomości. Tworzymy na podstawie naszych odkryć, indywidualne poglądy na temat tego wszystkiego. Dlaczego więc wyzbywamy się naszych własnych opinii tylko po to żeby przynależeć do jakiejś grupki ludzi? Czy presja społeczeństwa naprawdę aż tak na nas oddziaływuje? Czy warto jest poświęcić swoje prawdziwe „ja”, żeby tylko stworzyć twór, którego chcą inni?

Każda Pianka jest słodziutką i cudowną osobą, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy ukazujemy to na swój własny sposób.

To dobrze, że jesteśmy inni. Nie bójmy się tej odmienności. Zdaję sobie sprawę, że ludzie obawiają się ponieważ w wyniku tego słyszymy wiele nieprzyjemnych słów nawet ze strony najbliższych, ale nie przestawajmy przez to być wyjątkowi! Nie każdy nas zrozumie. Nie każdemu będziemy się podobać. Wiele ludzi nas skrytykuje. Usłyszymy wiele obelg. Większość z nas woli się przystosować do tego jak jest obecnie. Wolą się nie wychylać, być jak reszta, jest im to też może nawet czasami na rękę. Współczuję takim ludziom z całego serduszka jeśli tylko przez presję otaczającego nas społeczeństwa poświęcają samych siebie i zamieniają się w „aktorów”.
Grają w przedstawieniu pod tytułem „Życie” i tylko czytają kwestie z kartki, które zaakceptował ogół. Nie każdy jest stworzony do walki, ale jeśli ty nadal próbujesz to trzymam za ciebie kciuki i nie poddawaj się! Gdzieś na tym świecie jest parę człowieczków takich jak ty, w końcu ich znajdziesz, a oni zaakceptują prawdziwego ciebie.

Największą zbrodnią jakiej się dopuszcza społeczeństwo jest wmawianie nam, że ta nasza oryginalność jest czymś złym, czymś czego trzeba się wyzbyć. Niestety, ale tak już jest, jak nie pasujesz do jakiejś normy to nie powinieneś istnieć- przynajmniej w mniemaniu ludzi spełniających warunki normalności. Doświadczamy tego już na samym początku, choćby w szkole. Masz pięć kilogramów za dużo, ogromne stopy, albo dziwny zgryz to już wystarcza żeby stać się ofiarą szykanowania kolegów z klasy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że te potwory myślą, że mają prawo się tak zachowywać.

Możemy dołączyć do ogółu, do grona które odrzuca oryginalność i wyjątkowość. Możemy nawet wyzbyć się naszych prawdziwych osobowości i zedrzeć nasze twarze, tylko po to żeby przyszyć zamiast nich maski. Możemy zamiast tego pozostać tym kim jesteśmy i szukać ludzi, którzy są tacy jak my (a takowi na pewno istnieją). Nie będzie to proste. Każda nasza decyzja wiąże ze sobą jakieś konsekwencje. Wyłącznie od nas zależy, którą drogą pójdziemy.

Mam tylko jedną prośbę, spróbujcie. Nie koniecznie wam się uda, ale póki będziecie do tego dążyć, będzie zawsze istniała iskierka nadziei, że pomimo trudności osiągniecie sukces. Wyobrażacie sobie świat pełen identycznych ludzi? Ja tak i szczerze przeraża mnie to.

Ostatnio powiedział mi ktoś, że jestem „drastycznie odmienna”.
Miało być to chyba obrazą, ale ja to odebrałam w inny sposób. Wręcz spodobało mi się to pojęcie. Jestem jaka jestem. Przez wiele lat doświadczyłam wielu nieprzyjemności ze strony ludzi. Jednak ten świat nie jest taki ładny i kolorowy dlatego po serii prób dostosowania się, zakładania codziennie maski (co tylko sprawiało, że pogrążałam się w coraz większym smutku przez brak jakiejkolwiek akceptacji), postanowiłam uciec do MOJEGO własnego różowego świata, pełnego jednorożców, yaoi i wielu innych cudownych pstrokatych rzeczy. Często sobie przypominam o tym co było, nie da się o tym zapomnieć.
Blizny są dowodem na to, że walczyłam, a fakt że żyje oznacza to, że wygrałam te bitwę.
Drastyczna odmienność wcale nie jest taka zła.

@hotmarshmallows

🌸Różowa Księżniczka🌸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz