🌸Magnificon 2017🌸

65 4 0
                                    

Hejcia Pianki! Jak tam?
Piszę jeszcze pod wpływem wspomnień i wrażeń z Magnificonu 2017, które odbyło się w Expo, w Krakowie. Też byliście? Widzieliśmy się?

🌸 Cheshire Cat (Kot z Alicji w Krainie Czarów)

🌸 Sora (No game no life)

Jeśli zauważyliście te postacie w towarzystwie Stich’a to w takim razie jest duże prawdopodobieństwo, że spotkaliście różową księżniczkę we własnej osobie.
Był to mój trzeci konwent w całym moim życiu. Przygodę z anime zaczęłam w 1 gimnazjum, ale wiecie jak to jest szkoła, oceny itd. i nie ma czasu na bajeczki. Rok temu poszłam na pierwszy konwent (Magnificon 2016). Od razu się zakochałam w tym cudownym świecie. W grudniu znowu świetnie się bawiłam na xmasconie, a po tym zaczęłam odliczać do maja. Kolejna edycja Magni. Poszłam na konwent z najlepszą przyjaciółką, dość energiczną, zawsze uśmiechniętą, pełną zwariowanych pomysłów i z cudownym serduszkiem. Moja bratnia dusza, tak samo pojebane różowe dziecko.

Zajęłyśmy kolejkę dwie godziny przed rozpoczęciem, więc byłyśmy na samym początku, tuż przy wejściu. Już wtedy zaczyna się twoja przygoda, powoli wchodzisz przez wrota do kolorowego świata fikcji i magii, poznajesz wiele nowych cudownych ludzi- wesoła integracja.
Jeśli chodzi o atrakcje jakie były w tym roku, konwent nie powalał. Porównując do poprzedniej edycji, jedynym hitem był musical „Yuri!!! On Ice”. Anime jest cudowne, jedno z moich ulubionych. Ludzie dzięki, którym powstało to arcydzieło włożyli w to całe swoje serca co w efekcie dało im absolutny sukces.

Chodzenie w kigurumi w 30 stopniach Celsjuszach też jest świetną zabawą. Polecam.

Największym minusem była tylko kwestia noclegu, gdyż sleep room był oddalony kilka kilometrów od obiektu, w którym się znajdowała cała reszta. W prawdzie kursował autobus konwentowy (co kilka minut), ale czy jest sens tak ciągle jeździć? Żeby było jeszcze śmieszniej można było zostawać na noc w expo, ale NIE można było spać.
Nie ma to jak logika.

Nie zabrakło też bitw na jedzenie, gry w butelkę oraz hazardów. Na to ostatnie straciłam 50% środków do życia. Kupisz jeden los, później następny i tak do momentu w którym się zorientujesz, że masz pusty portfel.

Wieczorami wychodziłyśmy na ławeczki żeby się położyć i pośpiewać w świetle księżyca. Natomiast rano wyruszałyśmy na poszukiwania sklepu całodobowego. Jedyny takowy był na stacji benzynowej gdzie ceny... cóż były wyższe od normalnych. Ludzie patrzyli na nas, trąbili, machali, śmiali się i raczej nie doświadczyłyśmy żadnych nieprzyjemności ze strony przechodniów. Wręcz przeciwnie, dzięki nam wkradł się na niektóre twarze szeroki uśmiech, a to naprawdę dużo.

Po tych trzech cudownych dniach, pełnych świetnej zabawy nadszedł nieuchronny koniec. Pożegnaliśmy się i obiecaliśmy sobie, że się spotkamy wszyscy na RyuConie.

Za co kocham ten świat?
Jest to całkowita odskocznia od codziennych problemów. Idealna okazja żeby poznać nowych ludzi. Poszerzasz swoją wiedzę, rozwijasz swoje zainteresowania. Miejsce rozprzestrzeniającej się tolerancji. Lek na depresję. Jest to jak uzależnienie, raz pójdziesz i nie możesz przestać. Zachęcam każdego do wybrania się kiedyś na jakiś konwent. Nie pożałujecie.

Czy widziała mnie jakaś Pianka? Może przytuliliście tulaśnego Sticha (vanillaprincee)? Wybieracie się na RyuCon? Chodzicie na konwenty, czy raczej tylko oglądacie sobie anime w domku, siedząc w łóżeczku pod kocykiem?
Czekam na komentarze ^-^

@hotmarshmallows

🌸Różowa Księżniczka🌸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz