Rozdział XI

107 12 3
                                    

Gandalf biegł za Tauriel, już powoli zaczęło mu brakować siły. Jednak nie poddawał się.
-Tauriel stój!-krzyknął. W końcu elfka stanęła
-O co chodzi?-zapytała
-Wiesz nie przejmuj się, jak nie Legolas to będzie ktoś inny-stwierdził. Tauriel spojrzała czarodziejowi głęboko w oczy i w końcu przytuliła go mocno.
-Dzięki, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła-przyznała, wycierając łzy. Po chwili przybiegli do nich Bilbo i Legolas, którzy zmęczeni usiedli na trawie.
-Tauriel, jesteś moją przyjaciółką...-odezwał się elf-I nie chcę tego zmienić. Widzisz z Ann mi nie wyszło i nawet ze sobą nie rozmawiamy. Jesteś dla mnie bardzo ważna, nie chcę stracić kolejnej osoby którą kocham. Nie chcę Cię stracić-w oczach rudo włosej pojawiły się łzy, jednak tym razem łzy szczęścia.
-Przepraszam-zaśmiała się-Nie wiem co we mnie wstąpiło... Legolasie masz rację-podała blondynowi rękę i pomogła mu wstać. Legolas przytulił przyjaciółkę i razem w czwórkę zaczęli się śmiać.
-Jeśli już wszystko sobie wyjaśniliśmy to wygrałem bilety do kina i możemy się tam razem wybrać-odezwał się Bilbo.
-To świetny pomysł. Jutro idziemy wszyscy do kina-czwórka przyjaciół udała się spowrotem do domu czarodzieja i teraz już wszystko było tak jak powinno.

~~~~~

Witam po prawie miesięcznej przerwie! Moi mili od czego, by tu zacząć? Po pierwsze przepraszam za tak krótki rozdział i tak dużą przerwę. Nie wiem czy jest tu ktoś jeszcze, ale teraz skoro już zbliża się koniec roku i oceny są wystawione, mam zaszczyt poinformować was, że co tydzień będę dodawać nowy rozdział. Bo naszła mnie wena i chcę powoli wyjaśniać każde wątki tej opowieści ;D Na dziś to tyle, do za tydzień xD

Moda Na Gandalfa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz