6

56 3 0
                                    



      Sześciu mężczyzn siedziało w salonie dookoła niskiego stolika do kawy. J-Hope od razu po swoim pomyśle, na jaki wpadł na dachu, zwołał naradę. Teraz wszyscy siedzieli, w jednym pomieszczeniu i czekali, aż w końcu haker odezwie się. Każdy z nich robił się coraz bardziej niecierpliwy. Chcieli wiedzieć co Hope wymyślił. Jednak musieli poczekać, ponieważ pomarańczowowłosy wpadł w trans, pracując na komputerze. A nie od dziś wiadomo, że gdy J-Hope wpadnie w trans, to nic go nie oderwie.
      Haker w końcu przestał pracować. Spojrzał na zebranych kolegów i uśmiechnął się szeroko. Był z siebie bardzo zadowolony. W końcu udało mu się coś zrobić. Wpadł na pomysł, jak odnaleźć V. A gdy odnajdą V, to siostra Monstera nie będzie problemem, jedna bez Aliena, odnalezienie jej będzie niemożliwe.

      -Chłopaki – zaczął podekscytowany haker. – Chyba mam pomysł jak odnaleźć V. Musimy udać się do lasu.

      -Po co? Grzybów nazbierać? – zakpił Jin.

      -Nie głąbie – mruknął J-Hope. – Jak wszyscy wiemy V uwielbia jeździć dłuższymi trasami, prawda? No więc, po akcji, my pojechaliśmy tą krótszą, nie? Liczy ona trzynaście hektarów lasu. V pojechał dłuższą, dwadzieścia hektarów. Aby uśpić jego czujność wystarczy aby przejechał pięć hektarów lasu i z moich obliczeń wynikło, że gdzieś mniej więcej pod dziesięciu hektarach, które przejechał V, ktoś zastawił pułapkę. A jeśli tak było, to gdzieś mniej więcej tutaj – J-Hope wskazał na mapę, na której nakreślił czerwone kółko.- Tutaj znajdziemy jakiś ślad – wytłumaczył wszystko z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Był z siebie dumny, że coś takiego wymyślił.

      -A co jeśli nie znajdziemy tam nic? – zapytał nagle Suga.

      -Wtedy będziemy musieli znaleźć inny sposób – mruknął J-Hope, jednak jego entuzjazm w ogóle nie ostygł. – Musimy spróbować, innej opcji nie ma.

      -Niech będzie – odezwał się Monster. – Kookie, Jimin i J-Hoppe pojedziecie sprawdzić to miejsce. Suga, daj im jakieś małe i szybkie auto, a później razem z Jin'em pojedziesz załatwić naszego dłużnika. Mimo że musimy odnaleźć V, to nie możemy zapominać o naszych rutynowych zajęciach. Wszyscy macie być w kontakcie. Ja jadę spotkać się z Sakurą.

      -Po co z nią? – zapytał Jimin. – Przecież wiesz, jaka ona jest. Czego znowu chce?

      -To przyjaciółka mojej siostry, ma kilka potrzebnych informacji, poza tym, to ja chcę się z nią spotkać, nie na odwrót – wysyczał Monster. – Tak swoją drogą,  to chyba nie twój interes, co Park?

      -Nie mów do mnie po nazwisku, Kim – warknął włamywacz.

      -Dobra chłopaki. Do roboty – mruknął J-Hope. Nie chciał aby jego przyjaciele pokłócili się teraz, w takiej chwili, gdy prawdopodobnie byli blisko odnalezienia V.

      Wszyscy zerwali się na równe nogi. Suga przyprowadził Kookie'mu, J-Hope'owi i Jimin'owi niewielki, trzy osobowy samochód. Kluczyki wręczył hakerowi.

      -Tylko uważajcie na to maleństwo, dobrze? – poprosił, głaszcząc swój samochód po masce.

      -Stary, traktujesz auta jak swoje własne dzieci, co z tobą nie tak? – zapytał Jimin.

      -Nie nabijaj cię, co? To są moje dzieci.

      -Niech ci będzie – Jimin wywrócił oczami i wsiadł do samochodu. – Nic się nie bój, nic mu nie będzie! – razem z resztą swojej ekipy odjechał, w stronę lasu, podążając za wskazówkami J-Hope'a.

House of CardsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz