8

36 0 0
                                    


      Tego dnia Monster był nie w sosie. Cały dzień chodził naburmuszony. Wszystko go denerwowało. Miał dość swoich przyjaciół, którzy jak na złość, nie odstępowali go na krok. A przecież on tego potrzebował. Potrzebował samotności. Odcięcia się. Nie było to łatwe, ale w końcu mu się udało.
      Monster postanowił ukryć się na dachu. To było jedyne spokojne miejsce w ich bazie. Tylko tam mógł pomyśleć, opracować plan odzyskania dwóch bardzo bliskich mu osób. Martwił się nie tylko o V, ale też o swoją siostrę, która zaginęła trzy tygodnie przed zniknięciem V. Bał się, że nie zobaczy jej już nigdy. Nie wiedział, co się z nią stało. Żałował, że wtedy pozwolił wracać samej do domu, bez żadnego nadzoru.
      Siedząc na dachu patrzył w dal. Patrzył i zastanawiał się o co w tym wszystkim chodziło. Dlaczego założył gang? Czemu porwali jego siostrę? Czego Jackson od niego chciał? Pytań było wiele, ale odpowiedzi żadnej. Mon nie wiedział co ma zrobić. Czuł się zagubiony. Czy tak czuje się każda osoba po tej kryminalnej stronie świata?
      Spokój i ciszę Monstera przerwała wysoka postać, która nagle, jakby wyrosła spod ziemi. Monster zerknął na przybysza, który zasłonił mu słońce. Nie spodobało mu się to. Każdy kto go znał, wiedział, że Monsterowi nie wolno przeszkadzać.

      -Czego chcesz Suga? – zapytał niezbyt przyjaźnie szef gangu.

      -Wybacz, że ci przeszkadzam, ale J-Hope znalazł V – odpowiedział nad wyraz spokojnie Suga. – Tylko jest pewien problem...

      -Nie chcę słyszeć o żadnych problemach – zaczął Monster.

      -Ale to naprawdę ważne – Suga był nieugięty.

      -To gdzie ten V i co to za problem?

      -No wiesz... Tylko się nie denerwuj. V jest w bazie u Jacksona, co już wiadomo. Ale pilnuje go pewna kobieta... prawa ręka Jaksona i... i bardzo dobrze ją znasz.

      -Kto to jest? – Monster robił się coraz bardziej niecierpliwy.

      -Ktoś, kto już dawno powinien być martwy – odparł Suga, nieco niepewnie. Nie chciał aby jego szef wpadł w szał, bo to mogłoby skończyć się dla niego wizytą w szpitalu.

      -Co?! – ryk Monstera było słychać w całej fabryce. Suga odsunął się na wszelki wypadek od szefa i krawędzi dachu. – Kurwa! – zaklął Mon. – Powiedz, że to żart.

      -Nie Mon, to nie żart... Ayumi, ona, ona żyje. Nie wiem jak jej się udało, ale żyje i pracuje dla Jacksona.

      Monster nie odpowiedział. Próbował się uspokoić. Wziął kilka głębokich wdechów, ale to nie pomogło. Przeszedł obok Sugi popychając go lekko. Wyminął czarnowłosego i udał się na dół. Musiał się uspokoić. Suga wiedział, że ta wiadomość nie jest zbyt przyjemna dla jego szefa. W końcu nie codziennie można dowiedzieć się, że jedna z ważniejszych osób jakie przy tobie było, po prostu żyje i oddycha tym samym tlenem co ty.
      Niegdyś Ayumi była blisko gangu Monsera. Bardzo blisko. Było to gdy Monster i Jackson trzymali się razem, zanim poznał V i resztę gangu. Ayumi miała wtedy osiemnaście lat, a Monster dziewiętnaście. Zakochali się w sobie. Jednak Monster wiedział, że nie mogli się ujawnić. Wtedy Jackson by ich po prostu zabił, ponieważ związki w gangu nigdy nie kończą się dobrze. Młodzi nastolatkowie ukrywali się przez rok. Ale jak to w życiu bywa, czasem coś pójdzie nie tak. W ich przypadku Jackson po prostu ich nakrył.
      Jak ta historia się skończyła? To proste. Monster został wydalony z gangu. Ayumi sprzeciwiała się temu, więc Jackson ją zabił. Tak przynajmniej wydawało się Monsterowi. A teraz? A teraz ona wróciła. Czy go pamiętała? Czemu się nie odezwała? Jak udało się jej przeżyć? I dlaczego się nie odezwała? Tyle lat żył w przeświadczeniu, że dziewczyna nie żyje. Chodził nawet na cmentarz, na jej grób. Tylko po co? Skoro ona nadal żyła.

      -Jasna cholera – warknął mężczyzna do siebie. Jego myśli krążyły wokół Ayumi. Cała ta sprawa była strasznie zagmatwana.

      -Monster! – usłyszał nagle za plecami głos Kookie'go. – Mamy problem... co prawda nie chodzi o V i Ayumi i twoją siostrę, ale...

      -Co jest Kook? Kolejny problem – zapytał Mon wzdychając ciężko.

      -Nasz towar... wiesz, ten w magazynach na przedmieściach. Jin był tam dzisiaj, by wziąć kilka działek i rozprowadzić po dilerach, ale... Magazyn został obrabowany.

      -Co?! Kto go obrabował?!

      -No właśnie, tutaj sprawa się komplikuje. Bo nie wiemy. Kamery zostały zhakowane – mruknął Kookie.

      -Pierdolony świat – warknął Monster. – Każ J-Hope'owi zająć się tym. Suga ma pojeździć po dilerach i sprawdzić jak ma się towar w innych magazynach. Jin i Jimin niech ruszą swoje dupy i pomogą Sudze, a ty – przejechał po nim wzrokiem od głowy do stóp. – Ty mój drogi Kookie dowiesz się jaki chuj obrabował moje magazyny, gdzie znajdę Ayumi i w którym miejscu dokładnie Jackson trzyma V.

      -A co z tobą, szefie?

      -Znajdzieszmnie na strzelnicy. Lepiej, żeby wszystko tym razem się udało – odparł Monsteri ruszył przed siebie. Musiał się wyładować. Musiał odreagować od tegokryminalnego świata. Jednak wiedział dobrze, że nigdy nie będzie mógł w pełnisię odciąć.


House of CardsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz