Część 11

3.9K 219 110
                                    

- No jasne,  ja jestem Connor, to jest Brad, Austin, John - aa czyli ten dupek który siedzi ze mną to John aaaaa to wszystko wyjaśnia -  Zack i Victor - wskazywał wszystkich po kolei - jest jeszcze Niall którego zawiesili dzisiaj na miesiąc i Dylan ale jest pewnie w kiblu ze szkolną dziwką Monic - ooo Niall'a zawiesili ? Chociaż jeden kłopot z głowy  - A ty jak się nazywasz ? 

- Jestem Sky 

- Więc Sky .. wiesz że rozmawiając teraz z nami fundujesz sobie nienawiść u większości osób z tej szkoły ? - zapytał mnie Austin 

- Szczerze? Ale tak naprawdę szczerze ? 

- Tak 

-Jebie mnie to. - powiedziałam do niego - A teraz prosimy wszystkich o wyciągnięcie telefonów i włączenie aparatów bo szykuje się niezłe show !!!! - wykrzyczałam na całą stołówkę przez co wszyscy znowu się na mnie patrzą ale wyciągają komórki - Was też to się tyczy - powiedziałam do nich i sama wyciągnęłam telefon z kieszeni 

- Po co ? 

- Zaraz się przekonasz Zackuś, zaraz się przekonasz - powiedziałam z uśmiechem 

Drzwi od stołówki otworzyły się z hukiem z przez nie wszedł albo raczej wbiegł Leo w uwaga uwaga !! W bokserkach w kolorowe misie hahaha. Rozgląda się wokół jakby szukał kogoś lub czegoś. Jego wzrok pada na mnie, a ja patrze na niego z uśmiechem. On za to morduje mnie wzrokiem nadal stojąc na środku stołówki. Wszyscy inni śmieją się i robią mu zdjęcia.

 - Wyśle Ci  fotki. - krzyczę do Leo.  Podbiega do mnie jednocześnie rzucając się na mnie. Jednak odsuwam się w porę, a ten ląduje na stół. Wybuchłam jeszcze większym śmiechem, tak jak cała reszta ludzi w stołówce. - Oj no nie przesadzaj. Wyglądasz słodko hahaha 

- Odwdzięcze Ci się - mówi Leo pokazując na mnie palcem 

- Nie wątpie - mówię z coraz większym śmiechem 

- LEO DO GABINETU !! - krzyczy ktoś na pewno starszy od nas. Odwróciłam się w stronę drzwi i jak się okazało stał tam wkurzony dyrektor .

- No powodzenia stary - powiedział przez śmiech Connor kładąc mu rękę na ramieniu. On tylko odburknął coś pod nosem i poszedł w stronę wyjścia ze stołówki jednocześnie obrzucając mnie wściekłym spojrzeniem. 

- O boże jesteś genialna !! - krzyczy cała szkolna ekipa

- Mówiłam że nie pożałujecie 

- I nikt nie pożałował tak pięknej akcji . Szacun - powiedział ktoś stojący za mną

- A tak właśnie . Mówiłem Ci już  - powiedział Connor stając koło niego - to jest Dylan. Dylan to jest Sky - czekaj on mi przypomina kogoś 

- Ser libre ...  ( być wolnym )- powiedziałam słowa cytatu 

- No puede mentir ( to móc nie kłamać ) - dokończył. - Jak  mogłem się nie domyślić, tylko ty wymyślasz tak idiotyczne zakłady 

- Jesteśmy w tym na równi - wybuchliśmy śmiechem i przytuliliśmy się do siebie 

- Co ty tu robisz Sunny ? Nie powinnaś być gdzieś indziej ? - zapytał

- Może i powinnam , zresztą ty chyba to samo co ? 

- Ktoś nam dzisiaj po raz kolejny wytłumaczy o co chodzi ? - Connor wtrącił się nam do rozmowy 

- Ta oto tu dziewoja stojąca koło mego boku - powiedział za co dostał z łokcia w żebra - ejj ała no dobra.  Sky jest daleką kuzynką, ale w starym mieście traktowaliśmy się jak rodzeństwo . I stąd się właśnie znamy 

- O bożę czy ty większość tej szkoły znasz ? - zapytał John 

- No ciebie nie znałam więc nie marudź . A tak serio to znam w tej szkole tak pi razy drzwi chyba z pięć osób . 

- O matko ... - nie dokończył bo przerwał mu dzwonek 

- Ejj Dyli w której jesteś klasie ? Ja w A 

 - Tej samej co ty . Ale nie było mnie wcześniej bo musiałem ''coś '' załatwić.

- Więc skoro już jesteś to siedzisz ze mną. Musimy poplotkować bo dawno się nie widzieliśmy. 

- Spoko 

- Więc chodź - powiedziałam wskakując mu na barana - Ruszaj mój wierny rumaku !! - wykrzyczałam na co on tylko pokiwał głową

- Ty się chyba nigdy nie zmienisz 

- Nie mam takiego zamiaru - powiedziałam uśmiechając się 

* Time Skip * 

Wychodzę z garażu w którym zaparkowałam. Nagle słyszę piosenkę którą mam ustawioną na dzwonek 

-  Cześć Sunny podrzucić  Cię do domu czy wracasz  na piechtaka ?

- Cześć Dyli. Możesz mnie podrzucić. Czekam przy bramie 

- Ok będę za minute 

Zamknęłam bramę i wyszłam przed bramę, po chwili przyjechał Dylan.

- Elo - powiedziała otwierając drzwi i wsiadając na miejsce pasażera 

- Elo, co durny braciszek dalej nie wie kim jesteś i co robiłaś gdy Cię nie było ? - powiedział ruszając autem, i wybuchając śmiechem 

- Błagam Cię, idiota nawet nic nie podejrzewa 

- Nigdy nie był zbyt inteligentny 

- I raczej nie ma co liczyć na poprawę. A właśnie ! Jak to się stało że jesteś w szkolnej ekipie ? Haha jakoś kiedyś nie za bardzo za nimi przepadałeś

- Tak ale wziąłem to na rozum i ogarniasz ?! Wiesz ile przy tym jest przywilejów ; nie muszę zadawać się z kujonami, mam laski od ręki, pozycję i nikt już się mnie nie czepia 

- Wtedy też nikt się nie czepiał haha wszyscy się bali do nas podejść 

- Niby i racja haha. Dobra pogadamy jeszcze jutro w szkole bo jesteśmy już na miejscu 

- Dobra bajo ! - powiedziałam wychodząc

- Baj ! - pomachał mi i pojechał w swoją stronę a ja weszłam do domu. Od razu gdy tylko weszłam przez próg i zamknęłam drzwi było słychać rozmowę. 

-  Stary po cholerę ona tu przyjechała - powiedział chyba Liam - może wygląda trochę inaczej i inaczej się zachowuje ale to dalej jest ta sama twoja  nudna, kujonowana, gruba i dziwna siostra. Przecież jak ktoś na nią krzyknie to się popłacze - w tym momencie weszłam do salonu 

- Słysze że mnie obgadujesz - na moje słowa podskoczył i wszystkie twarze zwróciły się w moją stronę i okazało się że byli tam jeszcze jacyś koledzy Louis'a , za to ja na spokojnie usiadłam na fotelu który stał  przeciwko nich - Spokojnie mów dalej, czuję się sławna i  tym bardziej zdziwiona, że wielmożny Liam o mnie opowiada. 






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 21, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowa JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz