24

2K 120 47
                                    

Minęły cztery dni od tego feralnego wypadku, jednak James czuł się dobrze już po dwóch.Zarządził codzienne treningi z czego nie były zadowolone inne drużyny, zwłaszcza Puchoni, bo to właśnie ich termin na boisku zajął James tłumacząc się:

-Nasz mecz jest ważniejszy, musimy trenować.W końcu to my gramy w finale.

-Ale zgodnie z rozpiską to my mamy teraz trening.-Puchoni nieudolnie próbowali się bronić.

-Więc nam go odstąpicie.

I w ten sposób wygrywał każdą kłótnie o boisko, czasami był naprawdę chamski, ale w sumie trudno mu się dziwić, wygrana rozgrywek wewnątrzszkolnych w tym roku, mogła zapewnić jego drużynie awans do rozgrywek międzyszkolnych, co w przyszłości da szansę niektórym z nich  na powołanie do kadry narodowej, cieżko byłoby się nie denerwować.

Sophie szła właśnie do biblioteki by spotkać się z Severusem, miała następnego bardzo ważny egzamin z historii magii, więc zapowiadał się długi wieczór.Chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi do biblioteki, lecz zanim zdążyła przekroczyć próg usłyszała za plecami wołanie.

-Hej, McLean!Czekaj!-odwróciła się i zobaczyła biegnącego w jej kierunku Regulusa Blacka.Sophie przez ostatnie cztery dni odwiedzała go w Skrzydle Szpitalnym.Codziennie wpadała do niego na kilka minut, bo jego przyjaciele za bardzo się do tego nie kwapili, a może to jakiś ślizgoński zwyczaj, w końcu do Emmy też nikt nie przychodził.

-Widzę, że z twoją nogą już wszystko w porządku.-stwierdziła gdy już do niej dobiegł.-A skąd w ogóle znasz moje nazwisko?Nie pamietam żebym ci je zdradzała.

Regulus uśmiechnął się.

-Dopytałem parę osób.-odpowiedział owijając sobie pojedyncze pasmo jej włosów wokół palca.-Pięknie dziś wyglądasz.

Sophie odwinęła swoje włosy z palca Regulusa i odgarnęła je do tyłu, komplement z jego stron postanowiła zignorować mimo, że ją zdziwił, wcześniej chłopak nie silił się nawet na bycie miłym.

-Chciałeś czegoś?-spytała chłodno, mimo to chłopak nie stracił zapału.

-Tak, chciałem cię zapytać, czy nie miałabyś ochoty, żebym cię gdzieś jutro zabrał po lekcjach?

-To zaproszenie na randkę?

-No, nie wiem.Przyjdź, a się dowiesz.-sięgnął za plecy dziewczyny, by znów móc bawić się jej włosami.-Będę czekał przy wyjściu na błonia, jutro o 20.

Po tych słowach odszedł, Sophie także poszła w swoją stronę.Zachowanie chłopaka było dziwne, bo do tej pory tylko na nią warczał i niechętnie z nią rozmawiał, mimo to już wiedziała, że spotka się z nim następnego dnia, bo musiała przyznać, że Regulus trochę zawrócił jej w głowie.

Po wybraniu odpowiednich książek usiadła obok Severusa i od razu przystąpiła do nauki, cieżko jedna było jej się skupić.

-Co to była za akcja z Blackiem?-warknął Severus nie odrywając wzroku od książek.

-Zaprosił mnie na randkę, a co?Zazdrosny?-zażartowała z niego, ale on chyba nie miał nastroju na żarty.

-Znam go od czterech lat, nie jest dobrym materiałem na chłopaka.

-Pozwól, że sama to ocenię.

-Żeby nie było, że nie ostrzegałem.-warknął i oboje zabrali się do nauki.

Skończyli około 19.Sophie opanowała swój materiał trochę wcześniej, ale postanowiła poczekać na Severusa.Kiedy i on doczytał ostatnie zdanie rozdziału, razem wstali i podkładali książki na miejsca.

-Jutro nie mogę przyjść.-powiedziała gdy wychodzili z biblioteki

-Spotkanie z Blackiem?-mruknął Severus.

-Tak.Obiecuję, że pojutrze przyjdę.

-No, dobra.-powiedział chłodno.

-To do zobaczenia w sobotę.

Pożegnali się i odeszli każdy w swoją stronę.Sophie kiedy tylko skręciła w prawo i znalazła się poza zasięgiem wzroku Severusa zaczęła biec.Nie mogła się doczekać kiedy powie Lily o sytuacji z Regulusem, a z każdą chwilą jej podniecenie narastało.Dotarła do wieży Gryffindoru, Gruba Dama mimo wczesnych godzin wieczornych już trochę przysypiała.

-Lwie serce!-pisnęła Sophie otrzeźwiając strażniczkę wejścia, która od razu otworzyła jej drzwi, byle tylko znów móc położyć głowę na ramieniu i śnić o...bóg wie czym.

Dosłownie wpadła do pokoju wspólnego i miała szczęście bo Lily siedziała na kanapie przy kominku razem z Rogaczem.

-Cześć.-przywitała się z obojgiem przyjaciół, po czym zwróciła się do chłopaka.-James, mogę porwać Lily na chwilę.

-Jasne.-powiedział i pocałował swoją swoją dziewczynę w czoło na pożegnanie, gdyż wiedział, że ta "chwila" wcale chwilą nie będzie.

Sophie pociągnęła swoją przyjaciółkę za sobą do dormitorium, po zamknięciu drzwi i upewnieniu się, że są same mogła wreszcie opowiedzieć Lily o całym zdarzeniu.

-Mam randkę!-wyrzuciła z siebie piskliwym głosem.

-Z Remusem?-spytała ruda z niedowierzaniem, ale zaraz została ściągnięta na ziemię.

-Nie.-Sophie zbeształa ją z machnięciem dłonią.-Z Regulusem.

-Regulusem?

-No tak...-tu Sophie opowiedziała Lily wszystko ze szczegółami nie pomijając żadnego, nawet mało ważnego zdania.-...i wiesz co?Chyba zamierzam tam pójść.-powiedziała rozmarzonym głosem opadając na łóżko.

-To świetnie.-szmaragdooka była trochę zmieszana.Ta cała randka wydawała się podejrzana, zwłaszcza po tym jak Regulus traktował Sophie w Skrzydle Szpitalnym, ale mogła się mylić.Tak czy siak, postanowiła tego nie psuć i cieszyć się szczęściem przyjaciółki.

Nagle brązowowłosa zerwała się z łóżka.

-W co ja się ubiorę.-Lily zachichotała, z kolei Sophie rzuciła się do szafy.-Nie śmiej się.-zawołała, a po chwili wyłoniła się z garderoby z niebieską sukienką, w której kiedyś zwykła chodzić na randki z pewnym wilkołakiem.

-To ulubiona Remusa.-zwróciła uwagę Lily za co została zasztyletowana wzrokiem.Sophie sięgnęła po różdżkę i przetransmutowała niebieską, falbankową sukienkę w prostą, czarną, na krótki rękaw.-Tak też można.-podminowała ruda, a następnie się uśmiechnęła.-Masz do niej buty.

-Mam te błękitne szpilki, jeżeli założę na nią pasujący do nich sweterek i biżuterię będzie cacy.-mówiąc to pokazała kółko z palca wskazującego i kciuka na znak, że będzie dobrze.Powiesiła swój strój na wieszaku przy oknie i usiadła na łożku.-A co tam u Jamesa?

-Jego pewność siebie wzrosła dziesięciokrotnie.Jest pewny wygranej.Trenuje kiedy może a Puchoni go nienawidzą.-uśmiechnęła się wypowiadając ostatnie zdanie.-Po ostatnim meczu zaczynam się trochę o niego martwić.

-Nie musisz.James jest doświadczonym graczem, kontuzje zdarzają się każdemu.Poza tym nie jesteśmy mugolami, nasza medycyna jest na tyle skuteczna by wyleczyć wszystko w mgnieniu oka.

Obie przyjaciółki uśmiechnęłam się do siebie.

Cześć, mam nadzieję, że nie zrazi was to, że w moim opowiadaniu Regulus będzie o rok starszy od Syriusza.W innych opowiadaniach autorzy znacznie zmieniają charakter i zdolności bohaterów, więc uznałam, że postarzenia Regulusa o 2 lata chyba nie będzie aż takim grzechem.Dodatkowo chcę was zapytać czy podoba wam się jak przedstawiłam Regulusa, chciałam, żeby był takim typowym podrywaczem z przerośniętymi ego.Napiszcie czy mi się to udało.😊

Cześć ,jestem Sophie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz