14

3.3K 214 23
                                    

Wróciłem do dormitorium po wspaniałym wieczorze spędzonym z moją dziewczyną.Było po prostu świetnie.Wciąż czułem jej zapach oraz smak jej ust.Wspominając naszą randkę przypomniałem sobie o prezencie którym dostałem od Sophie.Wyciągnąłem średniej wielkości pakunek i delikatnie odpakowałem papier.Moim oczom ukazała się książka bez tytułu w skórzanej okładce.Zajrzałem do środka ,na pierwszej stronie zaczęły pojawiać się słowa:

Żebyś zawsze pamiętał o naszych wspólnie spędzonych chwilach.

Przewróciłem stronę.Zobaczyłem zdjęcie z tegorocznej ceremonii przydziału ,kiedy Sophie siadała obok mnie przy stole.Dalej kartkowałem książkę szczegółowo oglądając każde zdjęcie ,Sophie naprawdę się postarała .Nawet nie wiedziałem skąd wzięła niektóre zdjęcia.Na przykład to z błoni ,kiedy uczyłem ją wyczarowywać Patronusa ,i nasz pierwszy pocałunek.Przecież nie było tam wtedy nikogo kto mógłby je zrobić.Dotarłem do końca zdjęć ,ale do końca albumu zostało jeszcze wiele pustych stron ,na pierwszej z nich widniały słowa:

Na wspomnienia które dopiero nadejdą.

Uśmiechnąłem się lekko.Nagle drzwi do pokoju gwałtownie się otworzyły a ja aż podskoczyłem.Po chwili usłyszałem głos Jamesa wchodzącego do pokoju.

-Co tam masz, Luniaczku?-spytał ,a zaraz po nim weszła reszta moich przyjaciół.

-To prezent od Sophie.Album ze zdjęciami z naszych wspólnych chwil.-odpowiedziałem.

James przez moje ramie zajrzał do albumu.Nagle zaczął się śmiać tak mocno ,że prawie się udusił.Spojrzałem na niego pytająco.A on kiedy się uspokoił podszedł do mnie i wskazał palcem na jedną z fotografii.Ja na początku nie wiedziałem o co chodzi ,ale po chwili rownież parsknąłem śmiechem.

-Gilzogonie, jesteś mistrzem drugiego planu.-zawołał James nadal się śmiejąc.

W tle zdjęcia na którym ja i Sophie siedzimy wtuleni w siebie na kanapie ,był Peter który właśnie schylał się po pióro ukazując księżyc w pełni.Kiedy to zobaczył zrobił się czerwony jak burak ze wstydu.Katem oka zobaczyłem Syriusza siedzącego samotnie na łożku ze zwieszoną głową.Podeszłem do niego.

-Coś nie tak?-spytałem.

-Czemu tak myślisz?

-Bo zwykle jesteś pierwszy do śmiechu i dobrej zabawy ,a teraz siedzisz sam z dała od nas.-Syriusz ciężko westchnął ,ale nawet nie podniósł na mnie wzroku.

-Po prostu jestem zazdrosny.Ja...nadal czuję coś do Sophie...Nie mógłbym z uśmiechem patrzeć na wasze szczęście.

Zamilkliśmy na chwile zastanawiając się co mam powiedzieć.W końcu zdecydowałem się:

-Nie wiem co mam ci teraz powiedzieć.Kocham Sophie i jestem z nią szczęśliwy.Za nic bym ci jej nie oddał.Myśle ,że po prostu musisz spróbować o niej zapomnieć.A ja ci obiecuje ,że dopóki się z tego nie wyleczysz nie będziemy okazywać uczuć w twojej obecności.-położyłem mu rękę na ramieniu w geście przyjaźni.

***
[Sophie]

Zbliżała się kolejna pełnia ,właściwie... to już dzisiaj.Nie mogłam w to uwierzyć ,ten czas tak szybko leci ,a poprzednia pełnia była tak niedawno.Takie myśli krążyły po mojej głowie kiedy na złamanie karku biegłam przez szkolne korytarze.Znowu zaspałam ,nie potrafię zliczyć który to już raz w tym miesiącu.Chyba powinnam zainwestować w budzik.Znów spóźniona.McGonagall mnie zabije.Dotarłam przed klasę.Z impetem otworzyłam drzwi a wszystkie oczy zwróciły się ku mnie.

Cześć ,jestem Sophie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz