Epilog

2K 133 5
                                    

17 sierpnia

Nasza wspólna droga zbudowana była na wielu przeszkodach jednak zakończyła się w pozytywnym finale. Żadne z nas nie miało wątpliwości do tego z kim chcą żyć dalej. Mimo tych dziwnych, ostatnich dni znów powiemy sobie sakramentalne 'tak' tym razem przed naszą rodziną, znajomymi, bliskimi... Po prostu przed wszystkimi. Bałam się jak cholera tego projektu, a teraz jestem jedną z najszczęśliwszych osób na świecie. Stojąc teraz przed ostatnimi drzwiami dzielącymi mnie od ołtarza, w pięknej białej sukni wiem że niczego bym nie zmieniła. Gdyby nie wcześniejsze decyzje nie stałabym tu teraz, nie byłabym w tym miejscu, nie byłabym tak bardzo szczęśliwa. W momencie gdybym wtedy po świętach powiedziała Niallowi, że jednak mu tego nie wybaczę, gdybym uwierzyła w tą pierwszą wiadomość nie byłabym tutaj po przeżyciu tylu cudownych chwil u boku tego farbowanego blondyna.

- Gotowa? - zapytał Ricardo podchodząc do mnie oraz wyrywając mnie z mojego chwilowego zamyślenia

To jego zadaniem było prowadzenie mnie do ołtarza. Był bardzo szczęśliwy w momencie gdy poprosiłam go aby to dla mnie zrobił.

- Tak - odchrząknęłam - Jestem zdecydowanie gotowa

- No to zapraszam - wystawił w moim kierunku rękę, w dziurę której umieściłam swoją chwytając się go

Wolną ręką złapał za klamkę otwierając drzwi, a marsz weselny zaczął rozbrzmiewać.

Wszystko wyglądało przepięknie. Szklany pomost, po którego bokach znajdowała się woda, a kilka centymetrów dalej białe krzesła przyozdobione niebieskimi wstążkami oraz kwiatami. Boki pomostu z gośćmi oraz prowadzącego do centrum zostały wysłane biało-niebieskimi kwiatami. Woda prezentująca się pod szklanym pomostem przypominała trochę tęczówki Nialla ale to tylko taki szczegół. Na wprost mnie rozciągał się łuk, przyozdobiony białymi na przemian z niebieskimi kwiatami, a pod nim stał urzędnik ubrany na biało. Po jego prawej Harry, główny świadek, oraz Liam ubrani w garnitury. Natomiast po lewej Melody, mój główny świadek oraz Martyna ubrane w krótkie lazurowe sukienki. I ON. Stojący obok urzędnika w dopasowanym czarnym garniturze który dodawał mu nie tylko uroku ale także męskości. TEN, z którym mam zamiar spędzić swoje życie, TEN, któremu mogę powiedzieć, że należę tylko i wyłącznie do niego. NIALL JAMES HORAN moje prywatne niebo, mój prywatny raj, moja oaza zamknięta w stu siedemdziesięciu jeden centymetrach.

.

.

.

🍭zostawiajcie gwiazdki

🍬komentujcie

🍫i co tam jeszcze chcecie

To już jest koniec!🙌

Ps. "Are You The One?/h.s" oficjalnie zostało usunięte z listy moich prac

THE END

Małżeństwo Od Pierwszego Wejrzenia /N.H (the end)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz