8

12 2 0
                                    


W ułamku sekundy chłopak wziął mnie na ręce , blokując drzwi tak by chłopaki nie mogli mi pomóc.

- No to księżniczko teraz bez zastrzyków i pomocy. Pozwoleń ci poczuć część bólu jaki świat musi znieść byś mogła chodzić po nim. Może wtedy docenisz co dla ciebie robimy i ile zostało poświęconych żyć,tylko i wyłącznie po to abyś ty miała łatwiej.

Dopiero teraz przemyślałam jego słowa. Faktycznie cały czas każdy mówi że został szkolony od małego po to by mi pomóc . Nigdy nie brałam tego pod uwagę , a ich nikt nie pytał czy chcą. Położył mnie i przywiązał w miejscu gdzie Bill to zrobił za pierwszym razem. Mój stan się pogarszał i wiedziałam o tym ból był coraz gorszy.

- I pamiętaj ja  mam gdzieś czy przeżyjesz. 

Ugryzł mnie w nadgarstki , kostki i szyje. Wylał na nie czerwony płyn z buteleczki. Następnie ugryzł się w rękę nabrał swojej krwi w usta. Sekundę później czułam jej smak w swojej buzi. Była jak najlepsze wino słodka, czysta, orzeźwiająca i koiła mój ból od środka.

- A nawet będzie lepiej jak umrzesz...

- Chris coś ty zrobił ?! 

- Ty dupku!

Bill uderzył go w twarz , a ten poleciał na drzewo obok mnie z taką siłą że złamało się ono na pół i leciało prosto na mnie. Andy w ostatniej chwili je odepchnął z impetem wpadając na nie. Po moim ciele przeszła pierwsza fala bólu . Pierwszy krzyk przeszedł przez las. Obydwoje obok mnie uklękli tylko Chris stał z boku i patrzył na mnie beznamiętnie patrząc co się z moim ciałem stanie. Nie dam mu tej satysfakcji. Uwolniłam jedną rękę i złapałam się za klatkę piersiową. 

- Co się dzieje ?!

- Przechodzi przemianę...

- Chris to ją zabija zrób coś !

-Pfff...

Uwolniłam drugą rękę. Czułam jak nieokiełznana moc zmienia moje ciało. Nagle jakaś moc odrzuciła Andego i Billa z dala ode mnie. Uderzyli o drzewa i upadli pod nimi nie mogąc się ruszyć patrzyli tylko ze strachem i zmartwieniem. Nagle uniosłam się w powietrzu. widziałam tylko czyste niebo i jasne światło wokół siebie. Poczułam czyjąś dłoń która chwyta mnie za nadgarstek. Ktoś chciał mnie ratować od zguby która miała za chwile mnie zgładzić to była za duża moc. Wiedziałam że nie umiem jej kontrolować. Wtedy ujrzałam przed oczami ją... Ta dziewczyna z uszami i ogonem. Uśmiechała się do mnie tak ciepło. Wyciągnęłam w jej stronę wolną rękę złapała za nią poczułam jak moja druga ręka staje się wolna wtedy dziewczyna przytuliła się do mnie wchodząc w moje ciało , a ja opadłam na ziemie.

-Udało się...

Nie mogłam się nadziwić udało mi się. Nie zginęłam i czułam się tak jak jeszcze nigdy w życiu ! Wstałam i ujrzałam zdziwione spojrzenia chłopaków. Wiedziałam jak wyglądałam. Miałam włosy za tyłek falowane biało-niebieskie z których wystawały białe uszy. Mój piękny puszysty długi ogon miał niebieskie zakończenie. Byłam szczuplejsza i miałam większe piersi , już nie mówię o idealnym tyłku. Podeszłam do Chrisa który leżał metr przede mną , palcem podniosłam mu koparę która opadła i cichutko szepnęłam mu do ucha.

- Zamknij pyszczek i nie wytrzeszczaj tak oczu bo czuje się nieswojo wiesz teraz bluzka jest ciut za ciasna...

Kątem oka zauważyłam 6 wampirów. Zrobiłam krok w tył, A więc jednak.

- Nie przyszliście mi pomóc tylko przemienić żeby potem wykorzystać ! 

Bill zerwał się na równe nogi chodź z jego lewa ręka zwisała wzdłuż ciała. Krew spływała po niej ciurkiem. Andy stanął przede mną zasłaniając mnie swoim ciałem chociaż wcale nie był w lepszym stanie . Miał straszną ranę na tyle głowy. Chris staną naprzeciwko nim z samego przodu. 

- Nie wiem kim są ale to nie ludzie od nas. Andy zabierajcie się stąd w kamper i stąd w pięć minut jasne?

Chłopak ledwo kiwnął głową, i ruszyliśmy w stronę samochodu. na odchodne zdążyłam się odwrócić i rzucić przez ramię do mojego demona.

- Masz wrócić nie chce mieć kogoś takiego jak ty na sumieniu ! 

- Nie martw się za ciebie nie mam zamiaru zginąć !

Ruszyliśmy biegiem.

Starcie dusz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz