Autopus

20 1 0
                                    

6 czerwca 2017
Po przeczytaniu liściku kilkanaście razy, dalej nie mogłam się otrząsnąć i zrozumieć, co właśnie się stało. Postanowiłam ... może nie mądrze, ale to jedyne co mi przyszło do głowy-przespać się z tym. Gdy tylko się obudziłam, już jak automat zaczęłam szykować się do pracy. Wybiegając z domu złapałam za paczkę z liścikiem i wcisnęłam ją do torebki. Poszłam na autobus.
W autobusie, dalej nie mogłam odciągnąć myśli od dziwnej paczki. Nadal nie rozumiałam, dlaczego ktoś chce zabić akurat mnie. Komu mogłam podpaść tak bardzo by chciał odebrać mi życie. Zamyślona nawet nie zauważyłam kiedy pojazd się zatrzymał, a ja runęłam przed siebie. Zauważyłam nagle rękę, wyciągnięta w moją stronę. Gdy podniosłam głowę, ujrzałam wysokiego bruneta. Mężczyzna pomógł mi wstać po czym zaczął rozmowę, która trwała aż do mojego przystanku. Dowiedziałam się, że chłopak ma na imię Mark i mieszka niedaleko komisariatu. Postanowił mnie odprowadzić. Z racji tego, że miło nam się rozmawiało, uznaliśmy, że wymienimy się numerami. Mark był naprawdę bardzo interesujący i nie ukrywam, że chętnie powtórzyłabym tę rozmowę. Jak dobrze, że jak już padam u czyichś stóp, to przynajmniej mam z tego jakieś korzyści. W końcu nowa znajomość to zawsze jakaś korzyść.
W pracy, jak zwykle, pustki. Żadnych nowych śladów, coraz mniej czasu i coraz mniej pomysłów. Już nie mam siły na to wszystko. Jak tylko zakończymy tą sprawę, biorę urlop. Musze odpocząć.
Szef chodził dzisiaj niezwykle poddenerwowany, z resztą, trudno mu się dziwić, w końcu dalej nie mamy nic co pomogłoby nam złapać morderce, a im dłużej go szukamy, tym mniejsza szansa, że go znajdziemy. Uznałam, że powiem szefowi o paczce, którą dostałam, w końcu może być ona jakimś tropem. Gdy zaczęłam grzebać w torebce w poszukiwaniu listu, okazało się, że tego nie ma. Nie możliwe. Na pewno go zabierałam. Nawet po przewróceniu torebki na lewą stronę i wyrzuceniu z niej całej zawartości nie udało się znaleźć paczki. Musiała wypaść mi w autobusie...  chyba, że... wygląda na to, że moje drugie spotkanie z Markiem odbędzie się szybciej niż przypuszczałam...

Zbrodnia prawie idealna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz