*W Polsce*
Perspektywa Oliwii
Wakacje. Większość nastolatek w moim wieku spędza czas na wypadach ze znajomymi albo na wspólnych wyjazdach z rodziną. A co robię ja? Od paru dni trenuję i jeszcze raz trenuję. Siatkówka. No niby kocham ten sport i uwielbiam grać, ale gdy masz taką przyjaciółkę jak Vini, która całe dnie prosi mnie abym jej powystawiała , to chyba jasne, że mam ochotę wyzionąć ducha. Teraz wiem co czuje Tobio, gdy Hinata prosi go o wystawę. Ciekawi was pewnie skąd znam tego (byłego) egoistycznego Króla? Już wam opowiadam.
*rok wcześniej*
Wakacje w Japonii to coś! Teraz wiem dlaczego Vinilcia tak często gada o tym kraju. A gdy dowiedziała się, że jestem w Japonii, chciała przyjechać jak najszybciej. No niestety, ona sama była wtedy na wakacjach u swojej cioci we Włoszech. Wtedy na 100% miała depresje z tego powodu. No cóż, może mi to przbaczy jak kupie jej trochę Pocky. Nadal dziwię się, że rodzice zdecydowali się na ten wyjazd. Na poczatku nie znałam powodu tej decyzji, dowiedziałam się dopiero po rozmowie z Vini. Okazało się, że Polska gra ważny mecz siatkówki z Japonią, a mój ojciec, jako wierny kibic, musiał zobaczyć ten mecz na żywo. W kraju Kwitnącej wiśni było i jest, przepieknie. Mecz miał się odbyć w sobotę, a jako, iż był dopiero wtorek, postanowiłam rozejrzeć się po mieście. Oczywiście moja kochana mama nie puści swojej 15-letniej córki samej. Jako prawilna matka mająca znajomości wszedzie, zostałam zmuszona do odwiedzenia jej znajomej i zapoznania się z jej synem, który podobno jest w moim wieku. Ciekawie się zapowiada.
-Wiatam to moja córka, Oliwia. Oliwia to pani Kageyama. - przedstawiła mnie rodzicielka.
-Dzień dobry! -jednak lekcje japońskiego z Vini się na coś przydały.
-Witaj dziecko. Miło mi cie poznać. Masz 15 lat zgadza się?- spytała z uśmiechem. a ustach.
-Tak
-To świetnie! Zaczekaj tu chwile. ~Mam się bać?
Kobieta zniknęła w zakamarkach domu. Cisza, nadal cisza i nagle..
-Tobio rusz swój leniwy tyłek i z łaski swojej zejdź na dół! -krzyknęła tak głośno, że całe osiedle mogła obudzić. Teraz wiem skąd moja mama umie tak się drzeć.
Po paru minutach pojawiła się kobieta ze swoim synem. Czarne włosy. Szare oczy. Nieźle nieźle. Jeszcze tylko .. No dupe ma średnią. Powiedziałam gapiąc się na jego tyłek. No co? To nawyk.-Emm... Cześć -odparł chłopak.
-Witaj! Jestem Oliwia a ty ?
-Tobio
-A więc Tobio, co porobimy?
-Hm.. Lubisz grać w siatkówkę?
-Tak!
-Serio?!- widać, że się podjarał
-No ba, a co chcesz zagrać?
-Jeszcze pytasz?
-Ale jak chcesz to zrobić jest nas tylko dwoje.
-Załatwi się.
Chłopak wyciągnął telefon i coś tam wystukał. Minęło z 10 minut a już było nas sześcioro. Mianowicie ja, Tobio, rudy, łysy, niski z ADHD i gościu podobny do naszego, polskiego Karolka z YouTuba. No nieźle.
Najpierw się przedstwailiśmy.
Rudy - Hinata
Łysy - Tanaka
Z ADHD - Yuu (Napisałam jego imię, bo krótsze)
Karolek - Asahi-Dobra to ja zamawiam Yuu i Asahiego!
-EJ! A kto ci pozwolił decydować?
-Ja !
-Nie ważne i tak cie ogramy.
-Pff jeszcze zobaczymy.
Jako iż jestem rozgrywającą , ustawiłam się na tej samej pozycji co Kayegama. Mecz się rozpoczął (Tak, tak w jakiś magiczny sposób znaleźliśmy sie na hali sportowej w Karasuno, ale cii) Swerwował Asashi. Piłkę odebrał Hinata, swoją twarzą. Wystawa powędrowała tam gdzie nikogo nie było. Przynajmniej tak się zdawało. W parę chwil znalazł się tam Shōyō. I Bach! Piłka uderzyła o parkiet. Wow!
ŻART! Z mojej strony brak reakcji, a dlaczego? Ponieważ taka akcja to dla mnie codzienność *myślała o Vini* Mecz zakończył się 2:1 dla naszej drużyny. Potem ucztowaliśmy w knajpce z karaoke. Ja i moje fałszowanie, to było coś. Potem wpierdziel od matki za to, że wróciliśmy o północy i do domu.*Teraźniejszość*
Przerwa! Wreszcie! Po 2 godzinach treningu udało mi się przekonać tą sadystke, żeby zrobić sobie przerwę i zjeść coś, oczywiście zgodziła się zaraz po tym jak wspomniałam o jedzeniu. Wybrałyśmy się do naszej ulubionej knajpki. Ale moja kochana sadystka jak zwykle zapomniała kasy. Ile to ona mi już wisi? A kto by to liczył. Zamówiłyśmy po deserze. A w czasie oczekiwania na zamówienie, Vini poruszyła temat przeprowadzki.
-Livcia!! Jak ja się cieszę! - powiedziała
-Tak, tak, gadasz mi to codziennie, po kilka razy, odkąd się o tym dowiedziałaś.
-No, ale sama powiedz. Przeprowadzka do Japonii! To moje marzenie! I to już za parę dni!
-Heh. Wiem, też nie mogę się doczekać. Nadal się dziwie, że nasi rodzicie się na to zgodzili.
-Hehe argumenty z rysunkiem robią swoje.
-A kiedy zamierzasz go w końcu narysować?
-Jest... w etapie planowania.
Rysunek Vini to nasza tajna broń. Dzięki niej możemy wszystko. Dwa lata temu moja mama poprosiła Vini, aby ta narysowała naszą rodzinę. Ale Vini jak to ona. Nie chciało jej się. I ten proces planowania trwa, aż do dzisiaj XD Ciekawe, czy on kiedykolwiek zamierza powstać.
-Dobra. A wracając do tematu przprowadzki- kontynuowała - powtórz mi jeszcze raz, z kim bedziemy mieszkać i do jakiej szkoły pójdziemy.
-Mówiłam ci to przecież ze sto razy.
-No, ale no..
-Niech ci będzie. Zamieszkamy z przyjaciółką mojej mamy, pani Kageyamy (te rymy B) ) Mają syna w naszym wieku. Nazywa się Tobio i uczy się w Karasuno. U nas to by było jeszcze gimnazjum, ale u nich to liceum.
-Hehe nie ma to jak Polska gimbaza w Japońskim liceum.
-Racja!
-A jak tam ten Tobio?
-Ale o co ci chodzi?
-Po pierwsze jaki tyłek, po drugie patrz punkt pierwszy. - teraz już wiecie skąd mam ten nawyk.
-Średnio. Ale byś widziała tego małego. Takie buły!
Pod czas naszej rozmowy ludzie patrzyli na nas na jakieś niedorozwoje, a my i tak to miałyśmy w dupie. Zjadłyśmy i wyszłyśmy. Pora brać nogi za pas.
-Oli to może...EE gdzie ty się wybierasz- szlag by trafił ten jej zabójczy sprint-Wracamy do treningu.
-Sadystka
-Tak wiem, wiem.
Poćwiczyłyśmy z 2 godzinki i wróciłyśmy do siebie. Ona pełna energii, a ja czułam się jak bym przebiagła właśnie maraton. Trzeba się jeszcze pakować, bo wyjazd juz za parę dni. Ale mi się tak nieeee chceeeee. Może jutro? Ide spać i kropka .
Perspektywa Vini
~Aaaachh. Nie mogę sie juz doczekać. Nadal w to nie wierze. Jade do Japonii!!
Skakałam po pokoju jak głupia. Spakowana byłam już tydzień temu. 5 walizek i dwa plecaki, a to jeszcze nie wszystko! Nadal nie wierzę. Moje marzenie w końcu się spełniło! Jeszcze tylko kilka dni, tylko kilka dni...∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•
Zapraszam do kolejnej części! ~ Autorka-chan
CZYTASZ
Miłość od pierwszego dotyku O(≧∇≦)O
FanfictionSiatkówka Bogiem, wystawa nałogiem, przyjęcie podstawą a atak zabawą ~(^з^)-♡