Mia- Moi rodzice nie żyją i sobie radze. Ty też sobie poradzisz. - Warknął - A twoi rodzice jeszcze dzisiaj zginą - powiedział i wyszedł z jego biura trzaskając drzwiami. On jest potworem.
Powoli osunęłam się po ścianie zaraz obok drzwi i szybko zakluczyłam drzwi. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i łkałam. Po chwili łkanie zmieniło się w płacz, a płacz w histeryczne wycie.
Nie wiem ile już tak tu siedzę płacząc, ale kiedy zobaczyłam za okno widać było jak słońce wchodzi na niebo. Ten widok mnie uspokoił, moje oczy zaczęły samoistnie się zamykać.
***
- Mia! Mia, otwórz. - Zignorowałam jego głos.
- Mia Liliana Clarkson otwórz te cholerne drzwi. - Zaczęłam płakać. Kiedy mu nie otworzyłam zaczął się dobijać, a po chwili drzwi leżały na podłodze koło mnie. Bałam się go. Jego oczy z pięknych stały się przerażające. Nie mogłam opanować paniki, bałam się go - Co to ma znaczyć?! Dlaczego tu siedzisz i to do tego zamknięta?! - Krzyczał na mnie.
- Nie krzycz, proszę. - Błagałam go.
- Jak mam nie krzyczeć kiedy ty się tak zachowujesz?! Dlaczego tu siedzisz? - Zapytał już spokojniej.
- J-ja się ciebie boję. Jesteś przerażający. Nie chciałam się z tobą widzieć, więc zostałam tutaj. - Wyszeptałam.
- Oh, księżniczko, czemu się mnie boisz?
- C-co się stało moim rodzicom? - zignorowałam jego pytanie, na które odpowiedź była prosta.
- Twoi rodzice...
// króciutki ale następny będzie dłuższy i bardziej emocjonalny//
Sprawdzony - 16.07.2018r.
CZYTASZ
My Mate //ZAWIESZONE//
Lupi mannariW świecie gdzie nie ma miejsca dla ludzi. Gdzie są podporządkowani wilkołakom - istotą które są brutalne i nie znoszą ludzi. Są dla nich nikim. Ona - piękna ludzka istota, która jest jedną z biedniejszych osób, w obozach. Delikatna, czuła i pomocna...