..!.. Kwiat Dziewiąty..!.. Mak setek pytań.

326 34 3
                                    

Ino otworzyła oczy, gdy usłyszała cichy szelest. Zauważyła, że ktoś znika w drzwiach, zamykając je powoli za sobą. Od razu rozpoznała karłowatą postać, w końcu tego osobnika nie dało się pomylić z żadnym innym.

-Sasori…? – rzuciła za nim.

Nie zatrzymał się jednak, a cichy trzask zamykanych drzwi uświadomił Ino, że lalkarz nie miał zamiaru z nią rozmawiać. Dziewczyna wstała i przypadkiem trąciła ręką coś, co nie powinno się tu znaleźć. Młoda Yamanaka spojrzała na trzymany w ręku kwiat maku. Płatki miały czerwony kolor lata.

-Sasori… – dziewczyna wymruczała jego imię.

„A jakże – Sasori… – potwierdził głosik. – I co z twoją pewnością, że on nic nie ma do tego twojego czekoladowego przystojniaczka?”

Ino tylko pokręciła głową. Przecież… wyglądali inaczej i kropka!

Mimo wszystko spojrzała z uśmiechem na czerwony mak. Zeskoczyła z łóżka i włożyła kwiat do dzbanka z wodą. Posiedziała kilka minut, wpatrzona w czerwień płatków. Usłyszała szelest koca i ciche westchnięcie. Odwróciła się i zauważyła, że Itachi otworzył już oczy…

-Ja się czujesz? – zapytała go, podchodząc do niego ze szklanką wody.

-Dobrze… nawet – odpowiedział. – Jeśli tak w ogóle można się czuć po tym, co mnie spotkało.

Ino podała mu szklankę wody, którą chłopak wypił łapczywie. Kolejny kubek zawierał płyn wzmacniający. Itachi spojrzał na niego z nieukrywaną niechęcią. Ino tylko wzruszyła ramionami. Uchiha mimo wszystko wypił podany przez nią płyn, krzywiąc się z niesmakiem.

Do pomieszczenia wszedł Deidara, a za nim Sasori. Ino najpierw spojrzała na blondyna. Jej wzrok osiadł na chwilę na Sasori’m, a po sekundzie przeniósł się za spojrzeniem lalkarza. Osiadł na czerwonym maku.

-Wielki Uchiha się obudził, un! – zawołał radośnie Deidara. – No nareszcie, ty leniwy zamiataczu!

-Odezwała się blondyna spod płota – odgryzł się Itachi. – Nie podniecaj się, bo ci kłaki wypadną.

-To są moje włosy, un! – oburzył się blondyn. – To, że ty masz kłaki, nie znaczy, że wszyscy mają coś takiego na głowie. Moje śliczne włoski nie mogą być od tak nazwane kłakami. Sam masz kłaki, un!

-Wystarczy już… – chłodny głos Sasori’ego sprowadził ich na ziemię. – Dałaś mu coś na wzmocnienie, Ino?

Dziewczyna skinęła głową.

-Mieszankę wierzbową – odpowiedziała.

-Potrafisz przyrządzać napar z Czerwienia? – zapytał ją.

-Hai… – potwierdziła.

-Pójdziesz do Zetsu po liście – zarządził lalkarz.

-Sasori-san… – zaczęła cicho. – Mam iść sama?

-A co? Mam cię oprowadzać? – zapytał chłodno karzeł.

Dziewczyna zmieszała się mocno.

-Ja z tobą pójdę! – zaoferował się Deidara.

Chłopak chciał doskoczyć do Ino, ale powstrzymał go stalowy ogon, który zatrzymał się tuż przed jego twarzą. Ino cofnęła się o krok. Ostrze wypływało spod płaszcza Sasori’ego, a sam lalkarz wpatrywał się zirytowany w Deidarę.

-Rozmyśliłem się – zauważył. – Ino, wychodzimy.

Dziewczyna tylko skinęła głową i wyszła z sali cicho wraz z lalkarzem.

Akasuna no Sasori - Historie KatD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz