..!.. Kwiat Piąty..!.. Rumianek nie wystarczy.

356 29 3
                                    


Sasori wyszedł ze swojego pokoju i od razu zdołał usłyszeć krzyk Deidary.

-Danna! Danna!…

Lalkarz szybko skierował się ku wejściu do organizacji.

-Cholera… – syknął.

Przez korytarz szedł Deidara i Kisame z obu stron podtrzymujący Itachi’ego. Uchiha miał sporą ranę w dolnej części brzucha. Cięcie było poszarpane, a jakby tego było mało, oparzone na brzegach. I bardzo mocno krwawiło.

-Do laboratorium – zarządził lalkarz. – Deidara, idź po Kakuzu i Pein’a.

-Lidera nie ma – zauważył blondyn.

-Cholera! – warknął Akasuna. – Idź po Kakuzu!

Blondyn skinął głową i oddał Itachi’ego pod opiekę swojego Danna. Sasori zaprowadził Uchihę wraz z Kisame do laboratorium. Po chwili pojawił się także Kakuzu i Deidara.

Yamanaka Ino wraz z Sakurą i Tsunade po raz ostatni obejrzały rany grupy pościgowej. Nie były poważne, ale i nie mogły być od tak zostawione samym sobie.

-Nie udało im się złapać członków Brzasku – zauważyła Piata. – Ale mocno ranili Uchihę Itachi’ego i prawdopodobnie nie przeżyje on kolejnego dnia.

Sakura tylko drgnęła nieco. Bądź, co bądź Itachi był bratem Sasuke. A młody Uchiha wyruszył z zamiarem zemsty na starszym bracie. Skoro więc Itachi nie przeżyje, Sasuke…

Ino otrząsnęła się z tych myśli. Szybko opuściła szpital i zamiast do kwiaciarni, skierowała się na swoje ulubione wzgórze. Stanęła na nim, pozwalając, by lekki wiatr bawił się kosmykiem jej włosów. Za sobą usłyszała nikły szelest. Odwróciła się na pięcie i z przerażeniem zauważyła znanego już jej członka Brzasku.

-To t-ty… – zauważyła.

Karzeł nie odezwał się ani słowem.

-Czas spać, mała – Ino usłyszała przy swoim uchu głos blondyna, który kiedyś obmywał rany przy strumieniu.

Poczuła nikły ból w tylnej części głowy i opadła w ramiona chłopaka, czując jak powoli otacza ją ciemność.

-Danna, ona się nie budzi… – z daleka dało się słyszeć podenerwowany głos blondyna. – Danna… a gdyby tak Kat…?

-Nie – odpowiedział mu chłodny głos karła. – Kat ma swoje zadanie. Jeśli teraz ją odwołamy, możliwe, że nigdy do nas nie wróci. Damy radę sami, Deidara. Wszystko jest ok, musimy tylko pokonać zakażenie. Młoda nam pomoże…

Ino otworzyła oczy. Znajdowała się w jasnym pomieszczeniu. Ściany nie były białe, ale kremowe, co nie raziło tak, jak biel szpitalnych sal.

-Obudziła się – zauważył blondyn.

Dziewczyna przeniosła wzrok w miejsce, gdzie stał chłopak. Blondyn opierał się plecami o jakąś szafkę ze szklanym blatem. Nad szafką wisiały półki, wypełnione słoikami i pudełkami. Deidara patrzył niebieskimi oczyma na dziewczynę, założywszy ręce na pierś. Z jego oczu biła nadzieja i dzika prośba o pomoc. Ino usiadła z trudem na łóżku i porozglądała się wokoło. W pomieszczeniu znajdowała się jeszcze jedno łóżko, na którym aktualnie leżał kruczowłosy chłopak, w gorączce rzucając się po pościeli. Przez biały materiał bandaży na jego brzuchu przebijała się rdzawa krew. Młoda Yamanaka zauważyła stojącego przy łóżku karła, który wpatrywał się w dziewczynę chłodnym wzrokiem.

-Wstawaj – zarządził.

Młoda Yamanaka z ociąganiem zeskoczyła z łóżka i stanęła na środku pomieszczenia. Karzeł wskazał jej szafki za Deidarą.

Akasuna no Sasori - Historie KatD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz