Stanąłem przed drzwiami jej pokoju zastanawiając się co za nimi ujrzę. Czy będzie płakała? Albo może nic sobie z tej sytuacji, w której teraz się znaleźliśmy i będzie, nie wiem, malowała paznokcie? Lubi malować paznokcie. Zwłaszcza na niebiesko i... Okej Chris, stop. Wejdziesz tam i stanowczo oznajmisz, że chcesz pogadać. Nie daj po sobie poznać, że jest ci ciężko czy coś. Bądź co bądź, nadal jesteś fakbojem, tak? Wziąłem oddech i pchnąłem drzwi. Wszedłem pewnym krokiem rozglądając się po pokoju. Rose leżała na łóżku z książką w rękach. Nie, to nie książka. Chyba album ze zdjęciami?
- Do reszty zbaraniałeś? - uniosła brew patrząc na mnie wściekle. - Nie nauczyli cię pukać?
- Nauczyli. - odpowiedziałem nie mniej pretensjonalnie co ona.
- Najwyraźniej nie do drzwi. - syknęła. Jędza. To znaczy nie! Kocham ją, ale to było złośliwe.
- Najwyraźniej. - usiadłem na łóżku nie pytając o zdanie. - O co chodzi?
- A o co ma chodzić? - w jej oczach pojawiła się niepewność, ale głos nie zmienił tonu.
- Dlaczego tak się zachowujesz? Wiesz, że w tej sytuacji to ja powinienem zachowywać się jak rozwydrzony dupek? - przewróciła oczami.
- Czyli jak zawsze? - prychnęła.
- Wrobiłaś mnie w gwałt. Nawet mnie za to nie przeprosiłaś. - zaśmiałem się jej prosto w twarz. Poczułem jak zbiera we mnie gniew. Nie jestem tu niczego winny. Nic takiego nie zrobiłem. To nie ja jestem czarnym charakterem tej historii. - Dlaczego to robisz? Nie wierzę, że tak bardzo przestraszyłaś się Evy.
- To lepiej uwierz. - odwróciła wzrok. - Odwiedziła mnie z jakimiś kolesiami i zaczęła mnie straszyć, że jeśli się od ciebie nie odpierdolę to, cytuję, "pożałuję, że przyjechałam do Norwegii. Mam znajomych wszędzie, Rosemarie." Nie wiesz jak się czułam.
- Gdybyś nie zauważyła, już jest po wszystkim. Kurwa. Nie oczekuje od ciebie tego, że będziesz chciała ze mną być, choć bardzo bym tego chciał, ale mogłabyś chociaż nie zachowywać się tak egoistycznie! - krzyknąłem, po czym wstałem z łóżka. Zacząłem niespokojnie chodzić po pokoju. To była moja chwila, mojej wylewności. - To nie ja powinien teraz prosić cię o rozmowę! Nie muszę prosić się o wyjaśnienia! O jebane uznanie z twojej strony! - krzyczałem i krzyczałem. W dupie miałem to, że jej rodzice mnie słyszą, że ona własnie ociera samotną łzę z policzka. Niech płacze. Należy jej się taki sam smutek jak mi, kiedy siedziałem całkowicie zdezorientowany w pokoju, w gabinecie dyrektora... - To ty powinnaś teraz mnie przepraszać! Pytać o moje samopoczucie i czy ci wybaczę! Myślałem, że mnie kochasz, i że ci na mnie zależy!
- Bo zależy ty idioto! - nawrzeszczała na mnie. - Kocham cię! - teraz jej policzki zalały łzy. Wstała z łóżka i podeszła do mnie kładąc dłonie na policzkach. - Przepraszam. Cholernie mi głupio, Chris. Po prostu bałam się i... Kocham cię. Chcę z tobą być.
Patrzyłem na nią i czułem.... Właściwie nie wiem co czułem. Wkurwienie, ulgę, ale zaraz potem żal i kolejną falę złości i smutku. Zdjąłem delikatnie jej ręce z twarzy, wziąłem w soje i pocałowałem delikatnie, po czym wypuściłem. Widząc ten gest Rose zaczęła jeszcze bardziej płakać, kręcić głową i szeptać moje imię. Pomyślała, że się żegnam, ale ja nie miałem zamiaru się z nią żegnać. Nie na dobre. Potrzebowałem czasu na poukładanie wszystkiego w swoim głupim łbie. Zignorowałem to, jak szarpała moją koszulkę i zagradzała drzwi, żebym tylko nie wyszedł. Patrzyłem tępo ponad nią nie słysząc niczego. Nic do mnie nie docierało. Chciałem zostać sam. Sam ze wszystkim co właśnie mi się przytrafiło. Tego teraz potrzebowałem. Wyszedłem z jej domu pospiesznie i ruszyłem do skate parku.
***
To takie beznadziejne, że SKAM już się skończyło. Czuję pustkę, ale jednocześnie bez bicia przyznaję, że następne sezony byłyby naciągane i nienaturalne. Wg mnie końcówka tego sezonu już była taka właśnie nienaturalna. Pomimo tego kocham SKAM całym serduszkiem i jestem niezmiernie szczęśliwa, że coś takiego w ogóle powstało. CUDOWNIE, NAPRAWDĘ. Teraz zostaje nam tylko trzymanie kciuków za Amerykanów, żeby tego nie zepsuli, choć i tak jestem juz negatywnie nastawiona :/
CZYTASZ
*Drama*/ C.S. SKAM / ZAKOŃCZONE
FanficChrisa nie da się zmienić. To dupek i flirciarz, spał z każdą dziewczyną w swojej szkole. Czy pojawienie się nowej osoby w jego russ busie na niego wpłynie, zmieni go? To oczywiste, że nie... prawda?