Drogi Panie A.
Nie mogę tak dłużej żyć. Pragnęłam tylko odrobiny szczęścia. To wszystko. Nie chcę więcej cierpieć i zmagać się z moimi niewłaściwymi i niespełnionymi uczuciami. To ostatni list, Alec. Ostatni, bo muszę stąd odejść. Nie będę nikomu robić więcej problemów, nie będę się starać, bo to wszystko nie ma najmniejszego sensu. To ta chwila, kiedy w końcu wiem, co muszę zrobić. Co powinnam mieć już dawno za sobą. Nikt tego nie zmieni, ani nikt nie dowie się tego do momentu, gdy będzie już po wszystkim. W końcu będę... szczęśliwa.
Mam nadzieję, że nie będę zbyt długo się męczyć, że to wszystko szybko się skończy, a później nie będzie już nic. Niczego nie będę czuć. Zniknę.
A wszyscy odetchną z ulgą. Mama, rodzeństwo i Ty, chociaż nie masz prawa wiedzieć o tym wszystkim.
Żegnaj Panie A., Alecu. Żegnaj wielka i jedyna miłości mojego beznadziejnego życia. Nadziejo, która była gówno warta. Światłości, wskazująca mi właściwą ścieżkę. Niedługo spalę te cholerne listy, wyrzucę popiół przez okno, pozbywając się Ciebie na dobre. A potem skończę to tak, jak powinno się zakończyć już dawno, nim Cię zobaczyłam.
Już nie Twoja i nie na zawsze,
Emmeline
YOU ARE READING
Listy do A.
SpiritualEmmeline ma zaburzenie psychiczne, objawiające się pod postacią depresji. Pewnej nocy ma sen. Sen dziwny i tajemniczy, w którym spotyka Pana A. Od tamtej pory, raz w miesiącu pisze list do nieznajomego mężczyzny ze snów. „[...] i ślepa ręka ...