Osiemset pięćdziesiąte kłamstwo

309 52 0
                                    

Tęsknię za tobą, Shintarou. 

Okej. 

Powoli. 

Wiesz, że mi nie uwierzysz. Ale jeden jedyny raz nawet ja skłamałem w tej sprawie. Po latach wspólnego życia i tonach przeczytanych horoskopów nawet ja potrzebowałem chwili dla siebie.

Cóż, to wypadło zresztą w tym czasie, kiedy krucho było z pieniędzmi, a w pracy ci się nie układało. Uświadamiasz sobie, jak humorzasty byłeś? Ja może trochę też; trochę. 

Brałem więc głęboki oddech i cieszyłem się innym życiem, kiedy wyjechałeś do rodziców. 

Dość wkrótce jednak to kłamstwo stało się rzeczywitością. Rany, takie życie nie przedstawiało już dla mnie takiej wartości. Mam na myśli - życie bez ciebie. Szybko chciałem, żebyś już wrócił. Zakochałem się w tobie po raz enty, nieostatni, chciałem rozkoszować się tobą, jakby nie czekało nas jutro. 

A ty na długo musiałeś tam wyjechać. Drań.

Tysiąc kłamstw √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz