Madill w stanie Oklahoma
Eve stała celując z pistoletu do potwora, który powalił Sama i rzucił się na niego. Dziewczyna strzeliła w niego, ale nie trafiła w serce. Nie umiała w ogóle strzelać. Stwór zwrócił się w jej stronę, brunetka zaczęła powili wycofywać się do tyłu, wtedy Sam podniósł się z ziemi i przebił wilkołaka srebrnym sztyletem. Niebieskooka westchnęła z ulgą. Nagle na twarzy bruneta pojawiło się przerażenie.
- Eve! Uważaj!
Wtedy dziewczyna poczuła ogromnie uderzenie w tył głowy. Jej ciało opadło bezwładnie na ziemię.4 godziny wcześniej
Wszyscy siedzieli w motelu. Bracia szykowali się do polowania. Sam był niespokojny, martwił się o Eve, niepotrzebnie pozwolił żeby pojechała z nimi. Westchnął ciężko i włożył do torby srebrne noże. Wcześniej kiedy dotarli na miejsce razem z bratem przesłuchali ludzi, którzy według nich mogli wiedzieć coś na temat sprawy. Teraz byli prawie pewni, że to wilkołak.
Brunet spojrzał na anioła i Eve, którzy razem rozmawiali. Nie sadził, że Cass tak szybko zaufa dziewczynie. Z jednej strony się cieszył, a z drugiej był zazdrosny o ich kontakt. Przyznał to sam sobie.
- Idziemy już - powiedział Dean. - Trzymajcie się.
Sam bez słowa wyszedł z pokoju za bratem.
Eve zdziwiła się, że brunet nie pożegnał jej. Miała dobry kontakt z Deanem i Cassem ale Sam zawsze był względem jej chłodno nastawiony. Pomagał jej, ale dziewczyna widziała, że robi to bo musi. Czuł się winny, bo to przez jego i blondyna Crowley zainteresował się jej osobą.
- Cass idę do łazienki - brunetka wstała z łóżka.
Zamknęła za sobą drzwi. Wzięła do ręki nóż, który wyjęła ze swojej kieszeni. Rozcięła swoją skórę na nadgarstku i zaczęła rysować znak odsyłający anioły do nieba. Kiedy była w bunkrze czasem czytała różne książki. Otworzyła drzwi od łazienki. Castiel patrzył na nią z niezrozumieniem w oczach, nagle zobaczył krew ściekająca po dłoni brunetki.
- Stało ci się coś? - spytał wstając.
- Przepraszam Cass - Eve przyłożyła rękę do znaku, który narysowała na ścianie.
Biały blask wypełnił cały pokój. Brunetka zakryła oczy dłonią. Po chwili Castiela nie było w motelu.
Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie. Szybko zabandażowała nadgarstek i włączyła laptopa Sama. W mgnieniu oka odnalazła lokalizacje braci. Wzięła pistolet ze srebrnymi kulami i wyszła na parking. Podeszła do pierwszego lepszego auta, zbiła szybę w nim i otworzyła sobie drzwi. Weszła do pojazdu i cudem go odpaliła. Eve nigdy nie była z siebie taka dumna. Wyjechała spod motelu i kierowała się w stronę lasu, tam znajdowali się bracia.Teraz
Dean szybko zabił wilkołaka, który ogłuszył brunetkę. Sam był wściekły, bo Cass nie dopilnował dziewczyny. Wziął ją na ręce i skierował swoje kroki w stronę auta.
- Co ona tu robi? - spytał Dean patrząc na dziewczynę.
- Nie wiem, ale Cass ma chyba nam coś do wyjaśnienia.
Po pół godzinnej jeździe byli w motelu. Nigdzie nie zauważyli Castiela. Dean zaczął się do niego modlić i w ciągu kilku minut anioł pojawił się w pokoju. Spojrzał na Eve leżąca na łóżku. Wciąż była nie przytomna.
- Cass co się stało? - spytał blondyn.
- Eve odesłała mnie.
- Nie wierzę, co za spryciula - Dean uśmiechnął się z dumą patrząc na dziewczynę.
- Co się jej stało? - Castiel spojrzał na Sama.
- Wilkołak ją zaatakował - odparł brunet.
W głowie juz myślał co powie dziewczynie, jakie to było nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Więcej nie pozwoli jej pojechać na polowanie, był zły na siebie.Hello!
Przepraszam, ze taki krótki :c
Komentujcie, zostawiajcie gwiazdki i do następnego mooses 💜
CZYTASZ
Świat, którego nie chcesz znać [spn]
RandomCo zrobisz gdy przeznaczenie zapuka do twoich drzwi? "Podeszła do wielkich starych drzwi i je otworzyła. - Hello my darling. Po drugiej stronie drzwi znajdował się niski mężczyzna, uśmiech gościł na jego twarzy." Otworzysz tak jak Eve? Ps. Kiedy zob...