Onsdag 7.50
Zmierzam do kuchni,żeby zaparzyć sobie herbatę. Wczoraj przyszła do mnie Sana z nową nowiną.
Podoba jej się Yousef.
Naprawdę się zdziwiłam,ale przecież jest nastolatką, więc to normalne, że podoba jej się chłopak.
Wczoraj byłam naprawdę przybita i była mi potrzebna rozmowa z przyjaciółką. Opowiedziałam jej historie z Maxem i Chrisem. Brunetka naprawdę się zdziwiła zachowaniem Schistada. Naprawdę go nie rozumiem. Przecież mógł mi wszystko powiedzieć. A ja głupia miałam nadzieje,że w moim życiu pojawił się porządny mężczyzna. Okłamuje sama siebie. Przecież to Chris. On leci tylko na te ładne dziewczyny,które naprawdę mają coś do zaoferowania. Ja się do nich nie zaliczam. Uznałam,że nie będę do niego dzwonić z awanturą,bo przecież nie chce niszczyć naszej przyjaźni.Zjadłam śniadanie i szybko założyłam spodnie i bluzę z adidasa. Przeczesałam włosy szczotką i podkreśliłam oczy tuszem i kredką. Musiałam naprawdę się spieszyć do szkoły,bo nie chce mieć kolejnego spóźnienia.
Przechodząc obok parkingu zauważyłam Jonasa. Chłopak się do mnie uśmiechnął i kiwnął głową. Również mu odmachałam i poszłam dalej. Przy drzwiach stał Chris. Wyglądał jak zawsze dobrze.
Za dobrze. Był uśmiechnięty od ucha do ucha. Po chwili mnie zauważył.
-Eva! Cześć!-podbiegł do mnie i przytulił mnie mocno.
-Cześć.-uśmiechnęłam się lekko i patrzyłam w jego oczy.
-Dlaczego nie odbierałaś,nie odpisywałaś i nie dawałaś znaku życia?Martwiłem się!-zagryzł lekko wargę i zrobił minę smutnego pieska.
-Potrzebowałam chwili spokoju.-spuściłam wzrok na swoje conversy,gdy Chris złapał moje ramię. Uniosłam oczy,a on uśmiechnął się cwaniacko.
-Mam dla ciebie niespodziankę! A nawet,aż 3!-zlapał moją dłoń i zaczął mnie ciągnąć w stronę szkoły. Prowadził mnie w stronę grupki swoich kolegów.
-Ziomy,słuchajcie! To jest Eva moja przyjaciółka! Jest najlepsza na świecie i chciałbym,żeby była szczęśliwa.-odwrócił głowę w moja stronę i uśmiechnął się szeroko. Obok mnie stało właśnie 5 chłopaków z czego znałam tylko Yousefa,Williama i oczywiście Chrisa.
-Hejka!-przywitałam się,uśmiechając się do znajomych. Odpowiedzieli tym samym i cały czas patrzyli w moja stronę.
-To jest Josh. Josh Martinez. Jest nowy.-Schistad spojrzał w stronę chłopaka o błękitnych oczach i blond włosach,a później na mnie. Jest jedną z niespodzianek dla ciebie.-kontynuował brunet. Josh spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się uroczo. Wyciągnął w moja stronę dłoń. Złapałam ją myśląc,że chce ją uścisnąć,lecz on pociągnął mnie na tyle mocno,że stałam z nim twarzą w twarz,a dzieliły nas tylko centymetry. Cały czas trzymał moją rękę.
-Miło mi cię poznać Eva.-pocałował mój nadgarstek i puścił mi oczko.
W tej chwili moje serce wybuchło na milion kawałeczków. Nie z powodu Josha. Tylko z powodu Chrisa,który chce mi znaleźć nowego chłopaka. Tak bardzo chciałabym powiedzieć mu,że coś do niego czuję. Chyba zacznę działać.
-----------
Jak zawsze krótko i opóźnienie level hard,ale z powodu braku weny.
CZYTASZ
The Penetrator - w trakcie popraw
FanfictionCzy warto zadawać sobie tyle bólu? Czy warto dawać szansę osobie, która na to nie zasługuje? Ranię osoby na których najbardziej mi zależy. #5 - #chrisschistad #138 - #romans