Torsdag 15:20
Siedzę z Vilde i Saną na ławce obok szkoły. Przed chwilą skończyłyśmy lekcje i nie wiemy co ze sobą zrobić. Noora poszła do Williama,bo od niedawna zaczęli się spotykać. Bardzo cieszę się z tego powodu,ponieważ od wczoraj uświadomiłam sobie jak bardzo do siebie pasują i jak ważne jest jej szczęście. Mam tylko nadzieję,że im się uda.Z myśli wyrywa mnie odgłos dochodzącego sms'a.
Od Chris:
Możesz się spotkać ze mną w skateparku?
Do Chris:
O której? Coś się stało?
Od Chris:
Jak najszybciej.
-Dziewczyny,muszę się zmywać. Idę do Chrisa.-oznajmiłam zabierając plecak z pod ławki.
-Ok. Idziemy na lody?-spytała Vilde Sany,pożegnały mnie i po chwili zmyły się w kierunku lodziarni. Szybkim krokiem podążałam w stronę parku,myśląc jaki jest cel mojego spotkania z Chrisem.10 minut później
Zobaczyłam bruneta siedzącego na rampię,więc szybko na nią wskoczyłam. Rozejrzałam się dookoła,ale nie ujrzałam nikogo innego niż mojego przyjaciela. Chłopak kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko.
-Po co mnie tu ściągnąłeś?-usiadłam po turecku obok niego i spojrzałam na Schistada.
-Bo mam dla ciebie niespodziankę.-oznajmił uśmiechając się cwaniacko.
-Kolejną.-przewróciłam oczami,a chłopak się zaśmiał.
-Tamta Ci się nie podobała?-spytał z zaskoczeniem.
-Nie szukam nowego przyjaciela. Mam przecież Ciebie!-rozczochrałam jego włosy,a ten spiorunował mnie wzrokiem.
-Jezus. Przecież wiesz,że cię nikomu nie oddam.- objął mnie ramieniem i spojrzał się z ukosa.
-Co się gapisz pacanie?!-pokazałam mu język i nieświadomie spojrzałam na jego usta. Moje całe ciało krzyczało żebym to zrobiła,ale przecież nie mogłam. Do cholery przecież on mnie traktuje jak przyjaciółkę. Tylko jak przyjaciółkę. Nagle ciemnooki wyciągnął ze swojego czarnego plecaka dwa czarne pudełeczka ze znanej mi firmy po czym przybliżył się do mnie bliżej i uchylił jedno z nich. W środku znalazła się bransoletka w kształcie połowy serca z wygrawerowanym imieniem Chris.Uśmiechnęłam się do niego i przyciągnęłam go bliżej i złapałam jego silne ramiona i najmocniej jak mogłam go przytuliłam.
Chłopak oddał mi równie mocno uścisk i złapał moja dłoń.
Wyjął biżuterię z pudełeczka i założył mi ją na nadgarstku. Ja otworzyłam drugie pudełko z druga połowa serca i wyrytym imieniem Eva. Chłopak miał czarny sznurek,a ja czerwony. Założyłam mu ją i spojrzałam na przyjaciela.
-To co? Idziemy na pizzę żarłoku?-zaczął się ze mnie śmiać,a ja dźgnęłam go w bok.
-Skąd wiesz,ze jestem głodna?-spojrzałam na niego spod rzęs i pokazałam język.
-Bo straszcie Ci burczy w brzuchu.-pokręcił oczami i zaczął się śmiać. Wstałam na równe nogi,kiedy nagle poczułam,że spadam z rampy. Odruchowo złapałam się dwiema rękami dżinsowej kurtki Chrisa,lecz po chwili chłopak leciał w dół razem ze mną. Turlając się, czułam wielki ból w kręgosłupie. Gdy się zatrzymaliśmy leżałam na Chrisie. Dosłownie leżałam na jego piersi,a chłopak zaczął się śmiać. Kiedy już uniosłam lekko głowę i spojrzałam na jego twarz,chłopak miał lekkie rozcięcie na wardze. Schistad również obdarowywał mnie ciekawskim spojrzeniem,kiedy podniósł lekko kark i ujął moja twarz w swoje zimne dłonie. Pachniał mocnymi perfumami. Mierzył mnie wzrokiem po całej twarzy i nagle przybliżył się znacząco i pocałował mnie lekko,ale bardzo namiętnie. Nasze języki walczyły o dominację,a jego usta smakowały papierosem,którego zgasił kiedy usiadłam koło niego. Z jego wargi sączyła się krew, która teraz zaczęłam wyczuwać Nie wytrzymałam i złapałam palcami jego końcówki włosów,a ten objął moje biodra. Chciałam,aby ta chwila nigdy się nie skończyła.Po bardzo długim czasie,wreszcie zabrałam się za książkę. Mam nadzieje,ze zostawicie coś po sobie. Tak w ogóle bardzo dziękuje za 4 500 wyświetleń i liczę,że niedługo wybije 5 000!
CZYTASZ
The Penetrator - w trakcie popraw
FanfictionCzy warto zadawać sobie tyle bólu? Czy warto dawać szansę osobie, która na to nie zasługuje? Ranię osoby na których najbardziej mi zależy. #5 - #chrisschistad #138 - #romans