Lørdag 17:49
Siedząc na wielkiej kanapie w salonie Chrisa i patrząc jak brunet robi mi kawę, zastanawiałam się czy wczorajszego wieczoru nie popełniłam błędu.
Może to stało się za szybko? Może za dużo wypiłam i mnie poniosło?
A może powinnam go przeprosić?
Ale za co? Za to, że obydwoje rzuciliśmy się na siebie i mało co się nie pożarliśmy? Zdecydowanie nie. Miałam pustkę w głowie i wiele wątpliwości.
Oczywiście, że nie żałowałam. Po prostu bałam się, że przyjaciel nie odwzajemnia mojego uczucia.
Może chciał tylko przyjaźni? Nic więcej? Może tak, ale dlaczego się ze mną przespał? Przecież gdyby nic nie czuł, nie zrobiłby tego.
Dlaczego ja tak dużo myślę?
Spoglądałam od kilku minut na Schistada, stojącego przy kuchence i grzejącego w rondelku mleko. Ubrany był w szare, krótkie spodenki, czarną bluzę z kapturem, a na nogach miał tego samego koloru zwykłe skarpetki. Przyglądam się mu dokładniej.
Kiedy mój wzrok pada na jego gołe nogi, a szczególnie łydki, aż pali mnie od środka. Dlaczego każdy centymetr jego ciała jest taki gorący? Nie mam pojęcia skąd on się urwał. Nigdy bym nie pomyślała, że będę mieć szansę kiedykolwiek porozmawiać z takim przystojnym chłopakiem.
A tu niespodzianka. Mój wieloletni, głównie przedszkolny wróg: Chris Schistad, który zamienił się w mojego najlepszego przyjaciela
i równocześnie moje oczko w głowie. Po chwili z transu wyrwał mnie jego głos.
- Nie jestem baristą, ale mam nadzieję, że będzie Ci smakowała. - brunet położył na stoliku przede mną filiżankę z latte, na której unosiła się pianka z posypanym cynamonowym serduszkiem.
- Boże, wygląda jak z kawiarnii. - upiłam łyk kawy, kiedy brunet położył się na kanapie obok mnie. Kawa była nieziemska.
- Dobrze, że pomogłaś mi sprzątać. Sam nie dałbym rady. - uśmiechnął się, odwracając głowę w moją stronę. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, chłopak zaczął się śmiać, patrząc przy tym na moje usta. Byłam zmieszana. Może rozmazała mi się szminka? Nienawidzę picia z pomalowanymi ustami!
- Co jest? Jestem brudna? - spojrzałam na niego z kwaśną miną. Ciemnooki nie przestawał się śmiać. - Dobra, dzięki. Idę do łazienki. - przewróciłam oczami i szybko wstałam z zamiarem wyjścia z salonu i przejrzenia się w lustrze.
- Nie, nie potrzebna ci wycieczka do łazienki. Troszeczkę się ubrudziłaś. - chłopak natychmiast złapał za moje biodra i przewrócił mnie na siebie. Znów zmienił moje położenie, nagle górując nade mną. Oparł się łokciami o materiał sofy i uśmiechnął się w mają stronę z tym cwaniackim uśmiechem. Zmrużyłam oczy, nadal pod nim leżąc i udałam obrażoną.
Tak naprawdę w środku się we mnie gotowało. Chris szybko zbliżył swoją twarz do mojej i musnął bardzo delikatnie moje usta, po czym językiem oblizał moją górną wargę. Pocałował mnie jeszcze raz i przygryzł moje ucho, po czym dodał szepcząc: "Widzisz, żadna łazienka nie była potrzebna."
Nic nie było w stanie opisać wtedy moich emocji.
Tego wieczoru całowaliśmy się w nieskończoność.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Po długiej, bardzo długiej przerwie. Coraz mniej tego czasu, niestety:( Bardzo krótki, ale mam nadzieję, że się spodoba!😌❤️ Szczęśliwego Nowego Roku! ✨
CZYTASZ
The Penetrator - w trakcie popraw
FanfictionCzy warto zadawać sobie tyle bólu? Czy warto dawać szansę osobie, która na to nie zasługuje? Ranię osoby na których najbardziej mi zależy. #5 - #chrisschistad #138 - #romans