Moje przygody z koniem

#3 Pierwsze wypadki i wpadki

  Po wróceniu do domu mama mnie cały czas wypytywała, jak tam było. Więc mówiłam, że fajnie. Ten chłopak, który mnie oprowadzał, po stadninie pokazał mi klacz, na której będę jeździła. Jak tylko się nauczę. Tego samego dnia byłam, bardzo zmęczona nic nie chciało, mi się robić więc po powrocie do domu zjadłam kolację i poszłam spać.

Następnego dnia

Po obudzeniu się poszłam do łazienki załatwić swoje sprawy fizjologiczne. Po wyjściu z łazienki poszłam do kuchni. Poczułam piękną woń, która była mi znajoma. Gdy weszłam, do kuchni zobaczyłam, jak mama robi naleśniki. Kilka było, już zrobionych więc szybko je zjadłam i poszłam do pokoju.

Ubrałam się w:

brązowe bryczesy,

zielone rękawiczki,

brązową koszulkę oraz do ręki wzięłam bat.

Po ubraniu zeszłam na dół gdzie czekała na mnie mama. Weszłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do stadniny.

Gdy wyszłam, z samochodu mama odjechała, a ja ujrzałam chłopaka, który oprowadzał mnie wczoraj po stadninie.

-Hej co tam u ciebie-powiedział chłopak, idąc w moją stronę.

-Wszystko dobrze a u ciebie-powiedziałam zawstydzona

-Ok.

-Będziesz jeździła na Tajfunie (imię konia)-

Tak nie wiedziałam, że ma na imię Tajfun.

-Muszę już iść to do zobaczenia-.

-Do zobaczenia-

Chłopak poszedł, a ja się zarumieniłam i spoglądałam, na niego kątem oka tak by nie widział i każdy z nas poszedł w inną stronę.

Poszłam do hali na, której miałam, jeździł na Tajfunie.

Weszłam na nie go i zaczęłam robić zadania, które pani mi mówiła, gdy się zaczęłam, rozglądać to ujrzałam chłopaka, który przed chwilą się ze mną widział.

Gdy skończyły, się moje zajęcia chłopak mnie odprowadził do samochodu i znowu się pożegnaliśmy. Mama mnie pytała w samochodzie kto to jest ten chłopak-powiedziałam, że to ten chłopak, który mnie oprowadzał po stadninie.

Po wejściu do domu nawet nie jadłam, kolacji tylko od razu położyłam się spać, ponieważ byłam strasznie zmęczona a jutro była szkoła.

Liczba słów:303