Od samego rana dzwoni mój budzik. Po wyłączeniu go wstałam, zeszłam na dół. W kuchni zaczęłam jeść śniadanie. Po zjedzeniu posiłku poszłam się ubrać. Mój strój do szkoły wyglądał mniej więcej tak:
Biała bluza z czerwonym sercem,
Czerwone trampki,
Kolczyki,
oraz czarna opaska na głowę.
Gdy weszła, do szkoły zobaczyłam, Dianę ze złamaną ręką więc szybko do niej podeszłam.
-Co się stało mów szybko-powiedziałam przestraszona.
-Nie nic-powiedziała bym się nie denerwowała.
-No przecież widzę, jak mi nie powiesz, to pójdę do twojej mamy i wszystko będę wiedziała.
-No bo schodziłam ze schodów w domu i się potknęłam i się przewróciłam.
-To jest taka tajemnica.
-Nie przepraszam-dziewczyna mnie przeprosiła, po czym mnie przytuliłabym, się nie denerwowała.
-Mam do ciebie pytanie.
-Tak-powiedziała Diana z zastanowieniem.
-Czy ty mi ufasz-powiedziałam ze smutkiem
-Oczywiście, że tak.
Po naszej rozmowie zadzwonił dzwonek i razem poszłyśmy do klasy chemicznej. Gdy lekcja dobiegała, końca wszyscy się zaczęli, pakować aż nagle zawołała mnie pani od chemii.
-Camilla zostań tutaj po lekcji-powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Odpowiedziałam, że zostanę, lecz bez wzajemności.
Gdy wszyscy wyszli, już z klasy zostałam sama z panią w klasie.
-I jak tam Camilla podoba ci się nowa klasa.
-Tak nawet już się zaprzyjaźniłam, z jedną dziewczyną ma na imię Diana.
-To dobrze cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Możesz już iść do klasy do zobaczenia-powiedziała pani, machając mi ręką na pożegnanie.
-Do widzenia proszę pani-opowiedziałam i z uśmiechem wyszłam z klasy chemicznej.
Gdy doszłam, do klasy Diana zapytała, się mnie co się stało. Po wiedziałam, że pani tylko była ciekawa czy cieszę się z mojej klasy.
-To dobrze, że nic innego, bo byłam cała w strachu.
Dzień minął mi szybko i dobrze. Tylko przypominał mi się poranek, gdy zobaczyłam Dianę ze złamaną ręką.
Po chemii miałam j.angielski, matematykę, geografię, biologię, fizykę oraz zajęcia artystyczne.
Nic się nie działo przez cały dzień. Więc gdy skończyła, się ostatnia lekcja to poszłam z Dianą do szatni. Przebrałam buty i wyszłyśmy na dwór. Zobaczyłam, moją mamę więc szybko się pożegnałam z Dianą i poszłam w stronę samochody. Gdy nagle zatrzymał mnie Shawn.
-Nawet się nie pożegnasz.-zapytał mnie z uśmiechem na twarzy z nadzieją, że się z nim pożegnam.
-Czemu miałabym się z tobą żegnać-zapytałam zaciekawiona.
-Ponieważ jesteś moją koleżanką z klasy.
Nagle usłyszałam klakson samochodu mojej mamy. Więc się wyrwałam z ręki chłopaka i pobiegłam, w stronę samochodu słysząc krzyk chłopaka;
-Do jutra mała.
Wsiadłam do samochodu i przez całą drogę była niezręczna cisza. Więc postanowiłam, powiedzieć mamie co się stało rano.
Gdy opowiedziałam, mamie całą historię mama się załamała i zaczęła mnie wypytywać o nią.
Powiedziałam, że jest wszystko dobrze i, że jeździ z mamą do lekarza i robi, badania więc jest wszystko ok.
Wysiadłyśmy, z samochodu a ja szybko pobiegłam do pokoju i zeszłam na dół do kuchni, ponieważ byłam bardzo głodna.
-Mamo co jest dzisiaj na obiad, bo jestem bardzo głodna.
-Dzisiaj jest zupa pomidorowa z ryżem lub makaronem.
-Więc chce makaron.
Mama nalała mi zupę, po czym ją zjadłam i poszłam na górę. Zaczęło, się robić ciemno więc nie zastanawiając, się szybko poszłam spać.
Liczba słów:509
CZYTASZ
Moje przygody z koniem
הרפתקאותCamila Cabello przeprowadza się do nowego miejsca z mamą. Niedaleko ich domu jest stadnina gdzie ona chce się zapisać. Tam poznaje tajemniczego chłopaka.