#15 Tajemniczy chłopak

482 20 10
                                    


Dzisiaj obudził mnie budzik o godzinie 11:30. Po zobaczeniu godziny szybko zerwałam się z łóżka i podeszłam do szafy. Nie miałam za bardzo dużego wyboru, w co się ubrać więc ubrałam się w strój jeździeckie.

Zeszłam na dół, gdy zobaczyłam mamę, że płacze.

-Co się stało-zaczęłam krzyczeć na cały dom.

-Ogniu się pogorszyło.-powiedziała mama z płaczem.

-Gdzie on jest-zapytałam ze łzami w oczach.

-U weterynarza-powiedziała mama.

-Ale jak to się stało-zapytałam.

-Poszłam jak co rano dać koniom jedzenie. Poszłam do Ognia, a on leżał. Na początku myślałam, że on śpi, lecz okazało się, że nie ma opatrunku na kopycie, a krew zaczęła wypływać. Ogień zaczął robić się blady. Zadzwoniłam szybko po weterynarza, aby szybko go zabrał do kliniki.

Po usłyszeniu tych słów od razu powiedziałam, że muszę do niego jechać. Mama mnie zawiozła. Gdy byłam na miejscu z mamą, to czekałam, aż weterynarz do nas przyjdzie.

Weterynarz:

-Dzień dobry.

-Bardzo mi przykro, ale Ogień za późno do nas przyjechał, nie udało nam się go uratować bardzo mi przykro.

Po tych słowach szybko wyszłam z kliniki. Zaczęłam płakać. Zawsze chciałam być przy nim. Chciałam się zabić. W tamtej chwili miałam tylko jedno marzenie. Chciałam być blisko mojego kochanego konia.

Gdy moja mama mnie szukała, pojechałyśmy do domu.

-Chcesz dzisiaj jechać do stadniny-zapytała mnie mama.

-Tak nie chce mieć z tym miejscem nic wspólnego-powiedziałam, po czym poszłam do samochodu i czekałam na mamę.

Mama zawiozła mnie to stadniny, po czym odjechała. Zobaczyłam tak Briana.

-Hej ślicznotko-powiedział chłopak.

-Nie mam dobrego humoru.

Poszłam, omijając go szerokim łukiem. Weszłam do stadniny i zaczęłam oporządzać konia na, którym miałam jechać dzisiaj w teren.

Dzisiejsza moja jazda miała się odbyć na mojej klaczy czystej krwi arabskiej. Po oporządzeniu klaczy wyszłam ze stadniny. Szłam, w stronę lasu a za mną szedł Brian.

-Czemu ode mnie uciekasz kochanie.

-Nie cię znać ja mam chłopaka nie jestem twoim kochaniem-powiedziałam, po czym pojechałam kłusem, a następnie przeszłam do galopu. Niestety chłopak mnie dogonił. Zeszłam z konia i poszłam do jaskini, w której Shawn mnie obudził.

Brian poszedł za mną.

-Lubię takie niegrzeczne dziewczyny jak ty-powiedział chłopak z uśmiechem na ustach.

Nic nie odpowiedziałam i odwróciłam się w przeciwnym kierunku. Tylko po to, by nie patrzeć na chłopaka.

Chłopak zaczął się do mnie podchodzić. Za każdy jego krok się cofałam.

-Nie mów, że tego nie chcesz oboje tego chcemy-powiedział trzymając mnie za biodra.

-Nie chcę odejdź od mnie-powiedziałam patrząc na chłopaka.

-Zostaw, bo zaraz zacznę krzyczeć-powiedziałam i zaczęłam się wyrywać się z jego rąk.

-Będziesz krzyczeć, ale nie z powodu wołania pomocy-powiedział chłopak, po czym zaczął mnie całować.

Próbował wsadzić swój język do mojej buzi. Zaczął mnie rozbierać i mnie wszędzie całował. Zaczęłam krzyczeć, ale on mnie uderzył. Straciłam przytomność. Gdy się obudziłam, było już ciemno, a chłopak siedział obok mnie. Gdy spojrzałam, na siebie nie miałam na sobie ubrań, a chłopak się ubierał.

-Co ty mi zrobiłeś-zapytałam z łzami w oczach.

-Ja tylko się zabawiłem-odpowiedział się śmiejąc.

Zaczęłam się szybko ubierać, po czym weszłam na konia i szybko odjechałam. Chciałam, był daleko od Briana. Poszłam, na parking czekała tam na mnie mama więc szybko do nie pobiegłam.

-Co się z tobą działo, martwiłam się o ciebie, już chciałam dzwonić policję.

Przytuliłam mamę i wsiadłyśmy do samochodu, po czym zaczęłam płakać. Weszłyśmy do domu. Usiadłam przy stole w kuchni.

-Teraz masz mi powiedzieć gdzie ty byłaś-zapytała mnie mama.

-Poszłam do stadniny. Później pojechałam w teren do lasu niedaleko stadniny. Weszłam do jaskini, aby odpocząć, ale przyjechał do mnie chłopak ze stadniny. Zaczął mnie całować i rozbierać. Gdy się obudziłam, byłam naga. Więc szybko pojechałam do stadniny.

Opowiedziałam mamie całą historię. Mama powiedziała, że jutro nie będę szła do szkoły, tylko pójdę z nią na policję. Po całym dniu udałam się do pokoju i poszłam spać.


Liczba słów:624

Moje przygody z koniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz