*Modern AU, bo mam dziurę w mózgu i nie jestem w stanie napisać tego w canonie xd
Gendry ma 25 lat a Arya 20 , bo tak xd Klaudialazyk dla ciebie to, bo się uparłaś 😘*Gendry chodził w tę i spowrotem po pokoju, próbując przetrawić to co się stało. Miał ochotę nawrzeszczeć sam na siebie, ale gdyby usłyszeli go sąsiedzi, mogliby pomyśleć, że jest niespełna rozumu.
Chłopak wrócił myślami do sytuacji sprzed kilkunastu minut. Prawdopodobnie będzie o tym myślał przez następne parę miesięcy, przeklinając się w myślach.
-No nie wiem Arya, nie podoba mi się to.. - powiedział Gendry, próbując brzmieć tak łagodnie, jak to tylko było możliwe. Ale ciężko być łagodnym, kiedy w środku się w tobie gotuje.
Arya przyszła do jego mieszkania i oznajmiła, że idzie jutro na randkę. Na jego pytanie "z kim" zbyła go machnięciem ręki i powiedziała, że to jakiś koleś poznany w internecie.
Gendry poczuł nieprzyjemne ukłucie w brzuchu. Zazdrość. Wiedział, że to to, już zdążył się pogodzić z tym, że jest nieszczęśliwie zakochany w swojej najlepszej i jedynej przyjaciółce. Nawet się już do tego przyzwyczaił. Ale wizja Aryi z innym mężczyzną... Gendry poczuł nie tylko zazdrość. Poczuł wściekłość.
-Niby dlaczego? - spytała zaskoczona dziewczyna.
-Koleś poznany w internecie? Skąd wiesz, że nie ma 40 lat i nie jest jakimś zboczeńcem? Pomyślałaś o tym? - Gendry próbował przemówić jej do rozsądku, ale to była Arya. Mógł próbować. Dziewczyna załamała ręce.
-Po prostu wiem! Rany, dlaczego nie możesz po prostu cieszyć się moim szczęściem?
-Bo się o ciebie martwię, ot co! - Gendry podniósł na nią głos, mimo że nie chciał. Przestał się kontrolować. Arya prychnęła.
-Martwisz się, czy jesteś zazdrosny? - tym razem to Gendry parsknął. Skrzyżował ręce na piersi i próbował udawać, że nie ma pojęcia o czym dziewczyna mówi.
-Nie mam prawa być zazdrosny. - powiedział.
-Masz rację, nie masz. - powiedziała Arya i skierowała się do wyjścia.
-Zawsze musisz być taka uparta?! - krzyknął za nią, próbował ją za wszelką cenę zatrzymać. Nie zatrzymała się. -A zresztą, rób sobie co chcesz. - powiedział, nie do końca mając to na myśli. Miał nadzieję, że jego rzekoma rezygnacja sprawi, że dziewczyna nie wyjdzie. Udało się. Stanęła tuż przed drzwiami i odwróciła się w jego stronę.
-A żebyś wiedział, że będę! Nie masz prawa mi mówić co mam robić! Nie wiem dlaczego w ogóle do ciebie przyszłam! - krzyczała na niego, a on nie pozostawał dłużny.
-Mogłaś w takim razie nie przychodzić!
-Już mnie tu nie zobaczysz! - wrzasnęła w odpowiedzi Arya i trzasnęła drzwiami.
Od tamtej pory Gendry nie wiedział w co ręce włożyć. Zadzwonić do niej? Pojechać? Zignorować ją?
Nie, trzecia opcja nie wchodziła w grę. Nie mógł tak po prostu jej olać. Nie mógł pozwolić, by go znienawidziła, nie miał nikogo poza nią.
CZYTASZ
One shots
FanfictionOne shoty o różnych parringach z seriali czy książek ;) #131 w oneshots - 19.05.18