Murphy & Raven #2

501 36 12
                                    

Na życzenie @Hatalar . Rozbudowałam to trochę bardziej niż planowałam (no dobra dużo bardziej), ale mam nadzieję że ci się spodoba :) Rozmowa Johna i Raven z ostatniego shota o Bellarke. ("I don't care" pt. 2) plus jak John w ogóle znalazł się w tej sytuacji.

Gdyby ktoś się mnie w tym momencie spytał czym tak się denerwuję, prawdopodobnie powiedziałbym, żeby poszedł się pierdolić i że wcale się nie denerwuję. 

Ale to by była gówno prawda. 

Drżącymi rękoma wysłałem Bellamy'emu sms'a ze zdjęciem na dowód, że faktycznie tu jestem i przestałem tchórzyć jak kurczak. Miałem zamiar wreszcie powiedzieć Rayes prawdę. Prawdę o tym co czuję. John Murphy tez ma uczucia, kto by uwierzył huh? Sam nie wierzyłem. Myślałem, że nie mogę kochać. Sądziłem, że tolerowanie czyjejś egzystencji było maksimum tego co mogłem z siebie wykrzesać. Ale trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy. Mogłem być twardzielem, gadać jak to nic mnie nie obchodzi, żyć z dnia na dzień i tak dalej. Ale kiedy przychodziło do Raven, cały mój światopogląd sypał się jak domek z kart. 

Chciałem być non stop przy niej. Przytulać ją, całować, kochać. I tak już od dłuższego czasu. Od ponad roku mniej więcej. A znaliśmy się z Rayes już dobrych kilka lat. Cztery? Może pięć, straciłem rachubę. Jak to się stało, że z "nie jest taka zła, nawet ją lubię" doszło do "myślę o niej każdego dnia i nie jestem w stanie prawidłowo funkcjonować"? 

Wciąż byłem wtedy z Emori, już od kilku dobrych miesięcy. To był mój pierwszy poważny związek. Myślałem, że ją kocham, ale chyba się myliłem. W każdym razie.. Raven spotykała się wtedy z tym gościem.. Wick? Jakoś tak. Od początku gnoja nie lubiłem. Sama Rayes nie wydawała się być w nim jakoś szczególnie zakochana, gdybym miał być szczery, ale on traktował to chyba nieco poważniej. 

~Flashback : rok wcześniej~

Ta impreza mnie dobijała. Tańce nie były w moim stylu, na szczęście Emori o tym wiedziała i nie próbowała mnie zmuszać. Zamiast tego poszła tańczyć w towarzystwie koleżanek. A mnie to odpowiadało. Staliśmy z Millerem gdzieś z boku i w spokoju sączyliśmy napoje wyskokowe, rozmawiając jednocześnie o głupotach, kiedy usłyszałem jak Raven się wydziera. Spojrzałem w kierunku, z którego dochodził hałas. Dziewczyna stała nieco na uboczu i machała zawzięcie rękami, tłumacząc coś Wickowi. On natomiast usiłował chwycić ją za rękę i pociągnąć na parkiet, ewidentnie wbrew jej woli. Popatrzyliśmy z Millerem po sobie. 

-Powinniśmy interweniować? - spytał mnie. Rozejrzałem się po obszernym pokoju. Wokół było ze 30 osób, ale każde zajmowało się sobą i albo tej kłótni nie widziało, albo też nie chciało widzieć. Jednym słowem : tylko my zwróciliśmy uwagę. Odłożyłem do połowy opróżniony kubek na stolik obok siebie i ignorując pytanie mojego przyjaciela, ruszyłem w kierunku Raven i jej napastliwego faceta. 

W miarę jak się do nich zbliżałem, mogłem usłyszeć o co właściwie chodzi. 

-Dlaczego nie chcesz ze mną zatańczyć? Jestem twoim chłopakiem prawda? Tylko jeden taniec, nie daj się prosić Raven, z koleżankami tańczysz cały czas. 

-Od kiedy niby jesteśmy parą? - Raven warknęła. -To że od czasu do czasu ze sobą sypiamy jeszcze nic nie znaczy, nic sobie nie obiecywaliśmy, nawet cię tu nie zapraszałam, więc czy mógłbyś zrobić mi przysługę i się ode mnie odpieprzyć? 

-Raven.. - Wick próbował kontynuować, ale wszedłem mu w słowo. 

-Głuchy jesteś czy nie rozumiesz po angielsku? - spytałem, podchodząc bliżej. Obaj spojrzeli na mnie jakbym spadł z księżyca. Wick na mój widok wyprostował się i zacisnął ręce w pięści. 

One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz