Ponieważ nigdy nie mieliśmy okazji zobaczyć tej usuniętej sceny z mediów powyżej z odcinka "Hollywoodland" i mnie to męczy... To postanowiłam, że sama se ją napiszę xD Enjoy!
-Niektórych facetów przerażają piękne kobiety, które są do tego mądre. - powiedziałem, święcie wierząc w to co mówię i z rozmysłem patrząc prosto na Lucy. Wyglądała tak pięknie, że naprawdę ciężko było nie patrzeć. I to nawet nie chodziło o to, że wyglądała pięknie w tej chwili. Tak było zawsze.
Pierwszy raz od jakiegoś czasu czułem się... zrelaksowany. Nie wiem czy sprawiła to Lucy, czy alkohol, czy fakt, że po prostu mieliśmy chwilę spokoju... A może wszystko na raz. Po prostu cieszyłem się chwilą.
-Hedy chce być tylko szanowana. - zaprotestowała Lucy.
-Nie mówiłem o Hedy.
Tym razem starałem się naprawdę NIE patrzeć na Lucy. Co ja wygaduję? Czy ja z nią flirtuję?! Nawet nie zamierzałem, jeśli miałbym być szczery. A może jednak?
-Przerażam cię? - usłyszałem niedowierzanie w głosie mojej towarzyszki. Wróciłem do niej wzrokiem, marszczyła sceptycznie brwi. Postanowiłem spróbować wybrnąć z tej sytuacji zanim zrobi się dziwnie.
-Oh wybacz, nie miałem na myśli ciebie. - powiedziałem. Lucy zaśmiała się nerwowo. Mimo woli zrobiłem to samo.
-Daj spokój.
-Co?
-Mam na myśli, że nie jesteś straszna. - uśmiechnąłem się do niej. Lucy sprawiała, że uśmiech sam cisnął mi się na usta, nawet jeżeli wcale nie miałem ochoty się uśmiechać.
-Nie jestem straszna, super. - odpowiedziała sarkastycznie, ale nie było w tym złości, raczej rozbawienie. -Niezły komplement.
-No weź.
-Mów mi jeszcze. - roześmiała się i skłamałbym gdybym powiedział, że nie był to najpiękniejszy dźwięk na świecie.
-Wiesz, że jesteś piękna. - powiedziałem zanim zdążyłem ugryźć się w język. Spojrzała na mnie dziwnie. -Co?
-Nie myślę o sobie w ten sposób. - Lucy nagle spoważniała. -Zawsze uważałam się za kujonkę.
-Wątpię.
-Naprawdę, zamiast na bal maturalny poszłam na turniej krasomówczy. Nie żałuję tego.
-Jak prawdziwa kujonka. - przyznałem.
-Wiem.
Znowu zaczęliśmy się śmiać. Chyba jeszcze nigdy nie było nam tak wesoło, tak ... swobodnie. Ostatnio atmosfera między nami była wręcz niesamowicie napięta przez te dwa prawie pocałunki. Szczerze to nie miałem pojęcia co o tym myśleć. W jednej chwili było normalnie, a za chwilę milknęliśmy i zaczynaliśmy się zbliżać do siebie...i ktoś nam przerywał. Niesamowicie mnie to frustrowało, nie wiedziałem jak mam traktować to co było między mną i Lucy.
Czy chciałem pocałować Lucy? Tak. Bardzo.
Dlaczego chciałem to zrobić? Nie mam pojęcia.
-Ty za to na pewno byłeś popularny w szkole. - odezwała się po chwili ciszy. -Wszystkie dziewczyny ustawiały się do ciebie w kolejce.
Westchnąłem. -W zasadzie przyłapali mnie na piciu w szkole, więc nie mogłem iść na bal maturalny. - odparłem. -Byłem wtedy trochę zagubiony.
Lucy pokiwała głową ze zrozumieniem.
-Uratowałaś mi życie. - zmieniłem temat.
-Za którym razem? Alamo? Watergate? Tracę rachubę.
CZYTASZ
One shots
FanfictionOne shoty o różnych parringach z seriali czy książek ;) #131 w oneshots - 19.05.18