rozdział V.

253 20 8
                                    

Czasem utrzymać sekret jest naprawdę ciężko. Czemu? Ponieważ ludzie czują potrzebę wyżalenia się, dzielenia swoimi doświadczeniami, przeżyciami czy problemami. Może to i lepiej? Lepsze wyrzucenie z siebie czegoś i zrzucenie tego na barki innej osoby aniżeli duszenie sekretu w środku Sekrety są jak trucizna. Bywają bardzo toksyczne.



ASTRID BYŁA PONIEKĄD POD WRAŻENIEM, Z JAKĄ ŁATWOŚCIĄ CHRIS ARGENT UPORAŁ SIĘ ZE SZKOLNĄ BIUROKRACJĄ. Po rozmowie przeprowadzonej w szpitalu tego dnia, którego ku swojemu niepocieszeniu Astrid ponownie spotkała się z Liamem, Melissa i Isaac zgodnie uznali, że chyba najlepiej będzie jeśli Marcy zostanie przez jakiś czas pod opieką Argentów. Początkowo Isaac również miał zatrzymać się w domu należącym do Melissy i zająć niegdyś użytkowany przez niego stary pokój, ale z nieznanego im powodu Chris Argent poprosił go, by przez jakiś czas pomieszkiwał u Astrid. Chociaż propozycja ta wydała im się nieco dziwna, ani Isaac, ani Astrid nie oponowali. Seaver taki układ nie przeszkadzał z wielu powodów - ona sama przebywała przez większą część dnia poza domem a jej chrzestna matka niezbyt często widywana była w miasteczku a co dopiero w mieszkaniu Dereka. Poza tym Astrid była pewna, że gdyby nawet Ginny zjawiła się niezapowiedzianie w domu to Isaac zdołałby się ukryć. Chris i Melissa zaproponowali również, by zapisać Marcy do szkoły. Dzięki temu, jak powiedzieli, będzie lepiej jej się ukrywać. I, co sama Astrid przyjęła z niewielkim zdziwieniem, Chris Argent na własną rękę podjął się wszystkiego co było związane z zapisami do liceum.

I właśnie dlatego tydzień po rozmowie w szpitalu Astrid stała przed szkolnym sekretariatem wraz z Marcy i tylko uśmiechała się do niej wspierająco, chociaż sama nie czuła się pewnie w tej nowej sytuacji. Nie do końca potrafiła się w niej odnaleźć, nie miała pojęcia czego od niej oczekiwano i co powinna zrobić. Ale była tam, prawda? Starała się okazać samej Marcy jak najwięcej wsparcia. Zdążyła już zauważyć na jakiej zasadzie koegzystują ze sobą Isaac i Marcy. Zanim cokolwiek zrobiła czy powiedziała ta dziewczyna najpierw spoglądała na Lahey'a, zupełnie jakby oczekiwała od niego zezwolenia. Nie, nie zezwolenia a właśnie aprobaty. A on stanowił dla niej coś w rodzaju solidnego podparcia, kiedy razem przebywali. Rozglądał się za nią zawsze, gdy gdzieś szli a ona wręcz instynktownie się do niego przybliżała, gdy był zaabsorbowany rozmową z kimś innym. Astrid nie miała pojęcia co ich łączyło, ale doskonale widziała, że Marcy przez cały czas szukała u Isaaca wsparcia. Ale tego dnia Isaac nie mógł pojawić się tak po prostu na szkolnym korytarzu Beacon High. Dlatego właśnie sama w tym momencie robiła, co w jej mocy by dodać tej dziewczynie jak najwięcej otuchy.

- Okej, wszystko załatwiłem! - Słowa, które padły z ust Argenta zaraz po tym jak zamknęły się za nim drzwi do szkolnego sekretariatu, wręcz przebrzmiewały ulgą i radością. - Tutaj masz plan lekcji, szyfr do szafki, mapkę i wykaz zajęć dodatkowych - oznajmił Argent, wręczając kolejno Marcy każdą karteczkę. Widząc jej nieco wystraszone spojrzenie okrągłych oczu, mężczyzna uśmiechnął się pocieszająco i położył dłoń na ramieniu nastolatki. - Powodzenia. Rozmawiałem z Isaacem i oboje zgodnie stwierdziliśmy, że odbiorę cię po zajęciach. Gdybym się spóźnił... po prostu zaczekaj na mnie na szkolnym parkingu, dobrze?

W odpowiedzi Marcy tylko skinęła pokornie głową, uprzednio wymieniając spojrzenia z Astrid, która momentalnie się do niej szeroko uśmiechnęła. Złośliwy głosik w głowie Seaver podpowiadał jej, że odtąd chyba już będzie miała szeroki, wspierający uśmiech przylepiony do twarzy.

- Dobrze - powiedział powoli Argent i wziął głęboki oddech, rozglądając się na boki jakby co najmniej nie czuł się pożądany w tym miejscu. Odchrząknął. - Astrid, odprowadzisz mnie do wyjścia? Chciałbym z tobą jeszcze porozmawiać.

- Emm... Oczywiście. Marcy, zaczekasz tam? - spytała dziewczyna, wskazując na fotele z zielonym obiciem tuż obok sekretariatu. Marcy ponownie tylko skinęła głową i natychmiast podążyła we wskazanym kierunku. Tymczasem Astrid i Argent zaczęli iść w kierunku drzwi wyjściowych.

Right Excuse | Teen Wolf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz