rozdział VI.

188 18 1
                                    


Kobieta jest w stanie poradzić sobie bez mężczyzny. Bez przyjaciółki już nie.




POPRZEDNIA PRZYJACIÓŁKA LESLIE MIAŁA NA IMIĘ ABBY. Właściwie, co Les uświadomiła sobie dopiero z czasem, Abby miała pełne prawo nazywać się jej najlepszą przyjaciółką i wówczas była chyba jedyną osobą, która faktycznie sobie na to zasłużyła. W starej szkole Leslie to właśnie Abigail Morrison była „tą nową dziewczyną", która zmienia szkołę średnio co pół roku, bo jej matka nie radziła sobie ze związkami. I za każdym razem, gdy nowy facet mamy złamał jej serce, Abby musiała się przeprowadzić. Do tej pory Leslie pamiętała jak Abby bez żadnego problemu potrafiła naśladować głos każdego z byłych swojej matki. Modulowała głos w taki sposób, że Leslie już po jednym słowie zaśmiewała się w najlepsze, gdy tak odmienionym głosem Abby mówiła jej, by przyniosła jej piwo lub podała rolkę papieru toaletowego. Abby była w tym naprawdę świetna. Przez całą sytuację z częstymi przeprowadzkami jej podejście było dość beztroskie i obojętne. Zdolność do aklimatyzacji w nowym miejscu wydawała się być cechą towarzyszącą jej od urodzenia. I właśnie tą obojętnością wobec zasad, ludzi czy nauki Abby zwróciła uwagę Leslie, która tak szczerze mówiąc, była oczarowana nową koleżanką. Leslie, która wtedy była adorowana przez swoje towarzystwo, szanowana przez społeczność szkolną przez status kapitana zespołu cheerleaderek w pewnym momencie przełożyła nową koleżankę nad wszystkich swoich przyjaciół. Dlaczego? Ponieważ Abby miała w sobie aurę tajemniczości, która przyciągała. Była szczupłą brunetką o włosach opadających kaskadą na jej plecy. Zawsze proste. Zarówno włosy jak i plecy. Jej cera przypominała kawę z mlekiem, prawie cappuccino. A jej iskrzące oczy potrafiły zahipnotyzować. Dziewczyny od razu złapały wspólny język. Może dlatego, że obydwie miały problem, o którym głośno nigdy nikomu nie mówiły. I Leslie czuła, że tylko przed Abby może się naprawdę otworzyć i wyznać jej jak z każdym kolejnym dniem coraz bardziej nienawidzi swojej matki.

Po sześciu miesiącach matka Abby miała już złamane serce, a co za tym szło ona i jej córka się wyprowadziły. Wówczas Leslie przestała odnajdować się w kręgach towarzyskich, do których niegdyś należała. Zdała sobie wtedy sprawę, że zbytnio się od wszystkich oddaliła w momencie, kiedy oni jeszcze się starali. Jednak nauczyła się od Abby bardzo istotnej rzeczy – jeśli czujesz, że osoba stojąca obok ciebie może mieć istotny wpływ na twoje życie, zagadnij ją. Najgorsze co może się stać to, to, że po wymianie ze sobą paru zdań się pożegnacie. To nie takie trudne.

I dlatego, kiedy Leslie pierwszy raz pojawiła się w Beacon Hills zupełnie niespodziewanie i bez żadnej zapowiedzi, nie czuła strachu przed nowym miejscem. Tylko ekscytację. I gdy parę dni po swoim przybyciu po raz pierwszy dostrzegła w kuchni Fitzgeraldów roześmianą dziewczynę, umazaną bitą śmietaną na twarzy, ubraną w ciemne dopasowane jeansy i w nieco za dużą koszulkę z Nirvany , Leslie wiedziała, że staną się najlepszymi przyjaciółkami. Tak po prostu. Miała przeczucie, które się sprawdziło.

Tak samo zresztą miała przeczucie co do tego, że jej koleżanka coś przed nią ukrywa. Zdążyła już wtedy na tyle poznać Astrid Seaver, że wiedziała, iż pewnie będzie to coś skomplikowanego. Coś, co najwyraźniej dręczyło Astrid głęboko w środku. Dała jej czas aczkolwiek nieustannie czyniła wszelkiego rodzaju aluzje, próbując wyczuć jej reakcje. Dopiero, gdy pewnego dnia Astrid bez żadnego zastanowienia podeszła z trzęsącą się wargą i trzęsącymi się dłońmi do Scotta McCalla, nawet nie zwracając uwagi, że Leslie i Kenny stoją w pobliżu, Leslie zrozumiała, że już najwyższy czas, by porozmawiać z przyjaciółką. Od zawsze była ciekawska i od zawsze miała dar wyczuwania drugiej osoby. A Astrid w pewnym momencie po prostu zaczęła się zachowywać podejrzliwie. W sumie Leslie spodziewała się wielu rzeczy, ale na pewno nie tego, że jej przyjaciółka jest wilkołakiem. Początkowo Leslie myślała, że Astrid jest chora, że ma rozdwojenie jaźni, że ma problemy psychiczne. Dopiero później zrozumiała, że jej przyjaciółka nie wymyśla i nie ma aż tak bujnej wyobraźni. Zrozumiała, że Astrid mówi prawdę i chociaż było to niewątpliwie ciężkie do uwierzenia to jednak wilkołaki istniały. I nie tylko wilkołaki jak się później dowiedziała Leslie.

Right Excuse | Teen Wolf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz