VIII

192 20 0
                                    

Jeon chwycił starszego za ramie ciągnąć go po swojej posiadłości prosto do swojego pokoju. Rzucił nim na łóżko i szybko wybiegł wraz z pączkami.
JiMin rozglądał się powoli po pomieszczeniu. Jego wielkość była porównywalna do całego mieszkania Park'a. A co lepsze, pokój był cały niebieski. Niebieskie ściany, niebieskie ozdoby, obrazy rownież w odcieniach niebieskiego. Jedynie telewizor, tfu, kino domowe było zwyczajnego czarnego koloru... Pewnie nie było niebieskich.
Zza drzwi mógł usłyszeć krzyczenie jakiegoś mężczyzny na moje ciastko. Niestety, nie mógł dokładnie zrozumieć o co chodzi.
Po piętnastu minutach krzyki ucichły, a widocznie zniesmaczony Jungkook usiadł obok starszego. Dopiero teraz zauważył, jak drogi jest sam Jeon. Dosłownie drogi,jego ciuchy kosztują zapewne więcej, niż całe życie Parka.
-Chciałem ci przedstawić...
-Witam! - w całym domu rozległ się huk... muzyki? Byk to chyba trap. Do pokoju wpełznął czerwonowłosy chłopak, którego ruchy wyglądały jak niewyżytego delfina, który wypłynął na brzeg plaży.
-Jestem Kim Tae Hyung! Najsłodszy, najbardziej urokliwy, i w sumie jedyny kuzynek tej słodkiej kluchy! - wskazał na zarumienionego i zawstydzonego Jeona, który, miał ochotę schować się w piwnicy. Takiej czarnej z pająkami, koledzy Tae, zapewne rozumiecie. - a ta klucha wpierdzieliła wszystkie pączki, i się nie podzieliła -chłopak zrobił smutną minkę, ściągając okulary i rzucając je w kąt pokoju,
-KURW.... KURCZAKI TAE MOJE ULUBIONE OKULARY!
-NIE TWOJE TYLKO NASZE OCZOPLĄSIE RUCHANY PRZEZ PIMPULA! A właśnie, PIMPUL POZNAJ JIMINA!!
-skąd ty zna...- na Jimina rzuciło się byczych rozmiarów zwierzę, które chyba powinno być nazywane psem. Jednak z taką ilością kilogramów na swoim cielsku, to już chyba jest raczej urocza krówka. Zaczął lizać biednego piekarza po twarzy, śliniąc przy tym całe łóżko.
-A tak się dzieje, gdy ktoś się dobiera do mojego Kookieeegoooo -wytknal język w stronę Jimina i rzucił się na swojego kuzyna także liżąc go po twarzy. Jeong Guk zrezygnowany nie miał zamiaru nic z tym robić i tylko leżał w bezruchu. - teren oznaczony!! -zachichotał i położył się między Romeem, a Julią.
-Dobrze, Tae Hyung, upiekę ci tyle pączków ile tylko zechcesz, tylko błagam... weź Pimpula ze mnie. - w oczach chłopaka można było ujrzeć błysk, momentalnie wyprowadził psa na podwórze, i szybko wrócił do kochanków.
-To ty je piekłeś?!
-Tak..Ja
-W takim razie, pozwalam ci poślubić tego oto Jeona, jeśli ma wyjść za tak przystojnego mężczyznę, i to w dodatku twórcę pączków! Byleby były dobre...- zlustrował jeszcze raz Jimina wzrokiem i trzasnął drzwiami, pokazując kto jest w tym domu królową. Jeon usiadł załamany, przyglądając się starszemu, oczekując jego jakiejkolwiek reakcji.
-fajny ten twój kuzyn, przyjedź do mnie z nim.
-Ja się nigdzie nie wybieram, jak widzisz, poznałeś moją rodzinę, starczy mi wrażeń na dzisiaj. Do następnego -szyderczo się uśmiechnął i wyprowadził Jimina z posiadłości. Skubany, był on silniejszy, niż wszystkim się wydawało.
-Ale Koookieee....
-Jak Będziesz chciał zostać na noc, musisz upiec cztery takie opakowania -Kook z Gracją wrócił do swojego domu zostawiając starszego na pastwę losu.

Chat friend - JiKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz