Brendon siedział przy stole i bawił się łyżeczką. Naprzeciwko siedział Dallon i bawił się pustą filiżanką od kawy. Obaj się nudzili. Nie wiedzieli co mogą ze sobą zrobić. Myśleli bawiąc się naczyniami. Nagle Beebo wpad na genialny pomysł. Wstał gwałtownie przez co Dallon spadł z krzesła.
- Wiem! Wiem co możemy robić! - wykrzyczał Brendon, którego zadowolenie nie mieściło się w kuchni.
- No więc co wymysliłeś? - spytał Weekes unosząc brew.
- Zagramy w karty! - pisnął Urie skacząc z zadowolenia.
- Co cię taj jara w grze w karty? - spytał Dall patrząc na przyjaciela jak na debila.
- W rozbieranego z wyzwaniem na końcu!
- Och.. - Dallon nie był pewien czy się bać czy cieszyć.
Brendon złapał go za rękę i pobiegł z nim do salonu. Znalazł szybko karty i rzucił się na podłogę siadając po turecku. Zaczął rozdawać karty. Po chwili zaczęli grę.
Po paru turach (które Dall przegrał) było słabo. Weekes siedział na samych bokserkach. Urie był zadowolony, bo wiedział, że kolejną turę też wygra i wyższy mężczyzna będzie musiał zdjąć bokserki, a potem wykonać wyzwanie.
Kolejna tura nie różniła się niczym od innych. Dallon ponownie przegrał. Wstał i zaczął powoli zsuwać bokserki. Brendon na ten widok się szczerzył. Weekes bał się wyzwania od napaleńca. Beebo wstał patrząc jak bokserki Dalla zostają na podłodze. Ich właściciel od razu zasłonił swoją męskość rumieniąc się mocno. Urie przewrócił oczami i złapał jego nadgarstki. Odsunął je i podziwiał penisa swojego przyjaciela.
- Teraz wyzwanie. - powiedział Brendon rozpinając rozporek i uwalniając swoją męskość z bokserek.
Dallon otworzył szeroko oczy. Chyba Urie nie chciał żeby on mu... O nie! Tego nie zrobi! Nie poniży się aż tak! Samo to, że zdjął bokserki było poniżające, a robienie komuś loda? To już było przegięcie.
- A-ale Beebo... Ja nie mogę.. - wyjąkał cicho Dallon patrząc na podłogę.
- Owszem możesz. - powiedział stanowczo Urie. - A teraz na kolana i ssij. Przegrałeś wszystkie tury więc musisz.
Weekes posłusznie klęknął przed kroczem Brendzia i otworzył usta zbliżając się do swojego celu. Wysunął język i polizał główkę twardej końcówki niższego mężczyzny. Beebo przewrócił oczami i wplótł pelce we włosy Dallona. Przyciągnął go uśmiechając się przy tym szeroko. Dall się tego nie spodziewał.. Zechciał się odsunąć, ale nie mógł.
- Ssij Dallon. - powiedział trochę wściekle Brendon.
Weekes wykonał polecenie. Zaczął ssać i ruszać przy tym głową. Co za upokorzenie! Hańba! Jak mógł się dać aż tak poniżyć!?
Ssał Brendonowi nie mogąc się doczekać jego dojścia. Urie z uśmiechem odciągnął Dallona od swojej męskości.
- Teraz czas na drugą część wyzwanka.. - powiedział tajemniczo i popchnął Weekesa tak, że wylądował na plecach.
- Ż-że c-co? J-jaką drugą część? - spytał Dall łamiącym się głosem.
Urie szybko rozebrał się do naga i wpełzł na Dallona. Położył dłonie na jego ramionach i nasadził się. Usiadł na jego penisie, obniżając się do nasady jęczał. Przygryzł wargę i spojrzał na Weekesa. Dall położył dłonie na jego biodrach i uniósł go delikatnie. Brendon jęknął czując ruch. Weekes go puścił. Urie jęknął, a Dall zaczął nim podrzucać energicznie. Beebo jęczał czując ten rozkoszny ból. Nie wiedział, że Dall się przełamie i będzie tego chciał. Widać Dallon zmiennym jest.
Kolejne pchnięcia były bardziej rozkoszne niż poprzednie, ale niestety nic nie trwa wiecznie. Weekes wkońcu doszedł. Urie zrobił to zaraz po nim. Szybko wstał i wziął swoje ubrania. Ubrał się z uśmiechem ma twarzy. Dall podniósł się z podłogi i przytulił Brendona.
- A może najpierw się ubierzesz golasie? - zaśmiał się Beebo.
- No skoro tak chcesz. - zaśmiał się Dall łapiąc za ubrania i szybko je zakładając.
Ogarnięty poszedł do kuchni zrobić sobie kawę. Brendzio poszedł za nim i poprosił go by zrobił kawę i jemu. Weekes przewrócił oczami i zrobił sobie kawę nie zapominając o tym żeby zrobić ją też Brendziowi. Szybko wziął obie filiżanki i poszedł do salonu, w którym "balował" Urie. Usiadł obok niego na kanapie i dał mu filiżankę z napojem kofeinowym. Beebo powoli pił, ale Dallon pół wolniej. Obaj myśleli co będą robić później.
- Może znowu zagramy w karty? - spytał Dall szczerząc się szeroko.
- Żebyś znowu przegrał? - zaśmiał się Brendon.
- Mmmhmmm. - mruknął Weekes.
Obaj mężczyźni dopili kawę i szybko się rozłożyli do gry. Usiedli wygodnie na puchatym dywanie i zaczęli grać. Dallon przegrał.
- Ha! Czyli znowu będziesz się rozbierał! - Beebo był zadowolony, że zobaczy to piękne ciało.
- Dawałem ci fory. Teraz gramy na poważnie.....
___________________________________________
No więc... Nie jest tak źle, choć chciałam to napisać lepiej :/