Rozdział 10

2.8K 96 17
                                    

Białe światło bardzo mocno raziło mnie w oczy. Słyszałam pikanie maszyn. Otworzyłam szerzej oczy. I dopiero w tedy zauważyłam, że jestem w szpitalu. Moja ręka była w gipsie.

-Proszę się nie ruszać - powiedziała po chwili pielęgniarka do mnie.

- Dzień dobry, jestem pańskim lekarzem - do gabinetu po chwili przyszedł lekarz.

- Dobry- powiedziałam bardzo cicho.

- Jak się Pani czuje ?- zapytał.

- Źle - odpowiedziałam.

- Czy panięta pani co się stało ?- zapytał po chwili.

- Ja .. - nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

- Pańscy rodzice mówili, że znaleźli Panią niedaleko domu pobitą - odezwała się pielęgniarka.

- Tak, wracałam ze szkoły i nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu - starałam się ciągnąć wersję rodziców.

- Ma Pani złamaną rękę, zwichniętą kostkę, złamane 4 żebra, miała pani przetoczenie krwi, bo bardzo dużo jej Pani straciła, ma pani wstrząśnienie mózgu, oraz anemię - powiedział lekarz. Nie mogę uwierzyć, ze do tego wszystkiego doprowadził mnie własny ojciec.

- Zawiadomię pańskich rodziców - powiedział lekarz wychodząc.

- Obudziłaś się - nagle od pomieszczenia wszedł Niall.

- Co tutaj robisz ?- zapytałam cicho.

- Jestem i czekałem, aż się obudzisz - wyjaśnił i usiadł na taborecie koło łóżka.

- Jak długo tutaj leżę ?- zapytałam.

- Jest wtorek - powiedział.

- Tak długo ?- zapytałam.

- Twoi rodzice przywieźli Ciebie dopiero do szpitala w piątek - wyjaśnił. Nie mogę uwierzyć, że dopiero w piątek mnie przywieźli skoro mnie skatowali w czwartek po szkole.

- To ich sprawka, prawda ?- zapytał.

- Nie kłam bo wiem, że to przez nich - od razu dopowiedział.

- Ooo Niall jak miło, że sprawdzasz co z koleżanka. Niall poświęcił się i oddał swoją krew, gdy musieliśmy wykonać zabieg przetoczenia krwi - powiedziała pielęgniarka, sprawdzając moją kroplówkę. Spojrzałam na Niall, który odwrócił wzrok. Nie mogę uwierzyć, że to zrobił. W moich żyłach płynie krew Nialla Horana.

- Twoi rodzice będę dopiero po 16 u Ciebie - poinformowała mnie pielęgniarka i wyszła.

- Która godzina ?- zapytałam.

- 6 rano - odpowiedział. Miał wory pod oczami, wyglądał blado.

- Spałeś w ogóle ?- zapytałam.

- Spałem, ale mało - odpowiedział.

- Jedź do domu i się wyśpij - powiedziałam.

- Nie mów mi co mam robić - warknął do mnie.

- Sorry - odpowiedział po chwili.

- Dlaczego to zrobiłeś ?- zapytałam.

- Ale co ?- niezbyt wiedział o co mi chodzi.

- Oddałeś swoją krew - wyjaśniłam.

My Good Girl ~ N.H  +Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz