Rozdział 8

3.1K 109 23
                                    

Mówią, że jak spędzisz poniedziałek będziesz mieć taki cały tydzień. Ja wczoraj poniedziałek spędziłam, dobrze ? Chyba tak. Wstałam z łóżka wiedząc, że jeśli trochę jeszcze poleżę, nie zdążę na autobus. Weszłam pierw do łazienki, bo bardzo chciało mi się siusiu. Umyłam ręce. Wyszłam z pokoju, aby ubrać skarpetki oraz niebieskie jeansy, przetarte gdzieniegdzie. Na górę założyłam niebieską bokserkę, a na to szarą bluzę. Jak to według mojej mamy '' worek ''. Wróciłam do łazienki, umyłam zęby oraz twarz, pomalowałam oczy tuszem. Rozczesałam swoje krótkie włosy, popsikałam się perfumami. Byłam gotowa. Zabrałam swoją torbę z książkami, udając się do kuchni.Wyjątkowo w kuchni nikogo nie było. Zjadłam płatki na mleku, wstawiając po sobie miskę do zlewu. Założyłam moją kurtkę i buty, po czym wyszłam z domu. Szłam na przystanek, na którym czekałam tylko chwilkę, po chwili wchodząc do pojazdu pełnego gnębiących mnie osób. Zasiadłam na pierwszym wolnym miejscu. Jakieś dziewczyny siedzące za mną, od razu zaczęły się śmiać oraz ciągnąć mnie co jakiś czas za włosy. Nie mogę się im postawić bo będzie gorzej.

Cały dzień ludzie mi dokuczali. Ciągnęli za włosy, podstawiali haki, abym się wywróciła, parę razy na ich szczęście się tak stało. W klasie zwalali moje rzeczy z ławki. Przykleili mi wielokrotnie kartkę z napisem '' KOPNIJ MNIE ''. Niestety dzisiejszego dnia w szkole nie było Niall tak samo jak jednego z jego przyjaciół. Tak samo stało się w środę, czwartek czy też piątek. Cały dzień nie licząc poniedziałku nie było Nialla. Nie wiem na co się łudziłam, lecz miałam cichą nadzieję, że jak będzie w szkole Niall chodź trochę będę miała spokoju. Niestety jego osoby nie było.

Był dzisiaj piątek, wracałam do domu ze szkoły. Łzy spływały po moich policzkach. Nie daję sobie rady, z każdym dnie coraz bardziej docinki moich rówieśników, odbijają się na moim zdrowiu fizycznym jak i psychicznym. Weszłam do domu ściągając buty w korytarzu. Dzisiaj moich rodziców nie ma w domu, aż do niedzieli, z czego niesamowicie się cieszę. W kuchni nalałam sobie napoju do szklanki, ruszając ze szklanką do swojego pokoju. Wchodząc do pokoju, widok jaki zobaczyłam sprawdził, że szklanka wyleciała z moich rąk.

- Co ty tutaj robisz ?- zapytałam Niall, który leżał na moim łóżku.

- Mega długo byłaś w szkole - zauważył.

- Nie opuszczam zajęć, chcę mieć 100% frekwencję - wyjaśniłam okładając mój plecak koło biurka.

- Chcesz czy raczej musisz mieć taką frekwencje ?- zapytał blondyn. Spuściłam głowę w dół, miał rację, nie chciałam mieć takiej frekwencji, moi rodzice chcieli, abym miała.

- Muszę to pościerać - powiedziałam, pokazując palcem na plamę na samym wejściu do mojego pokoju. Wyszłam z pokoju tylko po to, aby po chwili wrócić do pokoju z mopek, którym pościerałam plamę. Szkło zebrałam i wyrzuciłam do kosza.

- Więc, po co przyszedłeś ?- zapytałam, nie wiedząc za bardzo co on tutaj robi.

- Dlaczego płakałaś ?- zapytał zauważając moje mokre policzki.

- To nic takiego - powiedziałam, stojąc oparta moją pupą o biurko. Niall wstał z mojego łóżka, powoli podchodząc do mnie. Nie wiedziałam jak mam się zachować.

- To przez szkołę, prawda ?- zapytał spoglądając w moje oczy. Nagle zainteresowałam się moimi skarpetkami, przerywając kontakt wzrokowy z Niallem. Chłopak przyłożył do mojego policzka swoją dłoń. Poczułam dziwne ciepło.

- Przykro mi - powiedział jedynie niebieskooki, odsuwając się ode mnie. Podszedł do mojego łóżka siadając na nim.

- Po co przyszedłeś ?- znowu zadałam to samo pytanie.

My Good Girl ~ N.H  +Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz