"Żyjemy tak jak śnimy - samotnie."

171 20 6
                                    

Znowu jestem w tym samym domu, w tym samym pokoju, w tych samych dresach i z ta samą puszką w ręku. Codziennie to samo. Już się przyzwyczaiłem do tej rutyny. Wstaję, siadam na kanapę i wyciągam rękę po tak dobrze znany i bliski mi trunek. Tak leci mi dzień. Jednak czasami zdarzają się wyjątki.

-Otworzysz te cholerne drzwi?!- Zawołał głos zza drzwi waląc w nie z całej siły- No jazda, nie mam czasu. Otwieraj!

A no tak, to Hoseok. Mój najlepszy kumpel. Znam go już bardzo długo. Przeszliśmy razem wiele, zawsze był przy mnie, gdy go potrzebowałem. Nawet wtedy kiedy mu tego nie mówiłem.

Podszedłem do drzwi, przekręciłem klucz i ujrzałem ciemnowłosego przyjaciela. Starałem się uśmiechnąć, lecz i to mi nie wychodziło. Czym prędzej wróciłem na kanapę i sięgnąłem po puszkę z piwem. Nawet nie zdążyłem jej wznieść do ust, gdy została wyrwana z mojej dłoni.

-Znowu? Chłopie, czy ty nie widzisz co się z Tobą dzieje? Już się chyba nie można stoczyć bardziej. Weź się w garść!- krzyknął po czym usiadł przy mnie na kanapie, zamykając oczy i odchylając głowę na zagłówek- Dalej nic?

- Nie- szepnąłem cicho. Dobrze wiedziałem o co mu chodzi. O teksty. Byliśmy kiedyś zespołem. Nazywaliśmy się The se7en. Jak nazwa wskazuje- było nas siedmioro. Było. W zespole byłem ja, Hobi, Rap Monster, Taehyung, Kookie, Jin i Jung Hoo. Wszyscy się świetnie dogadywaliśmy. Byliśmy nierozłączni. Do czasu. W 2012 Jung Hoo miał wypadek samochodowy. Jakiś idiota jechał po pijaku. Tego dnia również zmarł. Lekarze próbowali go reanimować, gdyż akcja serca została zatrzymana. Nie udało się. The se7en nie miało już siedmiu a sześciu członków, a z czasem i pięciu. Bylem z Jung Hoo bardzo blisko, znaliśmy się od piaskownicy. Nadal nie mogę uwierzyć, że go nie ma. Bez nie go to już nie to samo. Odszedłem z zespołu, a byłem tam jedynym według wytwórni tekściarzem, który umiał przelać uczucia na papier. Kiedyś i może tak było, teraz to gówno prawda. Nie umiem napisać nawet dwóch linijek tekstu, nienawidzę muzyki, nie znoszę jej. Muzyka bez Jung Hoo jest niczym. A co do chłopaków- nie utrzymuje z nimi kontaktu, he niby przyjaciele. Tylko Hobi okazał się tym prawdziwym, ale no cóż, może tak miało być.

-Proszę Cię zrób coś ze sobą. Nie możesz tak wiecznie żyć- odezwał się przyjaciel ze smutkiem w głosie. Było mi go żal, bo wiedziałem jak bardzo się dla mnie stara, ale za każdym razem przegrywałem sam ze sobą. Nie umiałem zrobić nic, żeby go uszczęśliwić. Nic. Doprowadzało mnie to do szału.

-Musisz być przygotowany na zmiany- powiedział patrząc mi prosto w oczy.

-Jakie zmiany?- zapytałem ze zdziwieniem i niechęcią jednocześnie. Zawsze przychodził, robił mi wykłady i zostawiał samego, a teraz? Teraz ma zamiar wprowadzać jakieś zmiany? Ta, jasne.

-Najpierw musimy zrobić tu porządek- powiedział wskazując na żyjące własnym życiem butelki i pudełka po pizzy leżące na dywanie- a potem zajmiemy się tobą!

Wstał z kanapy pełen entuzjazmu i skierował się do kuchni. Po chwili wrócił z wielkim worem na śmieci.

-Czekaj! Nic nie rozumiem, co to ma być?- zapytałem i gwałtownie wstałem z kanapy.

-Oj Yoongi, narazie nie musisz nic rozumieć. Nasza szóstka wróci. Ba! A nawet siódemka!

Wybacz Mi »» YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz