-Zastąpisz miejsce Jung Hoo tym gówniarzem?-krzyknąłem do Hobiego pokazując palcem chłopaka przede mną. Kątem oka widziałem, że Jimin się boi. I bardzo dobrze. Nie mogę uwierzyć, że chłopcy mogli zrobić mi takie świnstwo. Myślą, że ten chłopak będzie zastępcą mojego przyjaciela? Nawet nie wiedzą jak bardzo się mylą.
-Czemu jesteś taki upierdliwy? Każdego dotknęła śmierć Jung Hoo, ale się z tym pogodziliśmy. Ty też powinieneś. Było to dla nas trudne, ale zrozum, że twoje żale nie zwrócą mu życia.
Byłem w szoku. Nigdy bym nie przypuszczał, że usłyszę od Hoseoka takie słowa. Zawiodłem się na nim jeszcze bardziej.
-Jak śmiesz?-zacząłem krzyczeć głośniej a z oczu płynęły mi łzy. Nie umiałem ich powstrzymać. Nawet nie próbowałem.- Wybieraj, albo on albo ja.
Musiałem postawić mu ultimatum. Moja wściekłość sięgała zenitu. Narzuciłem na siebie płaszcz i skierowałem się w stronę drzwi wyjściowych. Już miałem nacisnąć klamkę, gdy coś pociągnęło mnie za rękaw. Gdy się obróciłem, ujrzałem blondyna z świecącą od łez twarzą.
-Phi-prychnąłem szyderczo, wyrwałem materiał z jego dłoni i wyszedłem z budynku.
Nie miałem określonego celu. Nie wiedziałem gdzie idę. Szedłem przed siebie. Łzy nadal lały mi się po twarzy. Poczułem się oszukany i w dodatku zdradzony. Moje serce pękło, a jego małe kawałeczki czułem w każdym organie. Ufałem mu tak bardzo. Oszukiwanie mnie przychodziło mu tak łatwo. Jak? Zostałem sam. Znowu. Włóczyłem się po nieznanej mi dzielnicy. Nie miałem pojęcia gdzie jestem i ile już szedłem.
-Yoongi hyung- ktoś szepnął za moimi plecami zdyszany. Hobi dobrze wybrał. Ten młody na nic się nie przyda, ale nadal czułem w sobie żal.
-W końcu zmądrzałeś. Mówiłem, że on na nic się nie zda? Skąd go wziąłeś?- zadrwiłem i obróciłem się do osoby za mną. Nie mogłem uwierzyć. Moje oczy wyglądały zapewne jak spodki. To nie był ktoś kogo się spodziewałem, nie inaczej, to była osoba, której nigdy bym się nie spodziewał.
-Przepraszam-powiedział blondyn zgięty przede mną w pół. Nie umiałem zrozumieć sytuacji. Dlaczego on tu stoi? Dlaczego się przede mną kłania?
-Naprawdę przepraszam- powiedział chłopiec prostując się i ciągnąc nosem. Jego twarz nadal była cała zalana łzami, które spływały wolno po jego podbródku. Wcześniej nie miałem okazji się mu dokładnie przypatrzeć. Chłopiec był ubrany w ciemne spodnie i w kurtkę koloru khaki. Na jego głowie spoczywała luźno, czarna wełniana czapka. Jego twarz była czerwona od zimna, które tej zimy czuło się bardzo dobrze. Jego nos był czerwony a oczy nieco podkrążone. Wyglądał jak małe dziecko, które zgubiło się pośród wielu uliczek. Wydawał się taki niewinny i uroczy. Nagle poczułem ból w klatce piersiowej. Lekkie ukłucie pod lewą piersią, ale zignorowałem to. Coś mi tu nie grało.
-Za co mnie przepraszasz?- zapytałem
-Nie powinienem się zgadzać na propozycję Hobiego. Miałeś prawo do swojej reakcji- Popatrzał na mnie swoimi dużymi oczami.
-Oczywiście, że miałem do tego prawo-prychnąłem a Jimin spuścił wzrok.
-I też chce Cię przeprosić za to co Cię boli najbardziej-powiedział i znowu jego wzrok wrócił na moją osobę. Jedyną różnicą był nowy potok łez.
-O czym ty mówisz?- przechyliłem lekko głowę w lewo myśląc, że to pozwoli mi dojść do tego co chce mi powiedzieć.
-Zostańmy przyjaciółmi-Odparł chłopiec zmieniając swój wyraz twarzy. Teraz się uśmiechał, jak gdyby tej rozmowy nie było. Zrobiło mi się ciepło na sercu, widząc jego uśmiech. Cudny uśmiech.
-Dobrze- powiedziałem nadal wpatrując się w jego uroczo dziecinną twarz.
Czekaj, wróć. Że co?
CZYTASZ
Wybacz Mi »» Yoonmin
FanficYoongi, znakomity tekściarz zespołu The Se7en traci najlepszego przyjaciela w wypadku. Czy wygra z tą traumą? Czy spotka kogoś na swojej drodze i zacznie szczęśliwie żyć? Czy zaakceptuje Jimina, nowego członka zespołu? "-Tracisz tylko czas- powie...