"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."

104 15 6
                                    

-Nie żartuj sobie- zaśmiałem się i opadłem na kanapę.- Przecież to nie możliwe.

-Jeśli się czegoś bardzo chce to można to osiągnąć- puścił do mnie oczko i zaczął wrzucać śmieci do worka.

-Tu nie chodzi czy się czegoś chce czy nie. To już nigdy nie będzie to samo rozumiesz? Przynajmniej nie dla mnie. Nie piszę się na to- powiedziałem gniewnym tonem.

-No no jeszcze zobaczymy.-uśmiechnął się- Pomożesz mi czy będziesz tak siedział cały czas?

Przewróciłem oczami i mimo woli wstałem i zacząłem podnosić pudełka po pizzy.

-Łoo, nadal to masz?- powiedział Jhope trzymając w rękach zdjęcie The se7en, które znalazł gdzieś w tym wysypisku- Pamiętam to jakby to było wczoraj. To były twoje urodziny. Ostatnie z Jung Hoo niestety. Myślałem, że już dawno się pozbyłeś tego zdjęcia.

-Bo pozbyłem, musiało się zawieruszyć!- krzyknąłem i wyrwałem mu zdjęcie z rąk. Skłamałem, nie chciałem tego okazać, ale to zdjęcie znaczyło dla mnie bardzo dużo. To było ostatnie wspomnienie z Jung Hoo. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi. Chcieliśmy być razem już zawsze. Kochałem go jak brata.

-Yoongi, dobrze się czujesz?- zapytał zdezorientowany Hobi

Nawet nie poczułem łez spływających po moim policzku. To tak cholernie bolało. Tęskniłem za nim każdego dnia. To wszystko moja wina. To, że on zginął. Te myśli nie dawały mi spokoju. Nie dałem już rady i opadłem na kolana przyciskając zdjęcie do piersi. Chciałbym cofnąć czas. Wolałbym zginąć za niego. Już nie raz chciałem dołączyć do przyjaciela, ale mój strach brał górę. Nawet nie umiem zachowywać się jak facet. Moje palce zaciskały się coraz mocniej na ramce zdjęcia. Łzy kapały jedna za drugą na dywan. Nie słyszałem niczego poza swoim szlochem. Czułem jak strach i ból paraliżuje całe moje ciało a równocześnie jakby coś rozrywało moje serce na strzępy. Tak jest za każdym razem, uczucie słabości i bezradności to najgorsze uczucie jakie może być. Mój oddech był nierównomierny, dusiłem się. Dusiłem się wyrzutami sumienia, które dawały o sobie znać codziennie od roku.

-Yoongi, proszę- powiedział Hoseok przez łzy i położył mi dłoń na ramieniu- błagam cię, nie poddawaj się. Nie możesz, nie jesteś sam rozumiesz? Jestem z Tobą. Wiem, że nie zastąpię Ci Jung Hoo, ale proszę daj mi szansę. Daj sobie pomóc.

Było mi go tak cholernie szkoda. Jego też kochałem, ale nigdy nie umiałem mu tego okazać. On jedyny przy mnie został, opiekował się mną. Nie doceniałem tego. Taki ktoś jak ja nie powinien się urodzić. Nie zasługuje na niego. Jest mi wstyd za samego siebie. Przysparzam mu tylko problemów.

-Dziękuję- to było jedyne słowo, które umiałem z siebie wydusić.

-Ja Tobie też dziękuję- powiedział młodszy i przyciągnął mnie do siebie. Chwycił za mój podbródek patrząc mi prosto w oczy- Ale obiecaj mi, że ze mną będziesz i wszystko przezwyciężymy, proszę.

Nie wiedziałem co powiedzieć, nawet jeśli bym wiedział, gula w gardle by mi na to nie pozwoliła. Ledwo co łapałem oddech, jednakże przytaknąłem na jego prośbę i opadłem na jego ramię.

Wybacz Mi »» YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz