"Żyję aby zrozumieć świat, ale świat nie rozumie mnie, dlaczego?"

51 8 3
                                    

Jimin nie odzywał się do mnie już kilka dni. Myślałem, że potrwa to dwa, góra trzy dni, a cholera mija już szósty. Zadzwoniłbym do niego, ale znając Jimina i okoliczności, byłoby to po prostu bezskuteczne. Domyślam się, że nie odzywa się mając powód. Nie chciałem naciskać. W moim domu bez niego było pusto i cicho. Zbyt cicho. Nie było w nim żadnego życia. Nie mogłem usiedzieć w miejscu. Brakowało mi tego chłopca tak bardzo, że czułem jak moje serce wyrywa się z klatki piersiowej za każdym razem jak o nim pomyślę. Brak jego obecności doprowadza mnie do szału.
-A pieprzyć to- powiedziałem i gwałtownie wstałem z kanapy, chwytając czarny płaszcz i wyszedłem z mieszkania. Nie miałem zamiaru szlajać się po mieście bez celu. Padło na Hobiego. Z tego całego pośpiechu zapomniałem telefonu, ale przychodziłem do niego jak do siebie, więc co za różnica. Po 15 minutach wolnego spaceru, byłem na miejscu. Otworzyłem furtkę i skierowałem się do drzwi wejściowych, które jak zwykle były otwarte przez niedopatrzenie przyjaciela.
-Nie mogę już tak dłużej rozumiesz? To boli!- krzyknął ktoś z wnętrza domu.
-Jimin, spokojnie, wiem, że to dla ciebie trudne, coś wymyślimy- odezwał się głos Hobiego.
Jimin? Tutaj? Co on tu robi? Dlaczego się do mnie nie odezwał przez te kilka dni? Czy jestem mu aż tak obojętny, że z taką łatwością było mu zestawienie mnie? Meh, najgorsze jest to, że on ma do tego prawo, teoretycznie nic nas nie łączy. Wiele pytań cisnęło mi się na usta, ale byłem zbyt ciekawy tematu dialogu, który prowadzili. Płaszcz nadal spoczywał na moich ramionach, a ja ukryłem się za ścianą dzielącą przedpokój od salonu.
-Jak wymyślimy? Nawet nie wiesz jak bardzo chcę mu o tym wszystkim powiedzieć, ale nie mam wystarczająco dużo odwagi. On mnie znienawidzi. Nie przeżyję tego, a tym bardziej on. Wyrzuty sumienia mnie zjadają- usłyszałem łamiący się pod wpływem płaczu, głos blondyna- Ja coś do nie go czuje Hobi, to nie jest takie proste.

-Wiem o tym, ale tylko od ciebie zależy co zrobisz, a Yoongi hyung nie jest taki głupi, by nie zrozumieć twojej sytuacji. Jednak fakt faktem nie wiem jak zareaguje. Przede wszystkim pamiętaj, że to nie twoja wina.

-Co ja mam zrobić?- wyszlochał z histerią Jimin- On sam nie umiał sobie wybaczyć straty Jung Hoo, a tym bardziej nie wybaczy tego mi.

Jung Hoo? Co do tego ma do cholery Jung Hoo? Jaki on ma z tym związek? Jakim prawem oni o nim w ogóle rozmawiali? Już chciałem ruszyć do salonu, kiedy Jimin znowu zabrał głos.

-Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję, że przytrafiło się to akurat nam. Gdybym mógł cofnąć czas Jung Hoo by żył a Yoongiś byłby z nim szczęśliwy, rozumiesz?- zaszlochał gorzko ledwo łapiąc oddech- Zabiłem go Hobi, to ja się kłóciłem z Kang Dulem, to ja nie dałem rady odebrac mu kluczyków, to ja...

-Jimin! Uspokój się, proszę- uniósł się Hoseok.

Byłem w szoku. Serce biło mi tak mocno, jakby zaraz miało wyskoczyć mi z klatki piersiowej. Moje ciało było sparaliżowane , a umysł wypełnił się myślami pozbawionymi kształtu. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, nie umiałem ich powstrzymać. Obraz zlewał mi się pod wpływem kropli, które zalewały mi oczy. On mnie okłamywał, cały ten czas. Dotykał mnie i całował bez żadnych przeszkód, bez żalu czy z czymś cokolwiek innym. Poczułem się wykorzystany i zraniony. Emocje we mnie krzyczały, jednak ból czułem najmocniej, nawet w opuszkach moich palców. Nogi zaczęły się pode mną uginać, ale nadal nie mogłem się ruszyć. Chcę stąd wyjść, aczkolwiek ta bitwę wygrywa moje ciało. Osunąłem się po ścianie na podłogę i oparłem głowę na kolanach. Miałem gdzieś czy mnie usłyszą. Nie umiem zakryć emocji. Po prostu coś we mnie pękło, wszystkie uczucia, które w sobie miałem zaczęły uciekać, a przy tym mną miotać.

-Yoongiś- szepnął Jimin, stojąc przede mną w całej swojej okazałości. Jego twarz błyszczała od łez, ręce trzęsły się jak nigdy, a wzrok przeszywał strach- Od kiedy tu jesteś?

Moje ręce zaciskały się coraz mocniej na kolanach. Zbierając ostatnie resztki mojej męskości i godności, podniosłem się i popatrzyłem mu w oczy.

-Stoję tu wystarczająco długo- Na tylko tyle było mnie stać. Otarłem łzy, otrzepałem płaszcz i nie patrząc na chłopaka wyszedłem z budynku.

Wybacz Mi »» YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz