13. „ W lustrzanym odbiciu nie widzę już starego siebie."

60 9 7
                                    

[Dzień Debiutu]

Miałem wszystko czego potrzebowałem. Miałem mojego chłopca, zgrany zespół, życie tez toczyło się w miarę w porządku. Jimin zaczął stanowić nieodłączny element mojego życia.  Był jak puzel, który pasował do mnie jak do układanki. To co do niego czułem, żarzyło się w moim sercu i dawało ciepło jak ognisko w zimny dzień. Nie wyobrażałem sobie codzienności bez jego uśmiechu, roześmianych oczu i tych pulchnych policzków. Byliśmy nierozłączni, dosłownie.

Stałem za kulisami największej sceny jaką kiedykolwiek widziałem. Stres zjadał moje wnętrzności, a trema wariowała w moim umyśle. Ręce trzęsły mi się jak oszalałe, nie umiałem łapać oddechu. Niby już miałem do czynienia z sceną, ale była to prezentacja zespołu, w którym będę z moim maluchem. Chcę być dla niego znany, chcę być dla niego szczęśliwy i będę.

-Yoongi hyung- usłyszałem zza pleców.

-Tak?- obróciłem się gwałtownie.

-Stresujesz się?- zapytał Jimin, wpatrując się smutnymi oczami w moją osobę.

Wiedziałem, że jeśli powiem tak, on będzie stresować się bardziej.

-Nie- uśmiechnąłem się i zamknąłem chłopca w moich ramionach- dobrze wiesz, że jesteśmy świetni, pójdzie nam idealnie.

Jimin tylko przytaknął i wtulił się w mój tors. Mijały sekundy i chwilę, które zamieniały się w wieczność, którą tak kochałem, Będąc z nim miałem wszystko czego dusza zapragnie. Spotkało mnie niesamowite szczęście, które rozpierało mnie całego.

*3 godziny później*

Wszyscy byliśmy wykończeni. Pot spływał po każdej części naszego ciała. Razem ze wszystkimi chłopakami, daliśmy popalić. Nadal jestem w szoku, że na scenie czułem się tak swobodnie. Słowa same wypływały mi z ust. I udało nam się, BTS zadebiutowali.

Jestem padnięty- powiedział Kook, masując sobie kark- jak dobrze, że jesteśmy już w hotelu, od razu idę spać, wiecie, uprzedzam.

-My też idziemy- powiedzieli chórkiem Jin i Namjoon.

-Czyli się rozchodzimy?- zapytał Hobi.

-T A K !

Ja z Jiminem mieliśmy jeden pokój, bo dlaczego nie? Udaliśmy się do pomieszczenia oznaczonego numerem 254, by zasmakować błogiego snu. Odtworzyłem drzwi i jak długi rzuciłem się na swoje łóżko.

-Yoongiś- przeciągnął młodszy.

-Tak?- powiedziałem z zamkniętymi oczyma, leżąc na miękkiej poduszce.

-Nic- odpowiedział, a ja poczułem jak łóżko pod jego ciężarem się ugina.

Otworzyłem oczy i wstałem do siadu. Przyglądałem mu się uważnie, ale z jego oczu mogłem wyczytać tylko tyle, że naprawdę jest szczęśliwy.  Nachyliłem się i lekko musnąłem jego pełne wargi.

-Kocham Cię- powiedziałem.

-Ja Ciebie tez.

-Ja Ciebie tez

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



____________________________
Witam czytających, dziękuję za poświęconą uwagę Yoonminowi. Jest to już koniec i niestety muszę przyznać, że ostatnie rozdziały pisałam z wielkim trudem, gdyż przestałam czuć to ff, a moje serce wkładam w Chanbaeka, którego piszę. (i mam nadzieję, że za niedługo opublikuję)
Jeszcze raz dziękuję, jeśli ktoś byłby ciekawy ChanBaeka to zapowiadam⬇⬇

 (i mam nadzieję, że za niedługo opublikuję)Jeszcze raz dziękuję, jeśli ktoś byłby ciekawy ChanBaeka to zapowiadam⬇⬇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wybacz Mi »» YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz